Przeskocz do treści

1 X Uroczystość św. Teresy od Dzieciątka Jezus
Dzisiejsza ludzkość lęka się surowości życia, ale pragnie miłości. I oto przyszła Mała Teresa, która niesie wszystkim serce pełne miłości.
2 X Aniołów Stróżów
Modlitwa, to język anielski, przez nią dusza wstępuje do nieba.
3 X                                 
Gdy przychodzi poznanie swojej nieudolności, nie trzeba się silić na uczucie, byłoby to bezcelowe, natomiast należy żyć wiarą, ufnością i miłością.
4 X
Ubóstwo jest prostą drogą do Boga, bo nie zakocha się w żadnej rzeczy prócz Boga i wzajemnie, jest kochane przez Boga.
5 X
Wielkość Boga objawia się bardziej, kiedy raczy się On zniżać do małych, do niskich, do ubogich, do niedoskonałych, wtedy więcej jaśnieje Jego miłosierdzie.
6 X
Największą chwałą człowieka nie jest niebo, ale być dzieckiem Boga.
7 X  NMP Różańcowej
Idąc za Maryją, nie zbłądzisz, modląc się do Niej, nie upadniesz na duchu, Jej się trzymając nie zginiesz, pod Jej kierunkiem prosta droga do celu, pod Jej płaszczem nic ci nie grozi.
8 X
Tam gdzie nie pomoże lekarstwo, uzdrowi miłość.
9 X
Tylko prawdziwie mały może posunąć swoje pragnienia i swoją ufność do nieskończonych granic.
10 X
Gdyby Bóg w swej dobroci nie podał nam ręki bezpośrednio, mało byłoby dusz, które by osiągnęły ideał doskonałości chrześcijańskiej.
11 X
Ramiona Jezusa są dźwignią do nieba i świętości. 
12 X
Miłość nigdy nie mówi «dosyć».
13 X
Ufność jest kluczem, co otwiera Serce Boże, a nieufność zaporą, która to Serce zamyka.
14 X
Módlmy się spojrzeniem ufności.
15 X  Św. Teresy od Jezusa i 51. rocznica śmierci Sł. B. Anzelma Gądka
O, jakże wiele dusz jest zamkniętych na miłość Boga! Te dusze trzeba otworzyć, żeby zrozumiały, że Bóg jest miłością; lecz by je otworzyć, trzeba własną duszę otworzyć bez zastrzeżeń na miłość Stwórcy.
16 X
Nie sil się na wysokie drogi, chodź w prostocie wiary – sam Jezus cię podniesie i nauczy, czego nie umiesz.
17 X
Serce ludzkie oprze się słowu, ale miłości – nigdy.
18 X
Jak trudno jest wznieść się ponad siebie i patrzeć Bogu prosto w oczy!
19 X
Straty doczesności są zyskiem wieczności.
20 X
Kochać, to znaczy dawać.
21 X
Nic nie podnosi naszej nadziei tak, jak przeświadczenie, że Bóg wszystko nam da, ponieważ dał Siebie.
22 X 
Kiedy w rozmyślaniu rozpali się ogień, rozpali się miłość.
23 X
Jakże Bóg może zapomnieć o nas, jeśli w sobie nosimy Jego obraz.
24 X
Wszechmoc Boża nie potrzebuje szukać środków.
25 X
Miłość Boga bez miłości bliźniego nie może istnieć.
26 X
Nie trzeba lamentować, bo to znaczyłoby przeczyć Bożej łasce i Bożemu działaniu.
27 X
W pracy nad sobą, jak w pracy nad drugimi, cztery rzeczy są konieczne: prosić Boga, poprosić o Boga, dawać się Bogu i dawać Boga.
28 X
Bóg nie daje swoich łask na miarę albo na wagę, ani na liczbę, tylko On daje się Sam; a gdy widzi tak wielką duszę, to się jej oddaje cały, ze swoją wielkością i świętością, i napełnia ją całkowicie.
29 X
Trudności, jakie się nastręczają, są równocześnie zachętą i łaską, którymi Bóg wspiera naszą słabość, byśmy pomni na naszą niewystarczalność, ufali pomocy z góry.
30 X
Bóg wszystko dał mi w Jezusie, bym nie wątpił, ale ufał, bym w mojej nadziei nie zginął.
31 X
Czyż nadzieja moja ma umrzeć, gdy przez nią nie tylko chorzy zdrowieją, lecz także umarli do życia powstają?

