Przeskocz do treści

Z pełną radością możemy biec do naszego św. Józefa, Ojca i Opiekuna, i składać u jego stóp świeże kwiaty, wiosenną miłość serc naszych. Przyszliście chwalić, sławić, ofiarować i prosić św. Józefa. Słusznie, bardzo słusznie, bo jeśli kto, to św. Józef zasługuje na waszą miłość, na waszą ufność, zasługuje, byście go najbardziej ze wszystkich świętych, po Matce Najświętszej, czcili i naśladowali. Bo i któryż ze świętych zechce porównać się z tym czystym Oblubieńcem Niepokalanej Dziewicy, z tym ojcem przybranym naszego Boga? Jest on Patriarchą, a święci to są jego „dzieci” i „wnukowie”, wyrośli na tym „Chlebie żywym”, który on im podał, ukształtowani na przykładach, które on im przekazał w dziedzictwie. (...)

Święty Józef jest opiekunem każdego z nas osobno. Wiedzą o tym ci, którzy mają do niego nabożeństwo. „Chciałabym wszystkich przekonać, woła św. Matka nasza Teresa, aby byli nabożni do tego chwalebnego Świętego, z doświadczenia wiedząc o wielkich i niezliczonych dobrach, które nam wyprasza u Boga. Od wielu już lat corocznie proszę go w jego święto o jakąś łaskę, a zawsze mnie wysłuchuje. Jeśli zaś prośba nie jest tak prosta, on ją prostuje i sprawia, że obraca się na nasze dobro. Proszę przez miłość Boga - mówi dalej - kto mi nie wierzy, niech spróbuje, a dozna z własnego doświadczenia jak wielkim jest dobrem polecać się temu chwalebnemu ze wszech miar Patriarsze”.

Dlaczego ta opieka Józefa nad każdym z nas ma taką skuteczność? Bo św. Józef, rzec by można, ma w tym jakby własny interes. On jest opiekunem, szafarzem Kościoła Bożego, dlatego im więcej udzieli pomocy, im więcej ludzi doprowadzi do zbawienia, tym bardziej rośnie chwała jego przybranego Syna, a równocześnie jego własna.

Idźcie więc zawsze z ufnością do Józefa! Tam, gdzie już nikt nie pomoże, tam Oblubieniec Maryi wezwany z ufnością, pomoże na pewno. (...)

Jeśli zatem św. Józef jest opiekunem Kościoła, jeśli jest opiekunem rodziny chrześcijańskiej, jeśli jest wreszcie opiekunem każdego z nas z osobna, bez różnicy wieku, stanu, powołania, zajęcia, to cześć jego powinna być tak powszechna, jak powszechny jest Kościół katolicki. I stąd można powiedzieć, że kto nie czci św. Józefa, kto go nie wzywa, ten nie jest prawdziwie pobożnym katolikiem.

(...) Moi Drodzy, idźcie do Józefa! Proszę was i ja, ze świętą Matką Teresą: Spróbujcie, a doświadczycie, bo jak mówi Pismo: Żaden na ziemi nie narodził się jako Józef, który się człowiekiem narodził – książęciem braci, utwierdzeniem ludu, rządcą braci, umocnieniem narodów. Amen.

Zob. Kazanie na uroczystość Opieki św. Józefa, Kraków-Wesoła, 17 IV 1910 r.

27 styczeń

„W każdą środę, rzucimy jakąś myśl, która ożywiałaby nasze nabożeństwo do św. Józefa. Gdy zaś, rozkochamy się w tym świętym Patronie – w opiekunie Kościoła świętego, w oblubieńcu Najświętszej Dziewicy, w ojcu przybranym Zbawiciela, w powierniku Trójcy Najświętszej – to bez wątpienia, każdy weźmie go za swojego Patrona – w życiu i śmierci.

Chciałbym mieć język anioła,
który często przemawiał w objawieniu do św. Józefa;
chciałbym mieć słowa Dzieciątka Jezus,
którymi przemawiało do swego ojca przybranego na ziemi;
pragnąłbym mieć taką cześć, jaką miała dla niego Matka Jezusowa.

