Aby zrozumieć mowy Ojca Anzelma o kwiatach, trzeba posłuchać jego prostego wykładu o poznawaniu Pana Boga z Jego dzieła stworzenia
Patrzeć oczami Pana Boga
„Poznanie naturalne istnienia Pana Boga, Jego dobroci i sprawiedliwości z rzeczy stworzonych jest poznaniem według naszego rozumu. Kiedy patrzę na kwiatek, to według rozumu patrzę na jego istotę, jakość, zapach i powiadam: piękny kwiatek – i czasem go nawet zerwę. Jest to poznanie naturalne. W jaki sposób zaś Pan Bóg patrzy na ten kwiatek? On patrzy na ten kwiatek przez Siebie, raczej widzi Siebie w tym kwiatku, swoje dzieło czyli skutek swojej Boskości, więc On widzi raczej Siebie samego. Stąd też nasze poznanie przez wiarę jakiegokolwiek stworzenia, czy to będzie kwiatek, czy ptaszek czy też człowiek i jego dusza, a zwłaszcza my sami – musi być patrzeniem w sposób nadprzyrodzony, tak jak Pan Bóg patrzy na wszystko i jak patrzy na nas, czyli musimy przez wiarę patrzeć na wszystko oczyma Bożymi. I wtedy będziemy widzieć w tym stworzeniu, którym jestem ja – obraz Boży, bo tam jest Bóg. W każdej rzeczy stworzonej jest Bóg, a w naszej duszy szczególniej, bo tam jest łaska, odbicie, obraz Boga” (Konf. II. Sosnowiec, 16 IX 1960).
Wiązanka doskonałości
W oczach Sługi Bożego o. Anzelma kwiaty były nie tylko odniesieniem do Bożego piękna, ale miały także znaczenie symboliczne. Bukiet różnobarwnych kwiatów wyrażał komplementarność, pełnię i doskonałość Bożego porządku, jakie okiem wiary widział także we wspólnocie zakonnej. Oto ten ciekawy obraz cnót chrześcijańskich, także tych w stopniu heroicznym:
„Drogie Dziecko, miesiąc maj kwitnie w kwiaty – symbole cnót i ich wdzięku dla Boga. Pokora odziewa się w fiołek, posłuszeństwo zdobi się wszystkimi, czystość lilią, ubóstwo stokrotką itd. Proszę sobie z nich wybrać, które będą najlepiej pasować do twarzy czy do sukni Dzieciątka Jezus; każda bowiem Siostra ma swoje upodobania.
Pomnażaj więc swoje wdzięki nie tymi kwiatami, co więdną na wieczór, ale tymi, co pomnażają piękność Bożą w duszy. Są nimi przede wszystkim: pokora, wiara, nadzieja, miłość, i na ich polu, jeśli dobrze uprawiane, rodzą się wszystkie rodzaje cnót, i łączą się w wiązankę doskonałości” (Do s. Bellarminy Trawińskiej, Łódź, 5 V 1965).
Czym słońce dla kwiatów, tym miłość dla cnót.
„Dziś rozpoczniemy wstępować, nie opuszczając drogi oczyszczenia, na drogę oświecenia, żeby do Boga zbliżać się nie stopami, ale cnotami – przez które stajemy się więcej i bliżej Jemu podobnymi. W tej pracy wszystkie cnoty trzeba ćwiczyć, bo jeśli jednej nam braknie, nie będziemy mieć żadnej doskonałej – z drugiej strony, one się tak łączą ze sobą, że gdy jedną mamy w stopniu heroicznym, inne cnoty z nią się wiążą, szczególniej zaś w tych cnotach miłość jest wiązanką, jest słońcem, które roztacza blaski na wszystkie kwiaty, dając im rozmaite kolory. Czym słońce dla kwiatów, tym miłość dla cnót” (O drodze oświecającej).
