Zadanie Opiekuna Rodzin
Święty Józef jest opiekunem Kościoła katolickiego. (...) Lecz tę opiekę rozciąga szczególnie na rodzinę w najściślejszym pojęciu, to jest na ten związek męża i niewiasty, nazwany ?wielkim sakramentem? (por. Ef 5, 32) i nierozerwalnym (por. Mt 19, 6), z którego wychodzą dzieci Boże na zaludnienie ziemi i nieba, na rozszerzenie Królestwa Jezusowego na ziemi.
Święty Józef powtarza w tej rodzinie ten sam urząd, jaki spełniał w Nazarecie, z tą samą wiernością, stojąc na straży świętości rodziny chrześcijańskiej. Z tytułu ojcostwa, jakie spełniał względem Syna Bożego, z tytułu Oblubieńca i męża Niepokalanej Dziewicy, z tytułu, że wychował nam i zachował naszego Zbawiciela, i stał na straży godności Jego Matki, przejmuje obecnie opiekę nad rodzinami chrześcijańskimi, o którą zwraca się do niego Kościół święty. Czyż może być godniejszy opiekun rodziny nad św. Józefa?
Podstawy rodziny
a) Świętość. Pierwszym fundamentem rodziny jest świętość samego związku, opartego na prawie Boskim, którego wykładnikiem jest Kościół. W tę świętość związku, w sakrament jedności i nierozerwalności godzą w tych czasach, jak i zawsze, wrogowie wiary i Kościoła, bo wiedzą lepiej nieraz od samych katolików, że to podstawa najmocniejsza wszelkiego porządku społecznego, wszelkiego wychowania, że to jest źródło, z którego płyną czyste wody na odnowienie ludzkości. To źródło zatruć, ten fundament obalić, to znaczy zniweczyć życie prawdziwej miłości, udaremnić wychowanie, skazać pokolenia całe na zatrucie.
Nad świętością związku rodzinnego czuwa głowa rodziny z Nazaretu - św. Józef. Czyż może być piękniejszy związek nad ten, którego głową był mąż sprawiedliwy? (...)
b) Miłość. Drugim fundamentem rodziny jest miłość. Nie ta, która opiera się na wdziękach ciała i budzi lub zaspokaja zmysły, lecz ta, która zdolna jest do największego dzieła: połączyć dusze i ciało do największego dzieła, które może być przyrównane do dzieła stworzenia. Jakże tu potrzeba czystej i Bożymi pobudkami kierowanej miłości! Któż i która rodzina wstąpi na te wysokie wyżyny? Jedynie ten i ta rodzina, która wpatruje się w męża bez skazy, który swą czystością obejmuje i chowa, jako skarb najdroższy, dwie najczystsze Istoty: Maryję i Dziecię. Miłość na wzór Józefa pojęta i spełniana przetrwa wszystkie zmienności i kaprysy serca ludzkiego, utwierdzi związek serca miłością Boga, w której wszystko jest szczęściem. To szczęście znajdzie się i w trudach pracy, znajdzie się i w ubóstwie, spotęguje się cierpieniem zniesionym dla rodziny, odniesie triumf nad wszelką pokusą, którą podszepnie świat, czart, czy ciało.
c) Dziecko. Trzecim fundamentem rodziny jest życie, które objawia się w dziele świętości i miłości. Tym dziełem Boskim i ludzkim w rodzinie jest dziecko. W dzisiejszych czasach, z bólem wyznać trzeba, wiele rodzin (...) uważa dar dzieci za nieszczęście a nie błogosławieństwo. Nieszczęśliwe rodziny, które tak nisko upadają! Cóż było wielkością i chwałą rodziny, której Józef był głową? Jezus, Bóg-Człowiek! Dla tego Dziecięcia żył i poświęcał się św. Józef, dla tego Dziecięcia znosił ciężkie wygnanie, cierpienia, prace. W tym Dziecięciu było najdoskonalsze zjednoczenie Maryi i Józefa, tam było życie, którym żyli.
Przez dzieci związek małżeński staje się rodziną, tą rodziną, która nie ginie, ale żyje z wieku na wiek, a Bogu daje mieszkańców niebieskich, Kościołowi świętych synów, a państwu potęgę. W dziecku żyją rodzice, w nim widzą owoc świętości i czystości współżycia, w nim także widzą obraz Boga, tego który Dziecięciem stał się w rodzinie, aby ją uświęcić i świętą uczynić, a z niej stworzyć sobie wielką rodzinę, Oblubienicę - Kościół święty, za którą się wydał i poświęcił, aby ją uczynić bez skazy (por. Ef 5, 25-27).
Na ten fundament życia, na dziecko, uderzają dziś wrogowie wszelkiego życia Bożego. Chcą wyrwać dziecko z ogniska świętości i czystości, wszczepić w nie pierwiastki rozkładu, wychować je bez Boga, bez wiary w tę Rodzinę świętą, której głową był Józef, sercem Maryja, a szczęściem i życiem Jezus, Syn Boga. Stąd, największą pracą w rodzinie i z wszystkich prac najkonieczniejszą jest wychowanie dzieci.
Głos Opiekuna
Niech mówi do serc rodzin chrześcijańskich najwierniejszy opiekun i wzór rodziny - Józef-Opiekun. Przeglądając karty Ewangelii, na próżno szukać będziecie choć jednego słowa, które wymówił. Za to znajdziecie w tej Boskiej Księdze, co czynił. Święty Józef mówi do rodzin czynem i życie jego woła do wszystkich rodzin, by strzegły fundamentu świętości i czystości życia Bożego w rodzinie.
Patrzcie na czyny: św. Józef się modli. Sprawiedliwy, pełni prawo Boga w każdym czynie i poświęca siebie, z tej modlitwy czerpie, jak rosę niebieską, czystość i świętość życia, w modlitwie poznaje wolę Boga i nią osładza wszelki trud pracy, i krzyż w moc zamienia. Modlitwa uświęca rodzinę. Niech więc nie braknie jej rano i wieczór, i niech rodzice przewodniczą we wspólnym podniesieniu serc, zjednoczeni z Bogiem, źródłem życia.
Święty Józef pracuje. To źródło utrzymania; lecz pracuje tak, że dusza nie gubi się w pracy, w niej nie stygnie serce, ale przeciwnie, twardość pracy wyrabia w nim stałość cnoty i hartuje duszę na cierpienie, które im Bardziej uciska, tym bardziej zbliża go do Boga.
Święty Józef się poświęca, poświęca się dla Rodziny, wpatrzony w Boską Dziecinę i w Jego Matkę. To źródło jego szczęścia i zadowolenia: móc cierpieć dla tych, których kocha. Wpatrzeni w ten wzór ojcowie rodzin znajdą radość, jaką daje spełnienie obowiązku, nie uczynią serc swoich twardymi, jak praca, którą spełniają, lecz będą tym czulszymi na piękność życia rodzinnego.
Każda rodzina ma swoje skarby: imię, mienie i największe dobro: dzieci. Każda rodzina ma swoje bóle, cierpienia i prace. Każda rodzina ma swoje radości: miłość, czystość i cnoty domowe. By te skarby zachować i pomnożyć, by te bóle znosić i uczynić z nich zysk cnoty, by tę radość uczynić codziennym pokarmem i chłodzącym napojem wśród trudów życia, niech każda rodzina wpatrzy się w św. Józefa, niech mu powierzy całe swoje życie, a będzie pewna, że dom jej stanie się domem Bożym i napełni się wonią cnót chrześcijańskich.
GK 4 (1930) 66-71.