 

15 września 2020 r., w kolejnym dniu modlitw o beatyfikację Sługi Bożego o. Anzelma Gądka, w łódzkim kościele karmelitów bosych przy ul. Liściastej 9, została odprawiona Msza św., której przewodniczył i homilię wygłosił o. Ernest M. Zielonka OCD, przeor wspólnoty i proboszcz parafii pw. Opieki św. Józefa i Matki Bożej z Góry Karmel. Przed liturgią, przy grobie Sługi Bożego w przedsionku kościoła, gdzie zgromadziły się siostry karmelitanki Dzieciątka Jezus z Matką Błażeją Stefańską, przełożoną generalną Zgromadzenia, została wzniesiona modlitwa o łaski za przyczyną o. Anzelma oraz o jego beatyfikację. Znamiennym gestem o. Ernesta i zarazem „niespodzianką” dla wiernych, był użyty przez celebransa ornat rzymski, przywieziony na ten dzień modlitwy specjalnie z klasztoru warszawskiego ojców, używany tam przez Sługę Bożego. Jak informuje dedykacja wyszyta na lewej stronie tejże szaty liturgicznej, haft artystyczny na ornacie został wykonany ręcznie przez siostry karmelitanki bose z klasztoru we Wrocławiu w 1952 r. Ornat został przez nie ofiarowany o. Anzelmowi, jako prowincjałowi Polskiej Prowincji Karmelitów Bosych, z okazji złotego jubileuszu jego profesji zakonnej (zob. fotografie).                                                 

Homilia o. Ernesta Zielonki OCD, Łódź,

Maryja, która stoi pod krzyżem, to nie wzór jakiegoś cierpiętnictwa, czy spektakularnej boleści wystawionej na pokaz gawiedzi. Ale to dla każdego z nas wzór tracenia i wzór przeżywania opuszczenia, tego najgłębszego. Maryja dzisiaj pod krzyżem traci Tego, który był i jest całym sensem Jej istnienia – swego Syna. Maryja nie traci tego, co złe, ale to, co najlepsze, to co dobre i uczy nas tego zupełnie innego tracenia. Ona, która posiada Nieogarnionego, w Jej łonie Nieskończony zamknął swe istnienie, a teraz po trzydziestu latach otrzymuje syna Zebedeusza w miejsce Syna Ojca Przedwiecznego. Maryja bolesna, osamotniona, to dla nas wzór oczyszczenia do końca i wzór wierności do końca. To wzór dla świętych wszystkich czasów.

Matka Teresa z Kalkuty, we wrześniu 1959 r. pisze do swego spowiednika: „Niech mnie Ojciec zostawi samą. Bóg musi chcieć ode mnie tej samotności. Proszę o modlitwę. Mimo wszystko, chcę kochać Boga za to, co mi zabiera. On zniszczył we mnie wszystko. Czuję w duszy po prostu ten straszliwy ból z powodu utraty Boga, Boga, który mnie nie chce, Boga, który nie jest Bogiem, Boga, który naprawdę nie istnieje. Proszę, Jezu, wybacz moje bluźnierstwa – kazano mi pisać wszystko. Ta ciemność, która otacza mnie z każdej strony nie potrafi wznieść swojej duszy do Boga, nie dociera do niej żadne światło, ani natchnienie”.

Dla o. Anzelma Zakon, Karmel, był największą miłością. Dla niego życie zakonne i Kościół stanowiło sens całego istnienia. Jakże boleśnie, jak wielkim oczyszczeniem było dla niego przeżywanie zmian soborowych, gdy widział jak wiele rzeczy, które kochał, dla których poświęcił całe swoje życie, gdzieś odchodzi. On, który całe życie tak bardzo dbał o gorliwość w swoich klasztorach, nagle widzi rzeczy, których nie rozumie.

Pisze do m. Stanisławy Połotyńskiej OSU w Rzymie: „Widzę i uznaję, że trzeba prowadzić dialog najpierw z Panem Bogiem, potem z Kościołem, potem ze sobą, wreszcie ze wszystkimi, aby wszystkich pociągać do Boga, by we wszystkim był Chrystus. Widzę jednak, że raczej świat pociąga zakonników, a nie zakonnicy świat, i nad tym boleję”.

Ojciec Anzelm przeżywał duchowe oczyszczenie, ale również oczyszczenie związane z postępującym wiekiem, brakiem sił. Nie udaje jednak, że jest młodzieniaszkiem. Potrafi w swoich listach i wspomnieniach przyznawać się z prostotą do tego, co w jego duszy po ponad 60 latach życia zakonnego, kapłańskiego się dzieje. Pisze: „W przeszłym roku miałem częściowy paraliż – w tym roku zapalenie płuc – mimo to pracuję, wolniej i powolniej niż dawniej. Trochę ślepnę, trochę głuchnę; najwięcej mi dokucza posucha wewnętrzna…”.