Kwiat miłości Bożej
Sługa Boży uczył swoje duchowe córki także sztuki wzrastania w cnotach, zwłaszcza w miłości Bożej i miłości bliźniego. Ceną tego wzrostu jest nabywanie umiejętności przyjmowania krzyża, umniejszanie się, zwyciężanie siebie, dawanie siebie:
„Drogie Dziecko, do twoich kwiatków wplataj zawsze miłość, a kiedy w nich uczujesz niedobry zapach miłości własnej – umieszczaj krzyżyk. On zawsze jest zbawienny i przynosi z kwiatów owoce dojrzałych cnót. Przeczytałem Twój długi list. Widzę z niego, że łaska działa w twej duszy - jest jeszcze nadmiar uczucia w jedną stronę, a ja wolałbym, żeby była miłość bezstronna, taka pełna, Boża, doskonała, bo ta obejmie i drugą stronę, może miłością bez uczucia, ale prawdziwą. W takiej miłości będziesz miała nie tylko kwiatki, ale je sypać będziesz tam, gdzie wyczujesz, że miłość jeszcze jest skrępowana czy uwięziona” (Do s. Eweliny Wrześniewskiej, Łódź, 12 XI 1964).
I zachęcał do podążania drogą świętości:
„Kwitnijcie kwiaty, dajcie woń miłą i odświeżajcie się w łasce”, serdeczne w modlitwie, wielkie w skupieniu, proste w obcowaniu, heroiczne w umartwieniu, seraficzne w miłości, sumienne w pracy, radosne w wytchnieniu, wyzute ze siebie, żyjące Chrystusem, całe w Bogu i dla Boga” (Do s. Cecylii, Zakopane, 13 X 1950).
Sługa Boży, będąc przez wiele lat wychowawcą, czy to jako magister braci kleryków czy rektor międzynarodowego kolegium w Rzymie, a także jako przełożony, lubił ludzi młodych, porównując ich do kwiatów w ogrodzie Bożym. Widząc u nich entuzjazm serca i radość życia, zachęcał do odważnego realizowania wielkich pragnień i pójścia za Chrystusem, posługując się ulubionymi słowami wyjętymi z Księgi Eklezjastesa, zastosowanymi w łacińskiej antyfonie ku czci św. Teresy od Dzieciątka Jezus: „Słuchajcie, co wam mówi głos mędrca Pańskiego: Jako róża posadzona nad strumieniem wód, owoc czyńcie! Wydajcie z siebie woń miłą jako kadzidło. Wypuszczajcie kwiatki jako lilia i dajcie wonność i wypuszczajcie latorośle pełne wdzięku, a śpiewajcie pieśń chwały i błogosławcie Pana w dziełach Jego!” (por. Eccl wg Wulgaty 39, 19).
Rozwijał tę myśl w listach do braci kleryków, gdy np. dziękował im za imieninowe życzenia i przy tym pouczał o wzniosłym ideale życia karmelitańskiego. Czytamy w jednym z nich:
„Moje życzenia uprzedziły wasze, bo mi się zdaje, że Ojciec więcej myśli o dzieciach, niż dzieci o Ojcu i omadla je codziennie, by były święte, wychowane, wykształcone i radosne. Toteż: „Florete flores, et date odorem et frondete in gratiam”, date odorem w modlitwie, bo ta uświęca, w umartwieniu, bo ono urabia, w wiedzy, bo ta świętość pomnaża i rozdziela; wreszcie w radości, bo bez niej Karmel nie byłby ogrodem kwiatów i owoców, ale wyschniętym stepem” (Warszawa, 17 IV 1960).
Stosował tę dewizę także do sióstr nowicjuszek założonego przez siebie zgromadzenia karmelitanek Dzieciątka Jezus. Dziękując za ich życzenia z okazji rocznicy święceń kapłańskich, pisał:
„Drogie Dzieci, Florete flores…!
Dziękuję za wasze życzenia, modlitwy, ofiary. Łączność wasza z moim kapłaństwem jest mi tym droższa, że wy jesteście kwiatami przy ołtarzu, na którym spełniam ofiarę: ofiarę Jezusową i moją. W jednej i drugiej wy uczestniczycie. Nie tylko uczestniczycie – wy również tak przez chrzest z wody, a również przez chrzest z ognia w świętej profesji, jesteście „rodzajem kapłańskim, królewskim kapłaństwem” (1P 2,9), bo należycie mistycznie do Głowy Jezusa Chrystusa, a jako członki Jego sprawujecie z Nim i Jego ofiarę.
