Przeskocz do treści

Fot. W. Kulma i AZ

25 kwietnia 2021 r., w Niedzielę Dobrego Pasterza, siostry karmelitanki Dzieciątka Jezus w Niegowici razem ze wspólnotą parafialną rodzinnej parafii Ojca Założyciela, przeżywały Jubileusz 100-lecia założenia Zgromadzenia. Przed uroczystą liturgią wierni mieli możliwość zapoznać się z historią życia Założycieli oraz dziejami Zgromadzenia dzięki prezentacji multimedialnej zrealizowanej przez s. Imeldę i s. Natanę, po czym wszystkie obecne siostry odśpiewały modlitwę dziękczynną Sługi Bożego o. Anzelma Gądka OCD: „Bogu naszemu Maleńkiemu…”.

Fot. W. Kulma i AZ

Eucharystii w kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia NMP o godz. 11.30 przewodniczył były proboszcz parafii, ks. prałat Paweł Sukiennik. Koncelebrowali także: ks. proboszcz Janusz Łomzik oraz byli wikariusze „papieskiej parafii”. Kazanie wygłosił ks. Mieszko Ćwiertnia. Podkreślił w nim znaczenie poświęcenia i ofiary na wzór Chrystusa Dobrego Pasterza, który miłuje Ojca, dlatego oddaje swoje życie za owce. Zachęcił siostry do refleksji i spojrzenia na historię Zgromadzenia i na indywidualną historię każdej siostry, na ile jest odzwierciedleniem dobroci Pana Jezusa. Jaka jest w niej jakość wierności misji i powołaniu w Kościele w duchu charyzmatu założycielskiego Sługi Bożego o. Anzelma Gądka? Kaznodzieja pytał, czy siostry nie zatraciły tego daru i ewangelicznej prawdy, że jesteśmy przez łaskę dziećmi Bożymi? Czy nadal ożywia je piękno i młodość ducha, do jakich na początku dziejów Zgromadzenia wezwał je Ojciec Założyciel? Czy pozostają wierne pięknu pierwszego zamysłu, inspiracji Ducha Świętego? Czy może na obliczu Zgromadzenia pojawiły się „zmarszczki”, nie tylko z powodu 100 lat, a które trzeba ciągle niwelować, pokonywać je otwartością na Ducha Świętego.

Fot. W. Kulma i AZ

Po odśpiewaniu „z całego serca” przez wszystkich dziękczynnego Te Deum laudamus za dar dla Kościoła, jakim jest Zgromadzenie, zabrali głos przedstawiciele Rady parafialnej oraz Akcji Katolickiej. Wyrazili oni swoją wdzięczność Panu Bogu za świadectwo życia i pracy sióstr w rodzinnej parafii Sługi Bożego o. Anzelma Gądka. Pani Agata Wójtowicz, zacytowała jego wzruszające słowa skierowane do sióstr:

„Drogie Siostry, droga dziecięctwa jest nie tylko waszym ćwiczeniem, jest waszym powołaniem. Pod sztandarem Dzieciątka Jezus macie się uświęcać i uświęcać bliźnich; z natury słabe, w objęciach Ojca niebieskiego słabość wasza będzie wszechmocą; w towarzystwie Dzieciątka kochać i wielbić będziecie z Nim i w Nim, i przez Niego Ojca; pokorne, proste, szczere ze sobą, z Bogiem i z ludźmi. Słowa i czyny wasze będą tak, tak, nie, nie (por. Mt 5, 37). Delikatnością Matki Najświętszej będziecie otaczać Dziecię Jezus, i nawzajem, serdecznością Dziecięcia, Jego Matkę. Ewangelią posłuszeństwa, czystości i ubóstwa karmić będziecie skromny wasz stół codzienny, silne nie w ramionach, ale bronią wiary, ufności i miłości, mocne waszą słabością, zwycięskie ofiarą ze siebie. Takie ma być ziarnko pszeniczne, rzucone na glebę dziecięctwa, ta jest droga do odnowienia świata, zdobycia królestwa dusz. Takie jest wasze apostolstwo, męczeństwo, wyznawstwo, dziewictwo ducha! […] Drogie Siostry, Siostry Dzieciątka, kwitnijcie jak śliczny Kwiat Nazareński i dajcie woń miłą, owoc dziecięctwa i dziewictwa, rozrastajcie się w Duchu Świętym, pełne łaski i wdzięku” (Traktat o dziecięctwie duchowym, s. 182-183).