Daleko mi do tego, dlatego proszę św. Józefa, żeby moją nieudolność zastąpił, a wam wlał taką miłość do serc, jaką miał sam, kiedy trzymał Boskie Dziecię, kiedy Je piastował, całował, żywił, bronił, dla Niego pracował – byście z nim razem kochali Pana Jezusa, to Dzieciątko, które was wita ilekroć tu przychodzicie, i z nim kochali i czcili Matkę tego Dzieciątka”. (sł. B. o. Anzelm, Nowenna do św. Józefa, Warszawa, 1955).

3 luty

„Mamy czcić wszystkich przyjaciół Boga, dziedziców królestwa, naszych pośredników i patronów, ale w szczególniejszy sposób św. Józefa. Bowiem św. Józef jest nie tylko przyjacielem Boga, jest ojcem przybranym Boga, stróżem panieństwa i macierzyństwa Niepokalanej Dziewicy, żywicielem Boga, Jego obrońcą i Matki Jego.

Kiedy czcimy świętych, oddajemy cześć Bogu. Najbardziej zaś podoba się Jezusowi i Maryi, gdy czcimy św. Józefa. Sam Pan Jezus objawił św. Matce Teresie od Jezusa, by pierwszy klasztor reformowany poświęciła św. Józefowi, bo on poprowadzi jej dzieło szczęśliwie. Kiedy po jej śmierci i po jej beatyfikacji, przełożona chciała zmienić tytuł kościoła pod wezwaniem św. Józefa na tytuł św. Teresy – ukazała się jej św. Teresa i nakazała zachować tytuł św. Józefa.

Święty Józef – obrońca Pana Jezusa i Jego Matki – nasz Opiekun – czcijmy go wiernie, a droga nasza do nieba będzie pewna” (sł. B. o. Anzelm, Nowenna do św. Józefa, Warszawa, 1955).


10 luty

„O co prosić św. Józefa, a raczej, o co prosić za jego przyczyną? Święty Józef pomaga we wszystkim, ale szczególnie w modlitwie. Modlitwa jest konieczna, by dobrze myśleć, by dobrze chcieć, by dobrze czynić, by wytrwać w dobrym.

Święta Teresa od Jezusa, nauczycielka, matka życia duchowego – poleca św. Józefa, jako Patrona modlitwy. Dlaczego? – Bo sama od niego otrzymała wszystko, o co prosiła, a szczególnie od niego nauczyła się modlić. – Życie św. Józefa to obcowanie z Bogiem w ciele ludzkim – to nie tylko modlitwa ale kontemplacja. Modlitwa jest jak powietrze, jest środkiem wszystkich środków – kto umie się modlić, umie dobrze żyć. Kto się dobrze modli ma zapewnione zbawienie. A ten się dobrze modli, kto św. Józefa ma za wzór i patrona swej modlitwy”
(sł. B. o. Anzelm, Nowenna do św. Józefa, Warszawa, 1955).


17 luty

 

Święty Józef jest wzorem i patronem modlitwy: widział i pieścił Boga, obcował i rozmawiał z Nim, pracował, uwielbiał i modlił się razem z Jezusem. Święta Teresa od Jezusa poleca, aby św. Józefa wziąć za patrona: bo on nauczy nas, jak w pracy i milczeniu, w zjednoczeniu z Bogiem żyć na tym świecie.

By jednak modlitwa była owocna, musi łączyć się z umartwieniem. Św. Teresa mówi, że tyle postąpisz w modlitwie, ile postąpisz w umartwieniu. Człowiek składa się z ciała i duszy, by ciało nie wierzgało trzeba je umartwiać, by dusza była pokorna, czysta, rozmiłowana w Bogu – trzeba ją umartwiać.

Każde uniknięcie zła, grzechu jest umartwieniem, każda cnota jest umartwieniem, każda świętość jest koroną umartwienia. Żaden święty nie uświęcił się bez modlitwy i umartwienia.

Od św. Józefa mogą uczyć się bogaci, jak znosić ubóstwo, mogą się uczyć ojcowie rodzin jak pracować, mogą ubodzy widzieć, jakie bogactwo jest w ubóstwie

Czyż dla Boga, dla nieba, dla szczęścia wiecznego – nie będziecie nosić umartwienia w ciele i duszy waszej? Niechże wasze umartwienie – takie proste na wzór św. Józefa – niebo wam zgotuje”
(sł. B. o. Anzelm, Nowenna do św. Józefa, Warszawa, 1955).