„W duszy sucho a na zewnątrz bardzo uroczyście – opisuje swój diamentowy jubileusz kapłaństwa. Niech będzie Bóg uwielbiony – dla mnie zaś szczera pokuta i prośba o Miłosierdzie… Cierpień fizycznych nie brak, ale wszystkie zakonne ćwiczenia spełniam, duchowa zaś posucha rodzi coraz większe ciernie. Głoszę jeszcze słowo Boże, ale wielki zanik pamięci, zwłaszcza imion i faktów – żyję tylko dniem obecnym… Raduję się mym powołaniem, bieg do mety zostawiam Miłosierdziu Boga... Proszę o modlitwy, by nie był zmarnowany żaden moment z mojej starości, lecz aby każdy był aktem miłości Boga”.

Tak Matka Teresa, jak i o. Anzelm wpatrzeni w Maryję nie zatrzymują się na cierpieniu. Maryja pod krzyżem jest królową, która zasiada po prawicy swego Króla, zdobna w klejnoty. Maryja pod krzyżem śpiewa swój ostatni Magnificat, który będzie słyszany dopiero w raju, podobnie jest w życiu Matki Teresy, a także w ostatnich dniach o. Anzelma.

Matka Teresa z Kalkuty pisała: „Jezu, nie zważaj na moje uczucia, nawet na mój ból. Twoje szczęście, to wszystko, czego pragnę. Co do reszty, proszę, nie zadawaj sobie trudu. Chcę tego wszystkiego. Nie pozwól, bym w jakikolwiek sposób zrobiła Ci krzywdę. Zabierz mi zdolność ranienia Cię. Błagam Cię tylko o jedno, proszę, nie zadawaj sobie trudu, by wrócić szybko. Jestem gotowa czekać na Ciebie całą wieczność”.

I ostatnie słowa o. Anzelma napisane do jego siostry: „Byłem bardzo szczęśliwy w swoim powołaniu. Kochałem zawsze moje powołanie i kocham, i bardzo jestem Bogu wdzięczny za tę wielką łaskę daną mi z miłosierdzia Bożego. Kocham Karmel i wszystko, co On mi dał i daje. Jestem naprawdę dzieckiem Zakonu. Zakon święty przyjął mnie, jako dziecko, wychował i dał wszystko, co tylko mógł dać. Tak Bóg wszystkim kierował”. Amen.