Bądźcie więc – według daru – już to kwiatkiem, lichtarzem, już to tabernakulum, krzyżem, już to hostią ofiarną w pełni współżycia z Jezusem – Florete, frondete in gratiam et date odorem... Ofiara i życie Jezusa – Dzieciątka w prostocie miłości niech będzie źródłem waszej ofiary i świętości.
1 VI Bierz miłość i dobroć ze skarbca Bożego Serca i z Serca Matki Najświętszej, i ubogacaj nią otoczenie. 2 VI Patrz na życie głębiej - nie według uczucia, nawet nie według wymagań sprawiedliwości czy miłości dla siebie, ale według przykładu i wyniszczenia się Boga. 3 VI NAJŚWIĘTSZEGO CIAŁA I KRWI CHRYSTUSA Prowadź ciche, skupione życie eucharystyczne, byś się wychowała na dziecko ofiary i miłości. 4 VI Bądź pszeniczką, ziarnem i rzucaj się na glebę Bożą, obumierając i przynosząc owoc stokrotny. 5 VI Samotność – ma być matką dobrych myśli, dobrych uczynków - matką miłości Bożej, ale i matką ofiarności dla bliźnich. 6 VI Świętość mierzy się głębokością cnoty. 7 VI Bądź świętą radośnie, bądź ofiarną roztropnie. 8 VI Słońce w duszy i radość, to najlepszy znak doskonałości 9 VI Samotność i milczenie w obcowaniu z Bogiem są twórcze. 10 VI Miłość Ojca przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym to pełność dziecięctwa. 11 VI NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA Miłość Boża niech będzie twoją radością, a radość niech będzie miłością. 12 VI NIEPOKALANEGO SERCA NMP Niepokalane Serce Matki Najświętszej niech będzie ci wzorem pięknej miłości i ofiary, niech serce twoje się nie ścieśnia, ale rozszerza się na cały Kościół, na uświęcenie dusz. 13 VI Niech każda twoja myśl będzie odbiciem myśli i woli Bożej. 14 VI Przez Niepokalane Serce Maryi wczuwaj się w potrzeby tych, którzy najwięcej potrzebują łaski, pomocy, pociechy. 15 VI Ożywiaj we wszystkim cnoty teologiczne: wiarę, nadzieję i miłość, bo one dają Boga duszy i wszystko dają Bogu. 16 VI Nie przypuszczaj smutków - ale zawsze ciesz się w Bogu, a skromność twoja niech będzie znaną Bogu i ludziom. 17 VI Pokora niech będzie korzeniem twojej wiedzy, roztropność wykonaniem, a owocem - radość w Duchu Świętym. 18 VI Z latami wszystko ciężko przychodzi - wszystko suche i bezwodne, piasku dużo, a zieleni nie ujrzysz. 19 VI Jeśli widzisz coś ujemnego u drugich, poprawiaj to u siebie. 20 VI Gdy we własnym domu jest pokój Boży, przeciwności są jego utwierdzeniem. 21 VI Bez modlitwy, wszystko jest bez życia, modlitwa zaś daje Boga i ożywia wszystko. 22 VI Wesel się ze wszystkiego, nawet w cierpieniu bądź radosną! 23 VI Czym więcej uniżysz się jak dziecko, tym bliżej będziesz Pana Jezusa. 24 VI Niech łaska będzie zawsze mocniejsza od ciebie, chwytaj się jej pomocy w każdym akcie życia, bo wtedy każdy akt będzie piękny pięknością Bożą. 25 VI Codziennie odnawiaj w sobie dziecięctwo Boże ze szczerością i prostotą, która jest najkrótszą drogą do świętości. 26 VI Życzę Miłości, bo ona jest ogniskiem, które wszystko rozgrzewa. 27 VI Jedną z cech wytrwania w dobrym do końca jest miłość do Matki Najświętszej. 28 VI Życzę ci: modlitwy, która jest chlebem; umartwienia, które jest lekarstwem; radości, która jest życiem; miłości, która jest niebem - wreszcie i zdrowia, które jest środkiem do pracy. 29 VI Codziennie staraj się o świętość – z łaską, z dobrą wolą, z wytrwałością i modlitwą, a będziesz świętą - rozmiłujesz się w Panu Jezusie. 30 VI Obecnością i miłością Bożą zapełniaj każdą chwilę i każdą pracę czyń modlitwą.
