Przeskocz do treści

J+M

Dopuśćcie maluczkim przychodzić do Mnie
(Mk 10, 14)

Pasł Mojżesz trzodę w krainie Madian, wysługując się swemu teściowi Jetro (por. Wj 3, 1n). Nic nie mąciło zwyczajnego trybu jego życia. Aż oto dnia jednego, gdy najmniej o tym myślał, ujrzał krzak. Krzak gorzał, a nie zgorzał. Pójdę, powiada Mojżesz, i zobaczę to dziwo, i szedł. A gdy się zbliżył, głos usłyszał mocny: Nie zbliżaj się, ale zdejmij obuwie twoje, bo ziemia na której stoisz święta jest (Wj 3, 5), i głos: ?Jam jest, którym Jest? (Wj 3, 14).
Drodzy Bracia i Siostry, i nasze życie płynie jak Mojżeszowi, po różnych drogach i ścieżkach biegamy, pasąc trzodę, pędzą troski nasze jedna przed drugą i nic nie zmienia monotonności szarego życia i dni naszych. Aż oto [...] krzak rozgorzał na górze, na Górze Karmelu ? i oczy wszystkich zwróciły się ku niemu. Pójdźmy, zobaczmy co to jest, czemu ten krzak gorze, a nie zgorze? I przyszliśmy, i cóż widzimy? Oto gorze przed nami krzak, krzak róży na Karmelu, rozpalił się, rozżarzył, a nie gaśnie, płomienie zawsze żywe. Co to jest? To jest Teresa, Teresa od Dzieciątka, błogosławiona Karmelitanka z Lisieux!
I choć się ten krzak pali, przecież nikogo nie spali, każdy się może zbliżyć, a zapach róż rozchodzący się wokół usuwa truciznę świata, którą dotąd oddychamy, oczyszcza powietrze, abyśmy pełną piersią wdychali i życie odnawiali. A głos z tego krzewu się rozchodzi, nie surowy, nie mocny, ale dziewiczy, czysty, jak śpiew anielski: Ludzie, serca otwórzcie, ducha odnówcie, żyjcie miłością, bo miłość życiem jest, a życie miłością!
Obiecała błogosławiona Terenia, że po śmierci, deszcz różany spuszczać będzie na ziemię. Przypatrzmy się na koniec tych dni uroczystych jeszcze raz tej róży wspaniałej, zbierzmy te, które ona porozrzucała w ciągu biegu swego życia, i jeśli to w naszej mocy, zbadajmy tajemnicę jej życia, źródło skąd zraszają się te róże, skąd płynie jej świętość i piękność tej świętości i wziętość wśród ludzi.
(...) Możemy badać życie tej Błogosławionej w świecie, w rodzinie, wśród ludzi, w Karmelu wreszcie, i zobaczymy różne jej cnoty: miłość Boża jak u serafina, miłość ludzi aż do zupełnego zapomnienia o sobie, gołębia prostota i szczerość duszy; podziwiać będziemy jak ona przy najwyższych zaletach umysłu i serca jest jak dziecko, które zda się nic nie rozumieć i nie umieć, prócz kochania. Zdumiewać się będziemy nad jej pokorą i posłuszeństwem, nad jej roztropnością (...), nad jej czystością anielskiego życia i oderwania, słowem nad jej świętością najprzystępniejszą, a przecież najdoskonalszą.
Gdzie sekret tego wszystkiego, gdzie klucz do tych skarbów? Na ziemi, czy w niebie? Ma ten klucz, bo ma skarby. Gdzie sekret jej świętości, źródło, z którego ona tryska? Eucharystia ? piękna miłość! Stąd płynęło jej życie i wszystkie objawy życia!
Nie szła ona do nieba wykraść ogień boski, nie wzbijała się zachwycona do wieczystych piękności, bo żadnych zachwytów nie miała. Ona skarby znalazła na ziemi, znalazła je w Eucharystii, w Najświętszym Sakramencie, i to życie Boga miłości przyswoiła sobie, aby Nim wyłącznie żyć i oddychać. Widzimy ją na ołtarzach. I na cóż ona tam jest? Na to, by spuszczać róże, by rozsypywać miłość po ziemi, by Jezus był Królem Serc, a królestwo Jego ? królestwem dusz miłujących. A ona stoi jak Anioł stróż Eucharystii i głosi miłość miłosierną tego Pana miłości.