1 IX
Niech Duch Święty rozlewa w twojej duszy swoje dary – zwłaszcza miłość, która niczego Bogu nie odmawia.
2 IX
Czyń wszystkie akty z radością, bo to znak miłości, czyń je cicho, bo to znak pokory.
3 IX
Gdy wszystko uczyniłaś dobrze, pamiętaj, że jeszcze wiele rzeczy pozostaje, które trzeba czynić nie tylko dobrze, ale lepiej i doskonale.
4 IX
Często cnota w pojmowaniu i wiedzy bywa bardzo wysoka, jednak, gdy wystawi się ją na próbę, „spada z tronu”.
5 IX
Trwajcie w powołaniu, mocne ufnością, szerokie miłością – nieście niebo, ale nie zachmurzone bojaźnią, lecz radosne i słoneczne miłością i prawdą.
6 IX
Niech miłość eucharystyczna przemienia was w Tego, którego się kocha, a wszystkie czynności zamienia w ofiarę.
7 IX
Módl się o cnotę pokory, bo ta złączona z ufnością, uzupełnia braki i z niedostatku czyni zyski.
8 IX Narodzenia Matki Bożej
Bądźcie zawsze radością Dzieciątka Jezus i Jego Matki.
9 IX
Niech Eucharystia będzie dla was największą miłością, a dusza niech będzie tabernakulum świętości.
10 IX
Życie wasze niech będzie aktem wiary i nieustającą adoracją mieszkającego w duszy Boga.
11 IX
Życzę ci wielkiej wielkoduszności, pokoju wewnętrznego i wielkiej radości „w czynieniu miłości”.
12 IX Imienia Maryi
Proś Dzieciątko Jezus, by wzięło w swoje ręce twoje losy, a Matkę Najświętszą, by cię pocieszała i nawiedzała.
13 IX
To moje życzenia i modlitwy – byś w słońcu Eucharystii rozwijała się i doskonaliła.
14 IX Podwyższenie Krzyża Świętego
Krzyż jest znakiem wiary, tryumfu i chwały, symbolem naśladowania Pana Jezusa Ukrzyżowanego.
15 IX Matki Bożej Bolesnej
Podziwiamy Maryję, jako Matkę boleści stojącą pod krzyżem, kiedy Syn Boży proklamuje Ją, jako Matkę rodzaju ludzkiego - Matkę żyjących i Matkę Kościoła.
16 IX
Naśladowanie Jezusa Chrystusa – to droga wyniszczenia z miłości własnej i zaparcia się własnej woli, aby pełnić wolę Bożą.
17 IX
Nie smuć się, że nie możesz pracować – twoje cierpienie więcej przyniesie korzyści, aniżeli praca.
18 IX
Przez tę chorobę i złączoną z nią ofiarę, Pan Jezus daje ci dowód swojego zaufania i miłości, czyniąc cię uczestniczką swoich cierpień, a także swoich zasług.
19 IX
Cierpienie było i jest dla ciebie łaską, zrozumieniem miłości Bożej, duchowym wyrobieniem, składaniem radosnej ofiary z siebie.
20 IX
Miłość Twoja niech będzie słońcem, nadzieja rzeczywistością, a wiara widzeniem.
21 IV
Twoje cierpienia niech będą aktami miłości, a samotność adoracją Pana Jezusa.
22 IX Początek nowenny do św. Teresy od Dzieciątka Jezus
Święta Teresa, nazywa się maleńka, bo małymi drogami, dziecięcymi prawie krokami, dochodzi do najwyższej doskonałości.
23 IX
Teresa wskazuje, że nie wielkie drogi ceni pokorny, nie wielkie myśli i wykonania, ale małe drogi, proste plany, szczere myśli prowadzą do szczęścia.
24 IX
Święta Teresa chciała być miłością w sercu Kościoła – życie poświęciła temu celowi.
25 IX
Małymi krokami, małymi drogami, ale zawsze iść naprzód, zawsze szczerze i prosto do Boga.
26 IX
Życie Teresy jest niczym innym, jak ofiarą dla miłosiernej miłości Boga, nie za siebie tylko, ale za dusze ludzkie.
27 IX
Miłość Teresy była jak serce, które choć najmniej widzialne, przecież ożywia cały organizm i daje życie.
28 IX
Miłość nauczyła Teresę, że kochać, to znaczy czynić dobrze, nie tylko wtedy, kiedy serce chce, ale i wtedy kiedy nie chce.
29 IX
Święta Teresa wszystko co małe, co drobne, co zwyczajne – uczyniła nadzwyczajnym przez prostotę wykonania.
30 IX
Święta Teresa prowadzić będzie za rękę wszystkie dusze maleńkie i pokorne, i nie spocznie, aż wprowadzi Króla do serc ludzkich – do Królestwa Jezusowego.

Obraz Matki Bożej Wniebowziętej w Niegowici, w rodzinnej parafii Sł. B. o. Anzelma, czczony od 1610 r.

Ponieważ Kościół powszechny przez całe wieki objawiał swą wiarę w tajemnicę Wniebowzięcia z ciałem i duszą Najświętszej Maryi Panny, biskupi całego świata jednozgodnie i prawie jednogłośnie prosili, aby ta prawda, oparta o Pismo święte i wrodzona w duszę wiernych, i zgodna z innymi prawdami objawionymi, była określona i podana jako dogmat katolickiej wiary, Papież Pius XII, skłaniając się do życzeń całego Kościoła, postanowił ten przywilej Najświętszej Maryi Panny uroczyście ogłosić.

Przeto dnia 1 listopada Roku Jubileuszowego 1950, w Rzymie na Placu przyległym do Bazyliki św. Piotra, wobec licznego grona kapłanów i biskupów, także z odległych krajów przybyłych, wobec nieprzeliczonego tłumu wiernych, z oklaskiem całego katolickiego świata, ogłosił Wniebowzięcie z ciałem Najświętszej Marii Panny nieomylnym wyrokiem tymi słowy:

„Po długich i często powtarzanych modłach wznoszonych do Boga i wezwaniach o światło Ducha prawdy, na chwałę Wszechmogącego Boga, który łaskawość swoją Dziewicy Maryi okazał, na chwałę Jego Boskiego Syna, Króla wieków nieśmiertelnego i Zwycięzcy grzechu śmierci, na powiększenie chwały tejże królewskiej Matki, i ku radości i uniesieniu całego Kościoła, władzą Pana Naszego Jezusa Chrystusa, powagą Świętych Apostołów Piotra i Pawła i naszą, ogłaszamy, podajemy i określamy, jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Bogarodzica, zawsze Dziewica Maryja, po ukończonym życiu ziemskim, została z ciałem i duszą wzięta do chwały niebieskiej”.

