Przeskocz do treści

Zakon karmelitański czci Matkę Najświętszą w Litanii pod wezwaniem Królowo, Ozdobo Karmelu, módl się za nami. Wezwanie to jest krótkim streszczeniem wszystkich dobrodziejstw Maryi, tak hojnej dla dzieci Karmelu i streszczeniem miłości, z jaką Zakon odnosi się do swej najukochańszej Pani, Matki i Opiekunki, jest wyrazem stosunku, jaki zachodzi między tą Matką a Jej uprzywilejowanymi dziećmi. Wszyscy czujemy potrzebę, by kochać i być kochanymi; jest to konieczność, której nie możemy zaprzeczyć, nie kłamiąc własnemu sercu. Niepokój bowiem serca na tym polega, że nieustannie pragnie albo kochać, albo być kochanym, i niepokój ten znika dopiero wtedy, kiedy serce upewni się całkowicie o tej podwójnej, niczym niezamąconej miłości.

Zaspokojenie tego naturalnego, a jednak największego pragnienia, znajdujemy częściowo w stosunku mniej lub więcej bliskim, jaki zachodzi między osobami nam drogimi i umiłowanymi; na przykład łączność, jaka zachodzi między matką a dzieckiem, należy do najwyższych i najświętszych, tak, że dziecko pozbawione matki daleko więcej jest osierocone, niż po utracie samego tylko ojca. Ponieważ jednak miłość ludzka, choćby najwznioślejsza, nie zaspokoi naszego serca i dąży z konieczności do samego źródła, to jest do Boga, więc my wszyscy jesteśmy w tym opuszczeniu naszego serca jakby sierotami, a zwłaszcza zakonnicy, którzy opuściwszy ojca i matkę, poszli w tym doczesnym życiu za Chrystusem, aby zamienić miłość naturalną na nadnaturalną i za ofiarę serca z uczuć ziemskich osiągnąć kiedyś pełność miłości w Bogu.

(...) Maria, Decor Carmeli! Ileż to w tym imieniu i tytule brzmi przecudnych tonów, jak ściśle łączy się ta najpiękniejsza w Palestynie góra z najpiękniejszym imieniem na świecie? Na tej to górze pierwszą cześć odbiera Niepokalana Dziewica, na szczytach Karmelu pierwsze Jej dobrodziejstwa, i jakby z łona tej góry wychodzą pierwsi czciciele Maryi, Karmelici, Zakon Maryi, Ordo Mariae, którego członkowie dla szczególniejszej czci, jaką mieli dla Matki Boga, nazywani byli powszechnie: Braćmi Maryi z Góry Karmel.

Zakon karmelitański uważa św. Proroka Eliasza za swego Fundatora; on to bowiem rodzajem swego życia i modlitwy, apostolstwa i gorliwości o dusz zbawienie, a przede wszystkim przez widzenie Najświętszej Dziewicy na Górze Karmel, założył fundament tego powołania i życia, jakie Karmelici prowadzą. Znane jest to widzenie Eliasza. Oto, kiedy siedemkroć na Górze Karmel modlił się w czasie posuchy o deszcz, mała chmura, jakby stopa człowiecza, wychodziła z morza a następnie stała się chmurą wielką i napełniła ziemię, spuszczając deszcz obfity, tak, że szum ulewy słychać było z daleka. Ojcowie święci widzą zgodnie w tej chmurce podnoszącej się z morza, figurę Najświętszej Dziewicy Maryi, która z gorzkich wód tego świata podnosząc się wolna od grzechu i Niepokalana, jako lekka chmurka niebieską rosą łaski zwilżyła całą ziemię, dając światu Zbawiciela. Tak to święty Eliasz w tej chmurce Karmelu pierwszy uczcił Matkę Boga, która wzięła w swe posiadanie tę najpiękniejszą w Palestynie górę, stając się przez to samo najpiękniejszą tej góry Ozdobą, Decor Carmeli.