Zdawać by się mogło, że Teresa, ten biały kwiatek, ta zabawka Pana Jezusa, będzie umiała się kochać i pieścić się z Bogiem, być jako dziecko rozpieszczone w ramionach Ojca. Nie, to dziecko ma rozum głęboki i zawstydzić by mogła teologa. Oto jak ona rozumuje: zrozumiałam, że jeśli Kościół ma ciało złożone z różnych członków, to nie może mu brakować jednego najszlachetniejszego, najpotrzebniejszego. Nie może brakować mu serca, że to serce musi kochać, musi ożywiać miłością. I gdyby to serce bić przestało, gdyby nie ożywiało członków, nie byłoby ani apostołów, ani męczenników; nie zdobiliby się w cnoty wyznawcy i nie śpiewałyby dziewice pieśni nowej Barankowi, i to serce obejmuje wszystkie powołania, wszystkie czasy i miejsca. I czymże jest to serce w Kościele? To serce to Eucharystia, to ta piękna miłość, z której jakby z oceanu zawsze pełnego rozlewa się duch Chrystusowy, miłość i uczynki miłości na wszystkie członki. Zrozumiała Teresa i wzięła, wzięła Eucharystię, wzięła to serce, aby nim kochać i żyć, aby się odziać w ducha Chrystusowego (por. Ga 3, 27). Serce Boga brała z Eucharystii, wzięła jako własne, aby kochać bez miary, jak Chrystus ukochał bez miary.
Jeśli Eucharystię nazwiemy słońcem, to słońce oświeciło najpierw dom, w którym mieszkało, to jest serce. Oświecając serce tej dzieciny, musiało jej pokazać jej nędzę, stąd płynie pokora i cichość tej świętej dziewicy. Stąd też widząc Jezusa pokornego, wzgardzonego, widząc jak On, Pan nieba i ziemi, nie miał gdzie by głowę skłonił, choć Jego jaskółki miały gniazda, a liszki nory (por. Mt 8, 20; Łk 9, 58). Teresa określa swoją pokorę w tych słowach: Tak się musimy uniżyć, i tak zniszczyć naszą pychę, byśmy mogli służyć Jezusowi za mieszkanie. A jakież to mieszkanie, gdzie by nie można skłonić, oprzeć nawet głowy? Myśl śliczna, a prosta. Tak się uniżyć, tak się uważać za biedną, że Jezus nie raczy nawet spojrzeć.
Zapatrzona w to wyniszczenie eucharystyczne Jezusa, ożywiona jest najwyższym pragnieniem ? być niczym i za nic mianą. W dzień Profesji świętej woła: ?Jezu, spraw, aby nikt się mną nie zajmował, niech będę pod nogami wszystkich, zapomniana i jak ziarnko piasku?. Ja pragnę być zapomniana, pisze w innym miejscu, nie chcę wzgardy, krzywdy, to za wielki zaszczyt dla ziarnka piasku. Bo gdyby gardzono ziarnkiem piasku, kiedy je zmiatają, to by przecież pamiętano o nim. Ja chcę być zapomniana, nie tylko przez drugich, ale od siebie samej, abym na ziemi niczym się nie zajmowała prócz miłowania Boga.
A z pokory rodzi się cichość. Ciche było życie świętej dziewicy, tak ciche, że siostry, widząc ją słabą, mówiły: Kiedy umrze, cóż napiszemy o niej? Nic nie zdziałała. Oto jak umiała ukryć swe cnoty przed sobą i przed drugimi, nawet najbliższymi. O, bo to delikatna nader cnota, ta pokora, i cichość. Ona musi się ukryć nie tylko przed drugimi, ale i przed sobą.
I gdzież to dziecko czerpało tę nadprzyrodzoną siłę wzgardy siebie? Tam, gdzie źródło życia. Uczcie się ode mnie, żem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie odpoczynek dla dusz waszych (por. Mt 11, 29). W tej to nauce pokory ta mała dziecina nauczyła się być pokorną i zamykać swe skarby, bo powiada pięknie: są rzeczy tak kosztowne i wonne, że żadne słowo ich nie wypowie, a wystawić je na powietrze to zapach swój stracą. Stąd też, choć się kwiatkiem nazwała, przecież tak zastrzegła, aby woń tego kwiatka wstępowała tylko ku niebu.