24 luty

„Pismo św. oddaje św. Józefowi pochwałę, że był sprawiedliwy. Kiedy spostrzegł, że Maryja stała się matką, a nie znał jeszcze tajemnicy, że poczęła z Ducha Świętego, nie chciał Jej oskarżyć, ale przekonany o Jej cnocie i niewinności, chciał Ją oddalić (por. Mt 1, 19). Jego obawę i trwogę usunął Anioł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (Mt 1, 20).

Ojcowie święci tłumaczą – Józef mąż sprawiedliwy – czyli mąż stały, wierny, prawy, mocny. Biorą sprawiedliwość, jako zespół wszystkich cnót w stosunku do Boga, do ludzi, do społeczeństwa. Czym jest sprawiedliwość? My więcej lękamy się sprawiedliwości, niż ją czynimy – znak, że nie jesteśmy w pełni sprawiedliwi. Kiedy nasze złe sprawy wychodzą na jaw lękamy się kary Bożej, lękamy się kary ludzkiej, ludzkiego języka. Gdy zaś czynimy sprawiedliwość – mamy spokojne sumienie.

Patrzcie, więc na św. Józefa, naśladujcie jego sprawiedliwość w stosunku do Boga, do bliźnich, do rodziny – a świecić będziecie jak gwiazdy w królestwie Bożym” (sł. B. o. Anzelm, Nowenna do św. Józefa, Warszawa, 1955).


3 marca

„Rzeczywiście, Kościół, Oblubienica Chrystusa, raduje się wspólnie z tego, iż zdobył sobie wielkiego obrońcę i patrona, który go wspiera i strzeże jako skarb powierzony sobie przez Ojca niebieskiego. Skoro Rodzina nazaretańska stanowiła niejako zaczątek Kościoła, obejmując w łonie swoim Pierworodnego wszystkich chrześcijan (por. Rz 8, 29), Jezusa Chrystusa, i Jego Rodzicielkę, a zarazem Matkę wszystkich wierzących, to św. Józef, mąż wierny i sprawiedliwy, wykonywał nad nimi prawa ojca i głowy; z tego samego tytułu ma powierzoną sobie powszechną społeczność chrześcijan, których Jezus jest Bratem, a Maryja najtroskliwszą i najukochańszą Matką.

A podobnie, jak łaska Jezusa Chrystusa i odkupienie rozciąga się na wszystkich, zwłaszcza wiernych, i jak duchowe macierzyństwo jest rozszerzeniem i kontynuacją Jej Bożego macierzyństwa względem Jezusa, tak samo Józef, podobnym prawem, sprawuje swoją opiekę i duchowe ojcostwo nad wszystkimi odkupionymi, aby ich czy to do Kościoła sprowadzić, czy to w łonie Kościoła żywić. Stąd też pochodzi miłe zobowiązanie chrześcijan do oddawania czci św. Józefowi, za przykładem Boskiego Zbawcy, nazywającego Józefa słodkim imieniem ojca i spełniającego wobec niego obowiązki synowskiej miłości” (Zob. Egzorta kapitulna do Wspólnoty Kolegium w Rzymie z okazji święta Opieki św. Józefa, bez daty.).


10 marca

„Skąd tak wielkie zainteresowanie św. Józefem w zakonie karmelitańskim? Nie skądinąd, jak wskutek doświadczenia jego opieki. Podobnie jak w Świętej Rodzinie był ojcem, stróżem, wychowawcą, od którego władzy zależny był nawet Syn Boży, tak też w naszej rodzinie karmelitańskiej, szczególnie reformowanej, spełnia św. Patriarcha te same zadania. Do czego głównie zmierza jego opieka, jak nie do ukształtowania w nas Jezusa, wychowania nas w łasce i mądrości (por. Łk 2, 52) i do tego, byśmy wzrastali na mężów doskonałych (por. Ef 4, 13. 15). Czego chce roztaczając nad nami swoją straż, jak nie tego, aby nam wpoić szczególne nabożeństwo i miłość ku najczystszej Oblubienicy, Matki Słowa i Matki naszej?