Ten to znak Dziewicy na pewno mieli przed oczyma chrześcijanie apostolskich czasów, mieszkańcy Karmelu i pierwsi ery chrześcijańskiej Karmelici, którzy na Karmelu wznieśli na cześć Maryi kaplicę i tam schodząc się siedem razy dziennie, na wzór Proroka Eliasza siedemkroć w psalmach i hymnach pozdrawiali Najświętszą Dziewicę. W ten sposób Maryja utwierdziła swą siedzibę na Górze Karmel i stąd cześć tej Królowej i Ozdoby Karmelu roznosili święci Karmelu pustelnicy na wschodzie, szerząc ją i broniąc nie tylko sposobem swego życia, ale także gorącym słowem. Kiedy zaś, w następstwie zmienionych przez napady muzułmańskie warunkach, pustelnicy odosobnione po jaskiniach życie zamienili na sposób życia cenobicki, to jest na wspólne życie w klasztorach, nie zmienili przecież czci Maryi. Św. Brokard, który od św. Alberta, patriarchy jerozolimskiego, otrzymał regułę na wspólne życie, umierając, jako testament wszystkim Braciom Maryi z Góry Karmel zalecił: „Synowie, Bóg wybrał i powołał was do zakonu pustelniczego; z Jego łaski szczególniejszej nazywamy się Braćmi Maryi. Baczcież tedy, abyście po mojej śmierci tego tytułu na próżno nie nosili. Trwajcie w dobrym, gardźcie światem i jego bogactwami, a życie wasze na wzór Maryi i Eliasza ułóżcie”!

Zrosła się, więc cześć Maryi z Karmelem: chmurka ta niegdyś mała, rozrosła się tak dalece, że nie tylko cały Wschód napełniła niebiańską rosą kontemplacji, i cnót Maryi, ale przeniosła się niebawem na Zachód, strumieniami zbawczego deszczu zraszając i użyźniając wszędzie, gdzie przeszła. Wskutek bowiem napadów mahometan na Ziemię Świętą i prześladowań przez nich życia zakonnego, Karmelici, nie mogąc spokojnie przebywać w swych klasztorach, przenieśli się z Palestyny do Europy. I tu Maryja okazała im szczególniejszą swoją opiekę. Niebezpieczeństwa bowiem poczęły zagrażać Zakonowi w nowych siedzibach. Nie ustawały jeszcze prześladowania od zewnątrz; wtargnęły również do winnicy Karmelu niebezpieczeństwa wewnętrzne. Widział to wielki czciciel i sługa Maryi, generał Zakonu, św. Szymon Stock, i bolał nad tymi uciskami i nad pewnymi oznakami rozluźnienia życia zakonnego wśród braci. Czynił wszystko, by temu zapobiec, całą ufność położył w Matce Najświętszej, modląc się gorąco, aby Ona szczególniejszym jakimś znakiem zasłoniła zakon przed niebezpieczeństwami. Prośby i umartwienia w tym celu płynęły do Matki dniem i nocą. I oto Maryja ukazując się swemu wiernemu słudze, dała na ręce jego i przez niego całemu Zakonowi „Znak zbawienia” i „Znak braterstwa” – Szkaplerz św., aby wszyscy nim odziani, żyjąc w czystości i z dala od zepsucia świata, zapewnili sobie przez miłość Maryi życie wieczne.

Tym to znakiem Szkaplerza św. Maryja zaznaczyła swą królewską nad Karmelem opiekę, i odziała go nowym blaskiem, a przez Szkaplerz spokrewniła z Karmelem nieprzeliczone rzesze wiernych, którzy tę sukienkę świętą przywdziali z rąk sług Maryi, pewni że Maryja nie zostawi ich sierotami, lecz, jak to sama przyrzekła, otoczy ich macierzyńskim sercem za życia i po śmierci pamiętać będzie o nich, w pierwszą sobotę wprowadzając ich z czyśćca do nieba.

Po dwu jednak wiekach, duch pierwotnej gorliwości zakonnej ostygł w Karmelu. I wtedy nie opuściła swego Zakonu Maryja. Ona to, Królowa i Ozdoba Karmelu wybrała Dziewicę z Avila, jej poddała myśl odnowienia podupadającego Karmelu i obudzenia w nim życia, to jest przede wszystkim miłości do Maryi. (...)Teresa wiedziała bowiem, że gdy miłość Maryi odżyje, Karmel wróci do pierwotnego blasku i piękności, że w nim przez Maryję odnowi się duch modlitwy, umartwienia i apostolstwa.