Miłość jest duszą, pokora jej ciałem, w której mieszka, a owocem jej pokój, wesele, radość, prostota. Oto zalety dzieci Bożych. Jako cechę charakterystyczną świętości Teresy bulla beatyfikacyjna zaznacza drogę maleńką, prostotę, że szła ona jak dziecko po ścieżkach sprawiedliwości, pełna ufności, wesela, pokoju, niczego się nie obawiając, pewna, że nad dzieckiem czuwa Ojciec, że takich jest Królestwo niebieskie (por. Mt 19, 14).
Ale skądże znowu ten przymiot dzieci Bożych w duszy Teresy? Skąd to zrozumienie tej drogi, tak prostej, a pewnej? Oto głos Eucharystii: Dopuście maluczkim przychodzić do Mnie (por. Mt 19, 14). Idzie do niej Teresa, a idzie z taką ufnością, że pomyśleć o większej trudno. Mojego pokoju i mojej ufności nie zdoła odebrać nawet grzech ciężki. Nie dlatego, że zostałam zachowana od grzechu ciężkiego, ja mam ufność do Pana. Nie! Ja czuję, że chociażbym miała na sumieniu wszystkie zbrodnie, które można popełnić, ufności bym nie straciła. Poszłabym, serce rozdarłszy żalem, rzucić się w objęcia Boga. Wiem także, że kocha marnotrawne dziecko (por. Łk 15, 20?24). Słyszałam Jego słowa do Magdaleny, do niewiasty cudzołożnej, do Samarytanki, wiem, co znaczy to miłosierdzie Jego i złość pychy są jako krople wody wrzucone w piec ognisty.
I gdybyśmy przechodzili kolejno wszystkie jej cnoty, to klucz do nich, znaleźlibyśmy w tabernakulum. Stamtąd jej zrozumienie Ewangelii, stamtąd zrozumienie miłości i uczynków miłości jaśniejących w cnotach codziennych.
Lecz Jezus w Eucharystii to nie tylko cichy, pokorny, miłujący Baranek, nie tylko Przyjaciel, Brat, Ojciec. To Apostoł, to Misjonarz. Wszak ta miłość Eucharystyczna działa cuda. Oto Ja jestem z wami, aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20). I w tym Teresa chce być z Panem. Poszła do nieba i króluje, ale ona nie chce używać sama. Chce z nami się dzielić. Ja spuszczę deszcz różany, nie tylko, ja zstąpię. Chce być jak była za życia, Aniołem stróżem Eucharystii, tej pięknej miłości i tej miłości uczyć, czyniąc dobrze na ziemi.
Drodzy moi Bracia i Siostry. Podziwiamy tę świętą, kochamy, bo jest kochania godna. Znamy sekret jej świętości i klucz mamy. To życie Eucharystyczne Boga na ziemi i w sercach naszych. ?Pójdźcie do Mnie wszyscy...? (Mt 11, 28).
Serca lodowate ? suche kłody ? życia nam potrzeba: w sercach, w rodzinach; w społeczeństwie, w ojczyźnie ? oto stoi serafin miłości ? Teresa ? oto orzeł ? oto gołąbka.
(...) Kończąc te uroczystości, zwracamy się do Ciebie: Róże rzuć! Kościół święty walczy ? a w Polsce przede wszystkim. Rzuć różę miłości w Ojczyznę naszą, by zgoda panowała i miłość synów Ojczyzny budowała po Bożemu Królestwo niebieskie. Popatrz łaskawie na najczcigodniejszego Pasterza tej diecezji i jego pasterzowaniu błogosław, aby owieczki prowadził do Dobrego Pasterza, aby żadna nie zginęła.
A każdemu daj to, o co prosi ? ten odpust zupełny, którym jest miłość  i dary bogate. A nade wszystko daj nam klucz twój, klucz do tabernakulum, aby każdy mógł tam otwierać i brać miłość Jezusową i życie Jezusowe! Amen.