Argumenty Wniebowzięcia:

  1. Matka Jezusowa, według rozważań teologów i na fundamencie Pisma św. dzieli losy swego Boskiego Syna, złączona najściślej w życiu Jezusa, w świętości i dziełach, stąd niemożliwą jest rzeczą, aby Ta, która Go poczęła, porodziła, która Go mlekiem wykarmiła, piastowała, miała być od Niego po tym życiu oddzielona ciałem. Bo Syn Boży jest Synem Maryi, który wszelkie prawo wypełnił najdoskonalej kochając Ojca, nie mógł nie kochać i czcić swej Matki. Jeśli zaś mógł zachować ciało Jej od zepsucia, a mógł, bo jest wszechmocny, więc to uczynił.
  2. Ojcowie święci, już od II wieku, uważają Dziewicę Marię jako Nową Ewę, daną nowemu Adamowi Jezusowi Chrystusowi, jako socjuszkę (towarzyszkę) w dziele zbawienia, a choć Jemu podległa, przecież najściślej z Nim złączona w walce z piekłem i szatanem, przepowiedziana w raju, zwyciężycielkę grzechu i śmierci. Jak zaś chwalebne Zmartwychwstanie Syna była tryumfem i zwycięstwem ostatecznym, tak też wspólna razem z Synem swoim, zakończoną być miała chwałą ciała dziewiczego, Jej zmartwychwstaniem i wniebowzięciem.
  3. Dlatego Maryja, królewska Matka Jezusa, jak jednym i tym samym dekretem przeznaczenia była najściślej złączona ze swoim Synem, niepokalana w poczęciu, w Boskim macierzyństwie nienaruszona Dziewica, w całym życiu złączona ze Zbawicielem, który pełne zwycięstwo odniósł nad grzechem i śmiercią, zdobyła najwyższą koronę swych przywilejów. Jak też Boski Syn na niebiosa wstąpił i króluje, tak i Jego Matka z ciałem i duszą wzięta została do Nieba, aby obok Syna zasiadała na prawicy swego Syna.
  4. Stworzenie odnowione – świat ducha i świat ciała wraca do Stwórcy przez Jezusa Chrystusa – Bóstwo zawsze było u Ojca i Syna i Ducha, ale dusza i ciało wraca, by zostać także w ludzkiej naturze obok Ojca, by Syn Człowieczy, Syn Matki Dziewicy był królem. Czyż mógł dopuścić, by Jego Matka nie była z Nim i przy Nim na tronie z ciałem i duszą? Jeśli Salomon – król swoją matkę, choć była grzeszną, postawił na tronie obok siebie, czyż Boski „Salomon” w mądrości swojej nie mógł sprawić – i sprawił – że Matka Jego usiadła na tronie chwały obok Niego? Czyżby byłby mniej wdzięczny od Salomona? Wraca więc Matka Boga na łono Trójcy – córka do Ojca – Matka do Syna – oblubienica do Ducha Świętego przez potęgę. Facit mihi –uczynił mi wielkie rzeczy! Wraca przez Miłość – razem być, razem żyć. Co Bóg złączył, nie może być rozdzielone – wraca jako jedyna z ciałem i duszą po życiu śmiertelnym.

My kiedyś [również], wpierw gdy będziemy osądzeni, po sądzie naszych spraw, Matka Jezusowa nie mogła być sądzona.

[…] Zdrowaś Maryja… Pełna zdrowia, łaski, piękności – Błogosławiona, jedyna, bo błogosławiony owoc Jezus... Przez Niegoś wielka, – ale i on przez Ciebie wielki – Król. Tyś chwałą Jeruzalem – ty radością Izraela, Tyś czcią ludu naszego.

Św. Piotr Kanizjusz powiada, że między świętami Maryi – Wniebowzięcie jest największe. Macierzyństwo, jako godność i przyczyna świąt wszystkich, jest najwyższe, ale jako święto, bo żaden dzień nie był dla Matki tak śliczny, tak radosny, kiedy po tym ziemskim pobycie – ogląda Boga twarzą w twarz – z Nim zjednoczona nie przez wiarę, ale [jako] widzenie istoty Boga, kiedy do radości Boskich nie tylko dusza, ale ciało zostało dopuszczone i wywyższone.

Wejrzał na niskość Służebnicy swojej – błogosławioną zwać mnie będą wszystkie narody.

                                                                             Sługa Boży o. Anzelm Gądek OCD
                                                          Triduum na Wniebowzięcie, Gołkowice 1956.