(...) W naszych zaś czasach, zagubionych duchowo, zepsutych moralnie, obojętnych na piękno życia nadprzyrodzonego, Maryja posyła tak Karmelowi, jak i światu całemu, swój kwiat nadobny z Karmelu – uroczą dziewicę, świętą z Lisieux, małą Teresę od Dzieciątka Jezus. I to dziecko Karmelu, dziewiczym głosem śpiewa cześć Maryi; (...) i ona to rzuca kwiaty z Karmelu pełne woni modlitwy, prostoty i apostolstwa i miłości do Maryi, a rzuca je z taką miłością i wdziękiem, że serca najwięcej zamknięte otwierają się i spoglądają z serdeczną miłością na Tę, która jest więcej „Matką niż Królową” i wołają razem z Teresą: O jakże kocham Dziewicę Maryję!

Jest więc Maryja ozdobą Karmelu. Dała zakonowi swe imię, dała opiekę przedziwną, dała swą sukienkę łaski, Szkaplerz święty, dała swoje życie modlitwy, ofiary i apostolstwa w ratowaniu dusz, da zaś na pewno sługom swoim Syna swego, jako nagrodę wiekuistą. Po tym wygnaniu okaże nam błogosławiony owoc żywota swego, aby, jak prorokował o nim Izajasz, piękność Karmelu spłynęła przez Matkę na Syna: Data est ei Decor Carmeli... daną mu jest Ozdoba Karmelu.

Wszystkie zaś dzieci Karmelu, co czynić mają dla swej Królowej i Ozdoby? Tak jak Eliasz rozmyślać Jej piękno w kornej modlitwie, tak jak Teresa od Jezusa oddać Jej klucze własnego serca, tak jak Jan od Krzyża pod Jej kierownictwem wstępować na szczyty Karmelu, by na nich umieścić triumf krzyża, tak jak Teresa od Dzieciątka być wiosennym kwiatem Maryi, tak wreszcie żyć i działać, aby cnoty dzieci były również ozdobą „Królowej Karmelu”! Uproś to dzieciom twoim: „Regina, Decor Carmeli”! – „Królowo, Ozdobo Karmelu”!

Regina, Decor Carmeli. Fragmenty. Zob. w: GK 1 (1927) 38-43.