1 X Uroczystość św. Teresy od Dzieciątka Jezus
Na nasze czasy Matka Najświętsza wybrała sobie Teresę z Lisieux, by swoją prostotą i oddaniem się na ofiarę miłości wprowadziła Karmel na drogę dziecięctwa, i stała się apostołką tej drogi dla maluczkich, którzy szukają prawdy nie w wysokości wiedzy, ale w prostocie wiary i ufności Bogu.
2 X Aniołów Stróżów
Bóg cię miłuje, Maryja, Matka twoja i aniołowie otaczają cię, raduj się, dziękuj, miłuj, gdyż wcześniej zostałeś ukochany miłością wieczną (por. Iz 45, 8).
3 X
U Małej Teresy miłość jest apostolstwem a apostolstwo miłością!
4 X
Gdyby święty Franciszek z Asyżu nie stał się rzeczywiście biedaczyną Chrystusa i nie odważył się na wszystkie upokorzenia, nie byłby odnowił swego wieku i nie zasłużyłby na to, by być odbiciem Ran Jezusowych.
5 X
Dusze naprawdę czyste są apostołkami nawet bez słowa.
6 X
Najkonieczniejszy jest dialog z Bogiem. Bez tej fundamentalnej podstawy nie będzie w was ani wiary, ani miłości. Sama wiedza, sama praca nie da łaski, ani światła, nie stworzy ogniska, które ma rozżarzać ogień miłości.
7 X  NMP Różańcowej
Nie ma w Kościele piękniejszej formy kultu maryjnego nad różaniec. Czcząc więc Maryję na różach tajemnic Boskiego Jej Syna i Jej trwania z Nim na każdą chwilę, odnawiamy się w modlitwie, umacniamy się krzyżem i rozwijamy się jak te róże, w apostolstwie czynu i słowa.
8 X
Ewangelia Chrystusa to ewangelia ubogich i maluczkich.
9 X
Dziecko niesie ze sobą miłość Bożą, którą się dusze przyciągają i jednoczą z Bogiem. Dlatego zadaniem waszym nie jest czynić jakieś cuda wielkie, ale żyć życiem swoim, duchowym dziecięctwem, oddaniem się Bogu ? to jest apostolstwo.
10 X
Kiedy apostolstwo jest najskuteczniejsze? Czy wtedy, kiedy idziemy do ludzi z naszą jakąś wielkością? Nie. Wtedy, kiedy idziemy z pokorą i z miłością i tą miłością otwieramy jak kluczem serca ludzkie.
11 X
Kochaj wszystkich i wszystko, bo we wszystkim jest jakieś dobro, jakaś piękność Boża, nawet w największym grzeszniku jest ta piękność Boża, znieważona i splamiona brzydotą ramek; dlatego Pan Jezus i Jego święci za przywrócenie tej piękności życie oddawali.
12 X
Największą chwałą człowieka nie jest niebo, ale być dzieckiem Boga.
13 X
Kiedy kochamy Pana Boga prawdziwie, to nie tylko dajemy siebie Bogu, ale dajemy Boga wszystkim, do których się zbliżamy. I to będzie prawdziwa nasza świętość, nasza wszechmoc, nasze miłosierdzie.
14 X