Fot. W. Kulma i AZ

Każda siostra obecna na Mszy św. jubileuszowej otrzymała od przedstawicieli parafii kwiat róży. Ks. prałat Paweł Sukiennik, który najwięcej przyczynił się do fundacji niegowickiej, przypomniał zebranym historię, począwszy od 2002 r. tj. budowy Domu Pamięci Sługi Bożego o. Anzelma w Marszowicach, a później budowy domu zakonnego przy kościele w Niegowici oraz posługi sióstr od 2008 r. Następnie, słowa dziękczynienia wobec Pana Boga i ludzi, dobroczyńców domu zakonnego, wypowiedziała s. przełożona Damaris Kluska. Na koniec ks. proboszcz J. Łomzik odczytał papieskie błogosławieństwo dla wspólnoty niegowickiej z okazji jubileuszu Zgromadzenia oraz odmówił z wiernymi modlitwy przypisane przez Kościół, by zgodnie z Dekretem Penitencjarii Apostolskiej (z dnia 22 X 2020 r.) wszyscy uczestnicy celebracji jubileuszowej, także chorzy i łączący się duchowo, mogli zyskać odpust zupełny. Na zakończenie liturgii siostry odśpiewały hymn 100-lecia Zgromadzenia: „Dzieciątko Jezus, Synu Boży”, po czym została wykonana pamiątkowa fotografia. Cała uroczystość była transmitowana na żywo przez kanał: http://parafia.niegowic.pl/

Fot. W. Kulma i AZ

Nie wszyscy zaproszeni goście mogli przybyć na uroczystość, wiele osób uczestniczyło przez media. Obecna była s. Imelda Kwiatkowska, przedstawicielka zarządu generalnego Zgromadzenia; z domu prowincjalnego krakowskiej prowincji Zgromadzenia przybyły: s. prowincjalna Arnolda Dulak, s. Klarissa Szczęsna, ekonomka prowincjalna, s. Gracjana Topolewska, była przełożona i budownicza klasztoru w Niegowici oraz s. Roselina Śliwa, przełożona domu w Balicach. Obecna była także s. Postulator z Rzymu. Oprawę liturgii, pod kierunkiem s. organistki Natany Szaro, uświetnili lektorzy, służba ołtarza oraz siostry. Dekorację okolicznościową w kościele wykonała s. przełożona Damaris, zakrystianka.

Z powodu obostrzeń sanitarnych siostry nie mogły – jak było planowane – ugościć wszystkich zaproszonych gości. Po obiedzie w niegowickim klasztorze, wszystkie siostry udały się do Domu Pamięci Ojca Założyciela w Marszowicach, gdzie z racji 25. dnia miesiąca, w oratorium „Emmanuel” odprawiły „Drogę Betlejemską”, nabożeństwo ku czci Dzieciątka Jezus. W atmosferze głębokiej radości i wzajemnej miłości siostry zakończyły Dzień Pański oraz świętowanie Jubileuszu w miejscu, gdzie dla Zgromadzenia „wszystko się zaczęło...”.

Fot. W. Kulma i AZ

s. Konrada od Serca Bożego Dzieciątka

Czy jest radość, która nie przemija? Byłby wielki zawód, gdyby jej nie było. Ona rodzi się z ofiary, bo choć ofiara też się kończy śmiercią ofiarnika, przecież ona ma swoje zmartwychwstanie; ona łączy się z ofiarą Chrystusa, z Jego życiem i z Jego śmiercią, ale zmartwychwstaje z Nim razem i wstępuje z triumfem wiecznej radości, która się zaczęła, ale się uwiecznia w Bogu.

Zmartwychwstanie Pana naszego Jezusa Chrystusa jest radosnym alleluja, jakby przedsmakiem życia niebieskiego i uszczęśliwiającego widzenia Boga. Jeśli się przypatrzymy chwalebnym dziejom zmartwychwstałego Pana, zauważymy, że mają one znamię i charakter pokoju i ciszy, są przesiąknięte łaskawością i miłością, słodyczą i wdziękiem, niosą smak nie tego przejściowego życia, lecz przemawiają do nas szczęściem wieczności.

Potrzeba było, by Chrystus z martwych powstał. Bowiem przez zmartwychwstanie jaśnieje sprawiedliwość Boska. Widzimy tu dobitnie, że cierpienia tego czasu, zniesione dla sprawy Bożej, nie pozostają bez nagrody. Chrystus wyniszczył samego siebie, okazał najwyższą miłość i posłuszeństwo aż do śmierci, dlatego Bóg Go wywyższył nie tylko, co do duszy, ale i co do ciała przez chwalebne zmartwychwstanie.