1 VII
Niech cię radością napełnia Boskie Dzieciątko – byś w Nim miała swoje niebo i czyniła tym niebem wszystko, co czynisz.
2 VII
Bądź pełna pogody i miłości, pełnij posłuszeństwo z tą roztropnością, która jest miarą cnoty.
3 VII
Nie przejmuj się sobą, ale staraj się rozpuścić skrzydła ufności i mocnej woli – Pan Jezus doda ci siły.
4 VII
Czyż mając Pana Jezusa, nie masz wszystkiego?
5 VII
Bądź podatną glebą – przeoraną przez modlitwę i umartwienie; wtedy ziarno obumrze i owoc przyniesie.
6 VII
Pracuj nie dlatego, żeby mieć radość, albo by zadowolić otoczenie, ale by dać chwałę Panu.
7 VII
Gdy chce się spełniać ofiarnie posłuszeństwo, trzeba być gotowym na cierpienie.
8 VII
Ilekroć pracuje się dla chwały Bożej, trzeba być gotowym na cierpienie – nie szukając swojej radości, pochwały ludzkiej, ale radości Pana Jezusa.
9 VII
Życzę ci łaski dziecięctwa, byś zawsze rosła – bowiem jeśli tej nowości nie będzie, zestarzejesz się w błędach, będziesz kłosem bez ziarna, kołysana każdym powiewem wiatru.
10 VII
Oczekuję i życzę ci owocu stokrotnego w każdej cnocie, by wszystkie były twoją koroną miłości. Codziennie to przyrzekaj Dzieciątku Jezus przez ręce Jego Matki.
11 VII
Niech miłość Boża będzie twoim życiem, Matka Najświętsza formą tej miłości, a Dzieciątko Jezus radością tej miłości.
12 VII
Szkaplerz św., według słów samej Najświętszej Maryi Panny, jest tarczą w niebezpieczeństwach tak duszy jak i ciała. Mając taką ochronę, niczego się bać nie powinniśmy, bo Maryja zawsze dotrzymuje obietnicy!
13 VII
Postanów sobie naśladować Matkę Bożą we wszystkich rzeczach, przez to okażesz się godnym jej dzieckiem, a ona za takie też uważać cię będzie.
14 VII
Jeśli Jezus jest miłosierdziem i przebłaganiem, to Maryja jest drogą i bramą do tego miłosierdzia.
15 VII
Szkaplerz jest suknią jest suknią godności chrześcijańskiej. Bo któż jest chrześcijaninem? Ten, który jest Chrystusowy, a kto jest Chrystusowy – ten, co jest Maryi. A kto jest Maryi, ten kto szkaplerz nosi i cnoty jej naśladuje.
16 VII  Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel
Obraz Maryi i jej cnót niech zawsze stoi przed waszymi oczyma. Nie poprzestańcie tylko na samym noszeniu szkaplerza, lecz nosząc szkaplerz – noście także życie Maryi: jej skromność zewnętrzną i czystość, jej modlitwę i umartwienie.
17 VII
Zwalczaj w sobie tę miłość własną, która jak złodziej lub mól wciska się do wnętrza i psuje ci czystość intencji.
18 VII
Jeśli w ćwiczeniu miłości wzajemnej będziesz wierna, każdy dzień będzie postępem, a także radością.
19 VII
Cierpienie niech ci będzie szkołą modlitwy, obcowania z Bogiem, źródłem świętych myśli.
20 VII
Czuwaj, byś nie wybierała tego, co wygodniejsze, co łatwiejsze, lecz z Dzieciątkiem układała plany swego uświęcenia.
21 VII
W dziecięcej prostocie codziennej ofiary ze siebie, znajdziesz radość duszy.
22 VII
Modlę się za ciebie, błogosławię i proszę, byś doskonałości nie zostawiała na jutro.
23 VII
Śpiesz się, Dziecko do świętości – bo dzieckiem byłem, mówi psalmista, a starcem jestem.
24 VII
Łącz miłość dziecka z prostotą, wiarą, ufnością i tą radością, co nawet Boga rozbraja.
25 VII
Dni i lata lecą; oby pełne były cnotą i miłością, której nigdy dosyć.
26 VII
Tej Bożej radości bardzo ci potrzeba, byś nie spowszedniała w tym codziennym życiu, lecz by była u ciebie „nowość” życia i to codziennie radosna.
27 VII
Niech każda trudność będzie ci okazją do radosnej miłości.
28 VII
Pokora jest kluczem do Bożego Serca, z którego płynie łaska.
29 VII
Chodźcie w pokorze, rośnijcie miłością – czyńcie jedną i drugą cnotę z radością.
30 VII
Idź drogą prostoty, czyniąc prawdę w miłości i miłość w prawdzie, a nie zbłądzisz.
31 VII
Każdy dzień jest darem, który Pan daje, by On był wszystkim we wszystkim, by nasze ciągłe „nic” stawało się mocą Jego łaski, głosem i czynem Jego chwały.