Nie jest dziełem przypadku, że wokół Domu Pamięci Sługi Bożego Ojca Anzelma Gądka w małopolskich Marszowicach – oprócz miesięcy zimowych – zawsze kwitną kwiaty. Nie jest to wyłącznie wymóg etnograficzny tego miejsca.
Marszowickie kwiaty
Wiejski ogródek przy domu rodzinnym Gądków od samej wiosny wypełniają zwyczajne polskie kwiaty. I tak, od wczesnej wiosny, marca czy kwietnia, w zależności od aury, u o. Anzelma zakwitają kolejno: przebiśniegi, krokusy, hiacynty, pierwiosnki, barwinek, żonkile czy narcyze; w maju wdzięczą się tulipany, fiołki, konwalie, szafirki, niezapominajki. Nieco później kwitną już: piwonie, złocienie, nagietki, rumianki i bratki. W pełni lata ogródek rozweselają smukłe malwy, ostróżki, irysy, floksy, słoneczniki, cynie i mieczyki; wreszcie aż do późnej jesieni kwitną dalie, astry, michałki i chryzantemy. Po cokole kapliczki ze statuą Dzieciątka Jezus przez całe lato wspina się powój, u jej podnóża swoim zapachem wdzięczą się lawenda, chabry i dziewanna, gościnne dla trzmieli i pszczół. Otoczenie Domu Pamięci, to także niewielki dywan zielonej trawy z tysiącem stokrotek, koniczyny i mleczy, paprocie oraz ozdobne krzewy i drzewa owocowe. Spośród tych ostatnich, od wczesnej wiosny zakwitają: forsycja, mimoza, magnolia, żarnowiec, bez, jaśmin, stary krzew roży pamiętający podobno „czasy Maciusia”, następnie jabłoń, grusza, śliwa, wiśnie i wreszcie maliny i poziomki, których owoce stają się słodkim udziałem osób szukających w Domu Pamięci skupienia i samotności.
Jeszcze niedawno skromne podwórze Gądków otaczały stare nadrabskie wierzby, które wyznaczały granicę kilkuarowej „ojcowizny”. Dziś, przy Domu Pamięci, powrócono do dawnego marszowickiego płotu, jakich we wiosce w „czasach Maciusia” musiało być wiele. Jego przęsła tworzą przeplatane wierzbowe gałązki, zerwane na przedwiośniu nad zakolem Raby. Nowy płot, nad dawnym przydrożnym stawem przy zagrodzie Gądków, wykonany został kilkanaście lat temu przez jedynego z miejscowych mistrzów tejże sztuki, pamiętający sposób wykonywania plecionki z wierzbiny. W pobliżu domu rodzinnego o. Anzelma można spotkać jeszcze nieliczne zagrody i budynki gospodarcze, których charakterystyczne ściany i zasieki wykonane są z wierzbowych prętów, a te, wbite w ziemię, łatwo puszczają korzenie.