Kochać Boga spojrzeniem miłosnym, w każdej myśli, w każdym słowie, w każdym czynie - to modlitwa.
15 X  50. Rocznica śmierci Sługi Bożego Anzelma Gądka
Daj mi łaskę, o Jezu, za przyczyną Maryi, bym umarł w życiu dla siebie, a ożył w śmierci dla Ciebie.
16 X
Gorliwość o dusz zbawienie jest najszlachetniejszą przysługą, jaką możemy i powinniśmy oddać Chrystusowi. Bowiem jest to ta sama przysługa, którą Jezus Chrystus w najdoskonalszy sposób oddał swemu Ojcu Niebieskiemu.
17 X
Największą misją człowieka jest, by miał proste serce, prostą myśl i w tej prostocie i szczerości swego serca przyjął to, co się nazywa Słowo Boże.
18 X
W dziecięctwie nie wybiera się apostolstwa, ale się je wykonuje, biorąc Boga i od Boga dając Bogu siebie i dając Boga wszystkim.
19 X
Miłość nie zna przestrzeni.
20 X
By zaspokoić pragnienie Jezusa trzeba nam starać się o zbawienie dusz ? modlitwą, ofiarą, pokutą, apostolstwem.
21 X
Jeśli ktoś oddaje się z posłuszeństwa apostolstwu zewnętrznemu, niech stara się przede wszystkim o własną doskonałość, niech kocha modlitwę, niech (...) szuka samotności wraz z Panem Jezusem na Górze Karmel, w cichej kontemplacji u stóp Dzieciątka Jezus. Z takim duchem cudowne będą dzieła zewnętrzne.
22 X
Zbliżając się do wszelkiej nędzy, do ubogich, opuszczonych, nieście Jezusa ? Zbawiciela, a z Nim zapoznanie się z Ojcem Niebieskim i z Matką serdeczną tego Dziecięcia, Matką łaski i miłosierdzia.
23 X
Prostota większa od siły, szczerość wyższa od nauki, pokora mocniejsza od pewności siebie, a ofiara rodzi miłość.
24 X
Apostolstwem waszym będzie miłość maluczkich, ubogich, cierpiących, chorych. Pracą waszą będą nie wielkie miasta, ale zaułki miast, ośrodki robotnicze i fabryczne, bogactwem waszym będzie ubóstwo, którym dzielić się będziecie z najbiedniejszymi.
25 X
Jak trudno jest wznieść się ponad siebie i patrzeć Bogu prosto w oczy!
26 X
Serce ludzkie oprze się słowu, ale miłości nigdy.
27 X
Wszystkie dzieła Boże dokonują się w milczeniu.
28 X
Trzeba w tych trudnych czasach, mimo wszystkich trudności, zawsze podnosić i krzepić ducha, nie tracić ufności, bo losami naszymi nie kieruje ręka ludzka, lecz mocniejsza, bo wszechmocna ręka i najlepsze Serce Boga. Na Nim się nie zawiedziemy.
29 X
Czyńcie i dawajcie miłość Bogu i bliźnim a nigdy wam jej nie braknie.
30 X
Do każdego apostolstwa potrzeba modlitwy. Jeśli jej nie ma to słowo leci na wiatr i nie przynosi korzyści żadnej.
31 X
Dusza przemienia się w tego, którego kocha.