Zapewne od żadnego innego mistrza nie zdołamy się tego lepiej nauczyć jak od św. Józefa. Istotnie, jego duchowe ojcostwo ma na celu przede wszystkim to, abyśmy się zjednoczyli z Jezusem i Maryją wewnętrzną intymnością, w ciągłym wysiłku modlitwy, pracy czy umartwienia, jako że są to podwójne schody, po których wstępujemy do zjednoczenia z Bogiem. (...) Skoro, zatem św. Józef inspiruje nam nieprzerwanie tego rodzaju życie wewnętrzne, słusznie może być nazwany ojcem naszego ducha i winien być czczony jak ojciec. Jakże wielka wdzięczność należy się naszemu Protektorowi! (...) To jest główna moc i prerogatywa Karmelu, aby pod opieką tegoż Świętego nie tylko ciało zachowywał wolne od szpetoty i błyszczące blaskiem czystości, lecz nadto oczyszczone oczy serca kierował do kontemplowania rzeczy Boskich.” (Zob. Egzorta kapitulna do Wspólnoty Kolegium w Rzymie z okazji święta Opieki św. Józefa, bez daty.)


17 marca

„Święty Józef jest opiekunem Kościoła katolickiego. [...] Lecz tę opiekę rozciąga szczególnie na rodzinę w najściślejszym pojęciu, to jest na ten związek męża i niewiasty, nazwany „wielkim sakramentem” (por. Ef 5, 32) i nierozerwalnym (por. Mt 19, 6), z którego wychodzą dzieci Boże na zaludnienie ziemi i nieba, na rozszerzenie Królestwa Jezusowego na ziemi.

Święty Józef powtarza w tej rodzinie ten sam urząd, jaki spełniał w Nazarecie, z tą samą wiernością, stojąc na straży świętości rodziny chrześcijańskiej. Z tytułu ojcostwa, jakie spełniał względem Syna Bożego, z tytułu Oblubieńca i męża Niepokalanej Dziewicy, z tytułu, że wychował nam i zachował naszego Zbawiciela, i stał na straży godności Jego Matki, przejmuje obecnie opiekę nad rodzinami chrześcijańskimi, o którą zwraca się do niego Kościół święty. Czyż może być godniejszy opiekun rodziny nad św. Józefa?

Pierwszym fundamentem rodziny jest świętość samego związku, opartego na prawie Boskim, którego wykładnikiem jest Kościół. W tę świętość związku, w sakrament jedności i nierozerwalności godzą w tych czasach, jak i zawsze, wrogowie wiary i Kościoła, bo wiedzą lepiej nieraz od samych katolików, że to podstawa najmocniejsza wszelkiego porządku społecznego, wszelkiego wychowania, że to jest źródło, z którego płyną czyste wody na odnowienie ludzkości. To źródło zatruć, ten fundament obalić, to znaczy zniweczyć życie prawdziwej miłości, udaremnić wychowanie, skazać pokolenia całe na zatrucie. Nad świętością związku rodzinnego czuwa głowa rodziny z Nazaretu, św. Józef. (...)

Drugim fundamentem rodziny jest miłość. Nie ta, która opiera się na wdziękach ciała i budzi lub zaspokaja zmysły, lecz ta, która zdolna jest do największego dzieła: połączyć dusze i ciało do największego dzieła, które może być przyrównane do dzieła stworzenia. Jakże tu potrzeba czystej i Bożymi pobudkami kierowanej miłości! Któż i która rodzina wstąpi na te wysokie wyżyny? Jedynie ten i ta rodzina, która wpatruje się w męża bez skazy, który swą czystością obejmuje i chowa, jako skarb najdroższy, dwie najczystsze Istoty: Maryję i Dziecię. Miłość na wzór Józefa pojęta i spełniana przetrwa wszystkie zmienności i kaprysy serca ludzkiego, utwierdzi związek serca miłością Boga, w której wszystko jest szczęściem. To szczęście znajdzie się i w trudach pracy, znajdzie się i w ubóstwie, spotęguje się cierpieniem zniesionym dla rodziny, odniesie triumf nad wszelką pokusą, którą podszepnie świat, czart, czy ciało.