Maciusiowe zachwyty
Maciej Józef Gądek (1884-1969) od dzieciństwa i w całym swoim życiu kochał przyrodę i wykazywał wyjątkowe upodobanie w kwiatach. Nie był jednak marzycielem, ale w stworzeniach widział Boże piękno. Jego przyrodnia siostra, wspomina:
„Piękno przyrody pociągało go i zachwycało, był dzieckiem wsi. Zwłaszcza, że nasze rodzinne okolice mają w sobie tyle uroku – te zachwycające łąki pachnące trawą i polnymi kwiatami, ziemia urodzajna, w dali pasmo zalesionych wzgórz, niedaleko płynąca rzeka Raba i dwa duże stawy (dawniej dworskie) z rybami. Mały Maciuś nadsłuchiwał, oglądał i wchłaniał całe piękno przyrody, która - jak mówił - pociągała go do chwalenia Boga. Tak Go odnajdywał i rozmawiał, jak umiał” (Wspomnienia, s. 2).
Gdy w latach 1895-1901 Maciej był w Wadowicach uczniem gimnazjum, razem z wychowawcą i kolegami karmelitańskiego konwiktu w czasie wakacji nie tylko brał udział w wycieczkach krajoznawczych, ale i pisał kronikę alumnatu. Relacje z wakacyjnych przygód oraz opisy przyrody, świadczą o jego bystrości umysłu, ale i wielkiej wrażliwości chłopca na piękno, które odnosił do jedynego Autora – Stwórcy. Jak np. w następującym fragmencie:
„Wychodzimy na obszerną i zaciszną łąkę leśną. Bujna trawa, umajona białymi, żółtymi i niebieskimi kwiatami, bawiła oko swym pięknym różnobarwnym kobiercem. […] Człowiek przyzwyczajony do jednych widoków natury, nie może podziwiać w tym wszechmocności Pana Boga. Gdy zaś na przykład zobaczy nowy kwiatek na wiosnę, zobaczy całe pola pokryte zielonością, jakoś mimo woli przychodzi mu na myśl, Kto to wszystko stworzył, Kto się tym wszystkim opiekuje? Lecz wnet sam sobie odpowie: Pan Bóg, którego my przez te Jego dzieła poznajemy, uczymy się Jego kochać, dziękować Mu za Jego dary” (Wycieczka do Tatr, 1896).
Wstąpienie do ogrodu Maryi
Wchodząc na drogę powołania zakonnego, brat Anzelm od św. Andrzeja Corsini miał świadomość, że Karmel jest takim „ogrodem Maryi”, gdzie każdy karmelita czy karmelitanka mają w nim żyć na wzór Maryi, odzwierciedlając w swoim życiu Jej cnoty. W okresie nowicjatu i formacji w Czernej, w latach 1901-1903, element „kwiatów” występuje obficie w jego notatkach duchowych i w poezji:
„Dziecięcą miłość do Najświętszej Panny Maryi staraj się nabyć – znoś przed Nią kwiaty uczuć i bukiety cnót i z ufnością Jej wzywaj – ofiarując przez Nią uczynki Jezusowi” (Postanowienie z 21 XII 1902).
Obym miał miłość, umarł od miłości! Niebo zerwałbym jej siłą na ziemię! Maryjo – miłość – tym kwiatem młodości Odnów mię dzisiaj, odnów ludzkie plemię. (Maryi…, 6v).
Mój cel, me życie, większa chwała Boża! Drogą i środkiem – Maryja, ma Matka! Rano mi świeci, jak złocista zorza, Wieczorem kryje, aby życie kwiatka Po ciężkim srogim namiętności skwarze Orzeźwić rosą, dać Synowi w darze. (U stóp mej Pani, 12v)
Żywisz ptaszęta i leśne owady, Motylów roje i polne świerszczyki; Kwiatami stroisz i łąki i sady, Jak ton muzyki – A mojej duszy przyświecasz na gorze – Kocham Cię Boże! (16r)
„Mędrzec bez cnoty, to drzewo bez owocu; na niem okazują się przepyszne liście; dają się spostrzec i kwiaty, które wiele rokują, ale wiatr próżnej chwały osusza te liście, a ogień własnej miłości pochłania kwiaty, tak że drzewo staje się bezpłodnem i nie przynosi owocu” (s. 379r).