W roku 2019 Opatrzność Boża obdarza Zakon Karmelitański oraz Zgromadzenie Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus dwiema znaczącymi rocznicami związanymi ze Sługą Bożym Ojcem Anzelmem od św. Andrzeja Corsini OCD (Maciej Józef Gądek, 1884-1969), założycielem naszego Zgromadzenia. W lutym br. obchodziliśmy 135. rocznicę jego urodzin, zaś w dniu 15 października br. przypada 50. rocznica jego odejścia do wieczności. Wydarzenia te wpisują się także w rozpoczęte obchody 100-lecia założenia naszego Zgromadzenia (31.12.1921).

Zapraszamy wszystkich, którzy zechcą razem z nami się modlić, na sobotę 12 października br. do Łodzi, by w kościele Ojców Karmelitów Bosych, przy ul. Liściastej 9, gdzie znajdują się doczesne szczątki Sługi Bożego, wspólnie przeżywać wspomnianą 50. rocznicę jego śmierci. Pragniemy dziękować miłosiernemu Bogu za dar jego życia oraz spełnione powołanie zakonne i kapłańskie, które jest dla nas wszystkich świadectwem zjednoczenia z Chrystusem oraz całkowitego oddania swego życia zakonowi i Kościołowi świętemu.


Program naszego świętowania obejmuje:

w kościele Ojców Karmelitów Bosych w Łodzi
godz. 11.00 ? projekcja multimedialna na temat ostatnich lat życia Sługi Bożego;
godz. 11.30 ? Eucharystia pod przewodnictwem Jego Ekscelencji Biskupa Ireneusza Pękalskiego, o dar beatyfikacji o. Anzelma;

 w Domu prowincjalnym Zgromadzenia przy ul. Złocieniowej 38
godz. 15.30 ? zwiedzanie Muzeum Sługi Bożego o. Anzelma Gądka


Serdecznie zapraszamy

Postulacja Sługi Bożego Anzelma Gądka OCD
ul. Złocieniowa 38, 91-358 Łódź
tel. 42-659-24-97; 728-302-374
e-mail: azkarmel@archidiecezja.lodz.pl
www.anzelmgadek.pl

Obchody 50. Rocznicy śmierci_media


Zaproszenie w wersji filmowej

Zaproszenie na obchody 50 rocznicy śmierci Sługi Bożego Anzelma Gądka OCD

Najmilsi w Chrystusie! Między uroczystościami, przez które Kościół święty oddaje cześć Najświętszej Bogarodzicy dwie mają szczególny ze sobą związek, i związek z życiem naszym, są nimi narodzenie Matki Bożej i Jej chwalebne Wniebowzięcie. Narodzenie daje Maryję ziemi ? Wniebowzięcie daje Maryję niebu. My, co prawda cieszymy się zarówno z Jej narodzenia, jak z Jej wniebowzięcia. Dzień jednak Wniebowzięcia to raczej uroczystość aniołów, dzień Narodzenia to święto ludzi. Dzisiaj je obchodzimy z radością, dziękując Bogu, że dał nam, ludziom, Tę Świętą, uprzywilejowaną od pierwszej chwili poczęcia Dziecinę. (...)

Dzisiejsze święto Narodzenia Matki Najświętszej, to wywyższenie całej ludzkiej natury w osobie tej świętej Dzieciny. Podniesiona jest przez Nią nasza natura do nieskazitelności, do nieśmiertelności, w Niej widzimy doskonały obraz człowieka, czyli jaki człowiek powinien być, gdyby zachował w raju otrzymaną świętość i łaskę. Już tutaj na ziemi dwie rzeczy różnią ludzi od siebie: dobra, które mają, i dobra, które czynią. Te dwie rzeczy różnią Maryję i wywyższają ponad wszystkich ludzi.

Jakie Ona ma dobra, jakie otrzymała Ona już w kołysce swej niewinności? Jaką Ona rodzi się dziedziczką? Według dóbr ziemskich nie jest bogata. Choć pochodzi z rodu królów i proroków, choć Jej przodkowie panowali nad całą ziemią żydowską (por. Łk 1, 32), Maryja rodzi się uboga w ziemskie dostatki. Za to jest dziedziczką całej świętości i cnót swoich przodków. Królewna ta, choć nie w kołysce lśniącej od złota, jednak zdobna już we wszystkie cnoty i łaski, jakie kiedykolwiek ludzie posiadali. Wiele córek, tak powiada Pismo, nagromadziło bogactwa. Ona wszystkie przewyższyła (por. Prz 31, 29). Piękna Sara, Rebeka, powabna Estera, urodna Judyta, to tylko słabe figury wobec majestatu i piękności [Maryi].