Trzecim fundamentem rodziny jest życie, które objawia się w dziele świętości i miłości. Tym dziełem Boskim i ludzkim w rodzinie jest dziecko. W dzisiejszych czasach, z bólem wyznać trzeba, wiele rodzin dalekich od Józefa z Nazaretu uważa błogosławieństwo dzieci za nieszczęście. Nieszczęśliwe rodziny, które tak nisko upadają! Cóż było wielkością i chwałą rodziny, której Józef był głową? Jezus, Bóg-Człowiek! Dla tego Dziecięcia żył i poświęcał się św. Józef, dla tego Dziecięcia znosił ciężkie wygnanie, cierpienia, prace. W tym Dziecięciu było najdoskonalsze zjednoczenie Maryi i Józefa, tam było życie, którym żyli.

Przez dzieci związek [małżeński] staje się najbardziej rodziną, tą rodziną, która nie ginie, ale żyje z wieku na wiek, a Bogu daje mieszkańców niebieskich, Kościołowi świętych synów, a państwu potęgę. W dziecku żyją rodzice, w nim widzą owoc świętości i czystości współżycia, w nim także widzą obraz Boga, tego który Dziecięciem stał się w rodzinie, aby ją uświęcić i świętą uczynić, a z niej stworzyć sobie wielką rodzinę, Oblubienicę – Kościół święty, za którą się wydał i poświęcił, aby ją uczynić bez skazy (por. Ef 5, 25-27).
Zob. Głos Karmelu 4 (1930).

1 III
Dobroć Boża więcej objawia się w krzyżu niż w weselu, choćby tylko dlatego, że On Zbawca, mając wesele – wybrał krzyż, dając dowód swojej dobroci.
2 III                   
Cierpienie to „relikwia” krzyża Chrystusa, którą On umieszcza w naszym relikwiarzu, dając nam przez to dowód swego zaufania.
3 III
Święty Józef modlił się ufnością, która nie narzeka, nie załamuje rąk, ale czeka i czyni wszystko, aby wolę Boga wypełnić.
4 III
Ofiara nie byłaby pełna, gdyby była tylko częściowa czy połowiczna – musi się spalić dla Boga doszczętnie.
5 III
Tajemnica Wcielenia jest kluczem do wszystkich tajemnic, przeto jakby naturalnie, nabożeństwo do Dzieciątka otwiera nam zrozumienie tajemnicy Odkupienia, a najwięcej może tajemnicy Trójcy Najświętszej, która objawiła się nam w tajemnicy Wcielenia, w Tajemnicy Dziecięctwa Syna Bożego.
6 III
Na drodze krzyżowej, w Synu Bożym i Synu człowieczym, dopatruj się cech dziecięctwa: w modlitwie, w posłuszeństwie, w upokorzeniu i opuszczeniu, ale też w pełnym ofiarnym oddaniu.
7 III   3 Niedziela Wielkiego Postu
Cierpienie chwilowe, a choćby i dłuższe, jest potrzebne do twej ofiary jak oliwa do ognia, by ogień twojej miłości był mocniejszy, niż wszystkie inne płomienie.
8 III
Przejmuj się chwałą Bożą i dusz ratowaniem. – Każdego dnia choć jedną duszę zdobywaj – twoim cierpieniem, ofiarą, modlitwą, bo nie kocha Pana Jezusa ten, kto Go nie kocha w duszach, za które On umarł.
9 III
Czy łzy płyną, czy ból dokucza, czy smutek ścieśnia serce, czy zniechęcenie gnębi, zawsze sursum corda – Alleluja – chwalmy Pana.
10 III
Święty Józef uważa proszących go za braci Jezusa, a więc za swoje dzieci i dlatego tak chętnie udziela pomocy.
11 III
Cnota twoja niech nie będzie tylko idealna, ale niech będzie rzeczywista – w wykonaniu: prosta, szczera, naturalna.
12 III
Piękna jest łączność modlitwy, piękniejsze współzawodnictwo w cnotach, najpiękniejsza miłość ofiarna, bo ona jednoczy duszę z całym dziełem Jezusowym.
13 III
Wczuwaj się nie w swoje trudności, ale w to ciche, wewnętrzne apostolstwo – ratowanie dusz ginących, aby uprosić im nawrócenie i odrodzenie, szczególnie w rodzinach.
14 III   4 Niedziela Wielkiego Postu
Ucz się milczeć i rozważać; gdy ci się sprzeciwiają - zaraz zamilknij, swego sądu nie narzucaj ani go nie broń.