1 VI
Rośnij w pokorze – to droga dziecięctwa, rośnij w ufności – to postęp na drodze dziecięctwa, rośnij w ofierze i miłości – to doskonałość dziecięctwa.
2 VI
Ilekroć uczestniczycie w Ofierze Eucharystycznej, czyńcie to w duchu pokory i skruchy, byście same stały się hostią Bogu miłą i przyjemną, niosąc w ofierze swoje życie.
3 VI 
Ilekroć zbliżacie się do ołtarza, by się nakarmić Eucharystią, bierzcie z wiarą prawdę i miłość, Słowo zbawienia i Słowo życia, i godnie sprawujcie służbę Bożą czuwając na modlitwach we dnie i w nocy.
4 VI
Dziecięctwo rodzi się z łaski i modlitwy, rośnie z ofiary i objawia się radością.
5 VI ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
Duch Chrystusa poucza nas, abyśmy to czuli w sobie, co jest w Jezusie Chrystusie - On nas nakłania do do naśladowania Jego życia. Czymże zaś było życie Chrystusa, jeśli nie miłością do Ojca, a w miłości Ojca miłością do braci?
6 VI  NMP MATKI KOŚCIOŁA
Bez wątpienia, kult Najświętszego Sakramentu i nabożeństwo do Matki Jezusowej są esencjalne dla wszystkich, którzy się chlubią imieniem chrześcijan, a tym więcej dla tych, co w stanie doskonałości się znajdują.
7 VI
Jeśli życie ludzkie nie jest ofiarą dla Boga, to nie ma ono żadnej wartości.
8 VI
Zawsze trzeba zaczynać od „nowa” – od codziennego Zmartwychwstania.
9 VI  JEZUSA WIECZNEGO I NAJWYŻSZEGO KAPŁANA
Jakikolwiek kult albo nabożeństwo, jeśli się nie kieruje do ołtarza Boga, do Najwyższego Kapłana, czyli do Eucharystii - będzie bezpłodny i skutku nie przyniesie, gdyż nie może zapalić ognia w duszy.
10 VI
Staraj się być „radosną”, bo radość zdrowie niesie.
11 VI
Gdzie miłość, tam się nie cierpi, a jeśli się cierpi, w cierpieniu rosną stopnie miłości.
12 VI  
Życzę ci wartości wewnętrznych – pokory i skromności, która Bogu się podoba i Boga zachwyca.
13 VI
Nie zrażaj się sobą ani innymi, bądź jak dziecko, które biegnie, choć się czasem przewróci.
14 VI
Wiara niech będzie ci drogą, ufność siłą i pokarmem, miłość motorem, pobudką i formą każdego aktu.
15 VI
Cnota nie lubi „cukierków”, ona z krzyża i cierpienia się rodzi, i mocą krzyża zwycięża, zamieniając się w miłość ponad wszystko.
16 VI NAJŚWIĘTSZEGO CIAŁA I KRWI CHRYSTUSA
Kult eucharystyczny ma być centrum waszego obcowania z Bogiem i celem wszystkich waszych aktów pobożności.
17 VI
Życzę ci radości w obcowaniu z Bogiem, która jest owocem Ducha Świętego – bogactwem życia wewnętrznego.
18 VI
Cierpienie zawsze ma moc uświęcającego lekarstwa, byle je przyjąć z ochotą.
19 VI
Nie zatrzymuj myśli na sobie, ale je przepełniaj myślą i dobrocią Boga, by On był siłą wykonania i radością doskonalenia.
20 VI 
Bądź wierną w małych rzeczach, a Pan Jezus ubogaci cię wielkimi cnotami.
21 VI
Staraj się myśleć o Bogu, a troskę o siebie zostaw Panu Jezusowi.
22 VI
Podtrzymuj ducha skupienia w weselu i radości dziecka.
23 VI
Poświęcaj i uświęcaj to, co ci najtrudniej przychodzi – sąd swój, rozum i wolę.
24 VI  NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA
Oddawanie czci Boskiemu Sercu wynika z tego, że w nim uwielbiamy niewypowiedzianą miłości Chrystusa, zarówno Boską jak i ludzką, której szczytem jest ofiara krzyżowa, a ukoronowaniem Eucharystia.
25 VI  NIEPOKALANEGO SERCA NMP
Wpatrzona w Dzieciątko Jezus, przytulona do Serca Matki Najświętszej, będziesz tym, kim pragniesz: Świętą!
26 VI
Życzę ci tego duchowego piękna, które Bogu się podoba, a kryje się przed okiem ludzkim swoją prostotą i skromnością.
27 VI
Często rozumujesz kategoriami naturalnego rozumu – życzę ci więc, by te kategorie zrobiły miejsce pokornej wierze, dziecięcej ufności i ofiarnej miłości.
28 VI
Wszystko czyń w prostocie i w szczerości, pokornie i ufnie – jak dziecko.
29 VI
Nie kręć się koło siebie i nie rozdrabniaj grosza, kiedy możesz dać dukata.
30 VI
Pan Jezus chce byś była wielkoduszna, więc zobacz, że częściej ci potrzeba „wielkiej duszy” w maleńkich rzeczach niż w wielkich.

Zapraszamy na wiosenny wirtualny spacer po ogrodzie Domu Pamięci w Marszowicach w towarzystwie Sługi Bożego Ojca Anzelma Gądka OCD.


Wersja francuska