Czytamy w Piśmie Świętym z jak wielkim nakładem budował Salomon z nakazu i planu Boga świątynię Jeruzalem (por. 1 Krl 6). Wybrano do tej budowy najdroższe drzewa, najkosztowniejsze materiały. Cedry libańskie, drogocenne dywany, najczystsze złoto użyto do budowy świątyni. 80 tysięcy kamieniarzy cięło kamienie i marmury na górach, 70 tysięcy nosiło ciężary, 3600 było nadzorców. A to wszystko dlatego, by przygotować mieszkanie Bogu. Jeżeli taki nakład, taka sztuka była potrzebna, by przygotować tę świątynię, w której tylko arka Boża spoczywała, jakiegoż nakładu Bóg, ten najmędrszy Architekt i Budowniczy użył, aby stworzyć świątynię żywą dla swego Syna. Maryja to najdoskonalsze dzieło Stwórcy, mająca w sobie wszystkie skarby Jego Wszechmocy. O ile stworzenie mogło być wielkie i święte, taką uczynił Bóg Maryję. (...)

Piękna, cała piękna jest Maryja. Nie ma w Niej grzechu, jest zaś pełność łaski, pełnia cnót - i to jest dobro, które wyróżnia Ją od wszystkich ludzi. Dzięki temu jest Ona Królową stworzenia, najgodniejszą, najpiękniejszą istotą, najbardziej zbliżoną do Boga.

Zobaczmy, jakie dobro Maryja czyniła. Bo i tym różni się Ona także od nas wszystkich. Cóż Maryja uczyniła? Maryja przyniosła światu Zbawiciela. Będąc pełną łaski tak, że między Nią a niebem nie było, można powiedzieć, przedziału, żyła i pracowała jako Służebnica pokorna. Stąd Owocem Jej życia z wyboru Boga jest Jezus Chrystus, Pan i Odkupiciel nasz. Jego nam dała, Jego wykarmiła, i przez Niego niebo otworzyła. Drugi czyn, którego nikt z nas nie uczynił, to zwycięstwo tej Świętej Dziewicy nad grzechem. Nikt z nas tak mocny nie jest, by nie był pod jego panowaniem i skutkami. Maryja grzech zwyciężyła. Przez całe swe życie czyniła dobrze, bardzo dobrze. Nikt z nas tego [o sobie] nie może powiedzieć, bo choćbyśmy najświętsi byli, zawsze znajdzie się coś w naszym życiu, czegośmy dobrze nie uczynili. (...) Dała przez to Maryja światu i ludziom wzór, ideał świętości i doskonałości, czym ma być człowiek, którego odkupił Jezus Chrystus i poświęcił w wodach chrztu świętego i wykarmił swym Ciałem.

Dla tych dwu rzeczy, tj. że dała nam owoc swego żywota Jezusa, że nigdy najmniejszej skazy na sobie nie miała, Maryja stała się dla nas wszystkim. Uczyniła nas dziećmi swymi, dziećmi Boga. [Jest] pośredniczką łaski, orędowniczką, lekarką naszych słabości, warownią przed grzechem. Stąd to płynie ta druga między Nią a nami różnica, że nie tylko odróżniają Ją od nas dobra, które w dziedzictwie otrzymała, lecz także dobra, które uczyniła. Uczyniła zaś więcej niż wszyscy święci, więcej niż wszyscy aniołowie, niezrównanie przeto ponad wszystkich jest wyniesiona.

Maryja od kolebki uczy nas cnót, które z natury dobre dzieci mają: prostoty, otwartości i niewinności. (...) U kolebki tej Pani, Pani świata, rozważajcie, że prawdziwa wielkość człowieka leży w tym, co człowiek od Boga otrzymał, i w tym, co człowiek dla Boga i bliźnich dobrego zrobił. Na koniec zróbcie postanowienie, [by] wszystko co czynicie, czynić tylko dobrze. Bo wiele czyni, kto to co czyni, czyni dobrze. Wówczas i jak Maryja ponad wszystkich, tak i wy między waszymi współbraćmi szczególnej będziecie wartości. Łasce waszej u Boga będzie odpowiadała wam wielkość i chwała, a uczynkom waszym odpowiadać będzie całą wieczność zasługa i nagroda wieczna. Amen.