15 III
Pracuj nad pokorą swej myśli, swego sądu, swej woli; miej tę pojętność pokorną, która działa pod miarą roztropności, pod wagą ważności, pod liczbą, która odlicza i usuwa racje swoje, a uznaje bez sprzeciwu, że drudzy też mają rację.
16 III
Bywa, że przez nadmierne przejmowanie się jakąś trudnością, utrudnia się jej rozwiązanie, podczas gdy pokój w duszy daje światło, jak wyjść z trudności.
17 III
Modlitwa niech będzie twoim pokarmem, umartwienie lekarstwem, cierpienie zdrowiem, codzienna ofiara radością.
18 III
Myśl święcie, chciej pokornie, czyń ofiarnie, niepodzielnie.
19 III – Św. Józefa, Oblubieńca NMP, uroczystość
W życiu św. Józefa tak prostym, a tak głębokim i ukrytym, a jawnym przed Bogiem, leży sekret jego świętości.
20 III
Drzewo bujne w gałęzie i liście zwykle mało owoców rodzi – w milczeniu zaś jest ćwiczenie sprawiedliwości. Bądź, więc wymowna z Panem Jezusem – skupiona w myślach, w słowach skąpa, w uczynkach bogata.
21 III   5 Niedziela Wielkiego Postu
Często tak wiele jest w nas tego « mola », który gryzie najpiękniejszą nawet tkaninę - z myśli dobrej, z woli ochotnej i ofiarnej, z wykonania wiernego.
22 III
Cierpienie trudno zwyciężyć rozumowaniem ludzkim – przemienić je w cnotę można tylko wiarą i wtedy ono niesie do Boga – więc tak czyń – cierpiąc kochaj Boga, a świętą zostaniesz, a Bóg, który jest Ojcem, znajdzie rozwiązanie.
23 III
Rozum rozszerzaj wiarą, a wolę miłością - zmysły zaś napełniaj mirrą umartwienia.
24 III
Ucz się cicho cierpieć, bo głośne cierpienie zazwyczaj niesie krzyż dla drugich, ciche natomiast pomnaża miłość.
25 III – Zwiastowanie Pańskie, uroczystość
Bądź dzieckiem Matki Jezusowej - Ona cię nauczy być dzieckiem Bożym.
26 III
Staraj się być „mostem”, a nie „murem”.
27 III
Św. Józef zachował nam Chleb żywota, abyśmy tym Chlebem mogli się karmić i Nim żyć.
28 III   Niedziela Palmowa
Przez cierpienie pogodnie znoszone jest się bliżej Boga, a cnota nabywa wytrwałości.
29 III
Troski twoje niech się zmieniają w ufność – pokój twój i odpocznienie niech będzie w Bogu, bo kto miłuje w Bogu mieszka a Bóg w nim.
30 III
Staraj się znosić wszystko w pokoju, a cierpienie zamieniaj w radość.
31 III
Niech święty Józef odnawia waszą młodość w służbie Dzieciątku i w godności powołania.

W domu zakonnym sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus w Łodzi, gdzie znajduje się Postulacja Sługi Bożego Anzelma Gądka OCD, rocznice i wspomnienia związane z życiem i działalnością Ojca Założyciela obchodzone są w sposób szczególny. Siostry pracujące w Postulacji, korzystając z materiałów archiwalnych, starają się przy takich okazjach poszerzać wiedzę sióstr o jego osobie, udostępniać ciekawe epizody z życia oraz głębiej odkrywać jego duchowość. Taką dobrą okazją była również 137. rocznica urodzin Macieja Józefa Gądka. Pragniemy ponadto dzielić się opracowanymi treściami z szerszym kręgiem osób zainteresowanych życiem i duchowością Sługi Bożego – w sposób wirtualny, na platformie niniejszego bloga.

Dzień 24 lutego 2021 r. rozpoczął się modlitwą wspólnotową. Msza św. sprawowana przez o. Mirosława Tredera OCD miała intencję dziękczynną, za dar życia i łaski udzielone Ojcu Założycielowi oraz za siostry, z prośbą o obfite owoce Roku Jubileuszowego 100-lecia Zgromadzenia i wierność złożonym ślubom.