Rzucać kwiaty
Ojciec Anzelm z własnego doświadczenia życia duchowego tłumaczył, co znaczy „rzucać kwiaty pod stopy Jezusa”, jak czyniła to jego przyjaciółka – św. Teresa od Dzieciątka Jezus. W ten sposób Sługa Boży uczył swe duchowe dzieci wyrażać Jezusowi miłość:
„Rzucajmy kwiaty apostolstwa przez słowo prawdy i Ewangelii, przez uczynki miłosierdzia, tak co do duszy, jak ciała, bo te wołają językiem miłości i znaczmy przejście nasze przez życie nie głosem chwały naszej, lecz aktem ofiary ciągłej, stałej w najmniejszych nawet okazjach. […]
Wiecie, co znaczy rzucać kwiaty, aby zdobywać dusze? To znaczy być rzuconym, jako ofiara gotowa na wszystkie męki, z zupełnym zapomnieniem o sobie. Rzucać kwiaty, to oddać się całkowicie, żyć poświęceniem i ofiarą, to rzucać co krok akty miłości i ofiar; to nic nie zachować dla siebie ani dla siebie nie przyjmować, lecz wszystko dać, ze wszystkiego się ogołocić, aby wzbogacić duszę; to znaczy jednym słowem: kochać Boga, kochać bliźniego i z miłości do Boga stać się całkowitą ofiarą” (GK 4 (1930) 2-7).
Cnoty jak kwiaty…
W pracy duszpasterskiej, w homiliach i artykułach używał porównań i symboliki kwiatów, by wytłumaczyć słuchaczom prawdy teologiczne. W jego pismach czytamy:
„Czyż zrzekniemy się kwiatów, gdyśmy tak mało do nich podobni? Czyż potępimy najpiękniejszą ziemi ozdobę, gdy nam do piękności daleko? Nie bądźmy okrutni dla siebie! Wszak i spod lodu wygląda stuoczna stokrotka i z poddasza zwiesza się fuksja, i w suterenach przypomina się mile niezapominajka; przy łożu chorego kwiaty ból koją i dają nadzieję zdrowia, a nawet groby kwiatami ozdobione, zdają się mówić, że żyją” (GK, 1930).
Często o. Anzelm cechom kwiatów, ich pięknu, zapachowi przypisywał cnoty chrześcijańskie. W jego Konferencjach zakonnych, czytamy:
Czystość i lilie
„Owoc żywota Maryi, śliczny nazareński Kwiat Dziewictwa, jest najpiękniejszy między synami ludzkimi, którego pragną widzieć i adorować sami aniołowie. On jest bowiem blaskiem chwały Ojca i obrazem Jego istoty. My zaś w Owocu Maryi, Synu Bożym, znajdujemy podobieństwo do Boga i prawdziwą radość i wielkość” (Pozdrowienie Anielskie).
„Ponieważ cnota czystości jest najdelikatniejszym kwiatem, który nawet oddechem się kazi, z największą troską należy ją pielęgnować, by trwała w swej piękności. Z tego powodu czystość potrzebuje obrony i pomocy także innych cnót, którymi są: wstydliwość, skromność, wstrzemięźliwość i umartwienie” (O czystości, s. 104).
„Chyba zgodzicie się ze mną, że najwięcej nas zachwycają u św. Józefa: Dzieciątko Jezus, które piastuje i lilia, która go zdobi. Dzieciątko wskazuje na jego godność, a lilia na jego piękność, bo dla niej Boga piastuje. Jak jego przeczysta i nienaruszona Oblubienica Maryja, dla swej niepokalanej czystości i dziewiczości, godna była stać się Matką Boga, z panieństwem łącząc macierzyństwo, tak św. Józef dla tejże cnoty osiągnął tak wysokie stanowisko wobec Boga i wobec nieba, wobec Kościoła Świętego i wobec całego świata chrześcijańskiego” (Józef – lilia).
Strona używa plików cookies, aby usprawnić jej funkcjonalność oraz do celów statystycznych. Możesz zawsze wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach przeglądarki.
Dalsze korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza, że cookies będą zapisane w pamięci urządzenia. Więcej w Polityce prywatności OK, ZAMKNIJ
Cookies
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.