Już tradycyjnie, w przeddzień dnia urodzin o. Anzelma, siostry upiekły „bułeczki marszowickie”. Zwyczaj ten utrwalił się w naszej wspólnocie na skutek wspomnień Sługi Bożego z jego dzieciństwa. Na rekreacji opowiadał kiedyś siostrom, że ilekroć jego mamusia, Salomea, wracała z miasta, zawsze przywoziła swoim dzieciom, także Maciusiowi, smaczne bułeczki. Dlatego siostry starają się, by mimo Wielkiego Postu, w dniu urodzin „Maciusia”, ku radości wspólnoty, nie zabrakło tego „rarytasu”…

W refektarzu, przed śniadaniem, siostry zaśpiewały jedną z piosenek o Maciusiu, autorstwa s. Bernadety Czuby (1921-2007), a następnie powitały „Gości z Marszowic”. Żartobliwą inscenizację zaaranżowały: s. Bernadeta Gortat, w roli sąsiadki rodziny Gądków i s. nowicjuszka Hanna Korwat, w roli karmelity bosego, który do czasopisma „Głos Karmelu” chciał z kobietą przeprowadzić wywiad na temat rodziców Sługi Bożego i jego rodzinnej parafii. Nasze amatorki zakonnej sceny okazały się profesjonalistkami!

Po obiedzie część sióstr udała się z pielgrzymką do kościoła karmelitów bosych pw. Opieki św. Józefa przy ul. Liściastej 9, by pomodlić przy grobie Ojca Założyciela, znajdującym się w przedsionku kościoła. W Roku Jubileuszowym 100-lecia Zgromadzenia i równocześnie w Roku św. Józefa, przy określonych warunkach, jest możliwość uzyskania odpustu zupełnego.

Przed modlitwami wieczornymi wspólnoty, w sali konferencyjnej siostry obejrzały prezentację pt. „Ojciec i Opiekun”, wykonaną przez s. Imeldę Kwiatkowską, asystentkę generalną i wicepostulator. Ukazała ona życie Sługi Bożego o. Anzelma, jako czciciela i propagatora kultu św. Józefa w zakonie terezjańskim. Prezentacja ta została rozesłana również do wielu wspólnot Zgromadzenia, by siostry nie tylko mogły zapoznać się z bogatą duchowością o. Założyciela, ale też zachęcić się do większej miłości i czci św. Józefa, opiekuna Zgromadzenia.

W dniu 24 lutego br., z okazji 137. urodzin Sł. B. o. Anzelma Gądka, Radio Fara z archidiecezji przemyskiej, w audycji „Rozmowa dnia” wyemitowało wywiad s. redaktor Klary M. Machulskiej SFMI z s. Konrada Dubel CSCIJ. W ramach rozmowy s. postulator opowiedziała o postaci sł. B. o. Anzelma Gądka, o jego działalności i posłudze oraz o trwającym procesie beatyfikacyjnym. Link do rozmowy:

Rozmowa z s. Konradą Dubel w dniu 137. rocznicy urodzin Sługi Bożego Anzelma Gądka OCD w Radiu Fara

137. Rocznicę urodzin Sługi Bożego świętowano także w jego rodzinnej parafii w Niegowici. Mszę św. o beatyfikację o. Anzelma odprawił ks. proboszcz Janusz Łomzik. W historycznym miejscu w Marszowicach, w domu rodzinnym Macieja Gądka – dziś Domu Pamięci – świętowała wspólnota Sióstr z Niegowici razem przełożoną generalną, m. Błażeją Teresą Stefańska. Nasza Matka odwiedziła to miejsce chcąc razem z Siostrami, by zyskać odpust zupełny przypisany do tego miejsca w Roku Jubileuszowym Zgromadzenia. Modliła się za cale Zgromadzenie, zwłaszcza za mające się odbyć w najbliższych miesiącach kapituły prowincjalne trzech prowincji. Z wizyty w Domu Pamięci zamieszczamy wpis do księgi pamiątkowej, a także krótkie przesłanie wizualne Matki Generalnej do sióstr Zgromadzenia oraz s. Damaris, przełożonej niegowickiej wspólnoty.

s. Konrada od Serca Bożego Dzieciątka CSCIJ