Po wtóre „potrzeba było, by Chrystus zmartwychwstał” dla naszej nauki i utwierdzenia wiary, bo chociaż „ukrzyżowany jest w niemocy, żyje z mocy Bożej”. „I jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, próżne jest przepowiadanie nasze i próżna jest wiara nasza”. Zmartwychwstanie jest więc najmocniejszym dowodem Bóstwa Chrystusa i prawdy o tym, co powiedział i uczynił.

Po trzecie zmartwychwstał dla podniesienia naszej nadziei, byśmy widząc, że Chrystus, który jest naszą Głową, zmartwychwstał, spodziewali się również powstać z martwych.

Po czwarte zmartwychwstał, aby nas pouczyć, abyśmy jak Chrystus powstał z martwych przez chwałę Ojca, tak byśmy i my chodzili w nowości życia, bo Chrystus zmartwychwstając już nie umiera, tak przeto i wy uważajcie się za umarłych dla grzechu a żyjących dla Boga.

Wreszcie wstał z martwych, aby uzupełnić nasze zbawienie. Bowiem, „jak wycierpiał zło umierając za nas, by nas uwolnić od złego, tak przez śmierć zyskał chwałę, by nas poruszyć do dobrego” (św. Tomasz).

„Wydany został za niesprawiedliwości nasze, a powstał na usprawiedliwienie nasze”. Tak, więc zmartwychwstanie Chrystusa jest najpierw źródłem naszego duchowego zmartwychwstania z grzechu, potem pobudką do cnoty i wreszcie jest zapewnieniem naszego zmartwychwstania w ciele.

Kto chce iść aż do grobu, aż do chwały zmartwychwstania, pierwej niech niesie krzyż, niech cierpi. Krzyż i zmartwychwstanie są nierozdzielne. Od krzyża trzeba zaczynać, bo chwała jest z cierpienia, a z nią pokój przewyższający wszelki zmysł.

W zmartwychwstaniu będzie pełne alleluja, w duchowym zmartwychwstaniu będzie zapoczątkowanie życia wiecznego przez kosztowanie pokoju, tego pokoju, który przewyższa wszystkie utrapienia tego życia.

Cóż wam dodam na końcu tego rozważania? Chyba ten okrzyk miłości św. Pawła, który woła także do nas: „nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata (Ga 6,14). Taka jest bowiem droga do zmartwychwstania i do wniebowstąpienia! Amen.

Sługa Boży Anzelm Gądek OCD, z: Kazanie na Zmartwychwstanie Pańskie. Łódź, 1961. (frg.)

1 IV WIELKI CZWARTEK
Msza święta jest streszczeniem życia Jezusa, najkrótszą Ewangelią, w której Jezus głosi siebie i daje siebie.
2 IV WIELKI PIĄTEK
Wewnętrzne zjednoczenie z Bogiem wymaga ofiary, i w nas musi nastąpić śmierć, aby obfitowało życie.
3 IV WIELKA SOBOTA
Chrzest daje nam odrodzenie, w nim jesteśmy pogrzebani w Chrystusie, przez Jego mękę, która się odnawia w Eucharystii, rodzimy się do życia łaski.
4 IV NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO
Chrystus przez śmierć i zmartwychwstanie uczynił nas synami Bożymi, a przez to swoimi braćmi.
5 IV PONIEDZIAŁEK WIELKANOCNY
W tajemnicy Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia gruntuje się pewność naszego synostwa wobec Boga, naszej ufności ku Bogu, naszego wiecznego zbawienia.
6 IV
Męka Chrystusa przebłagała gniew Boga, Jego Zmartwychwstanie zwyciężyło śmierć, a Wniebowstąpienie otworzyło nam bramy do nieba.
7 IV
Największą tajemnicą Miłosierdzia jest Wcielenie Syna Bożego.
8 IV
Każdy dzień można nazwać dniem miłosierdzia, a każdy tego dnia moment łaską.
9 IV
Przygotuj codziennie serce na ofiarę i na radość, w ten sposób krzyż będzie lżejszy.
10 IV
Im więcej prostoty, pokory i duchowego ubóstwa, tym jest się bliżej Dzieciątka Jezus.
11 IV NIEDZIELA MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
Całe dzieło naszego zbawienia i uświęcenia opiera się na fundamencie nadziei w Miłosierdzie Boże.
12 IV 
Królestwo łaski jest jak wielkie morze, które ma swój przypływ i odpływ; przypływ idzie z morza Miłosierdzia Bożego, odpływ ze współpracy człowieka.
13 IV
Bóg, którego natura jest dobrocią, a dzieła są miłosierdziem, jest rozrzutny w dobrach swoich, nic z nich nie tracąc, wszystkich ubogaca.
14 IV
Niech towarzyszy ci łaska - źródło świętości , a z nią radość obecności Bożej.
15 IV
Żyj Bogiem, przez wiarę i uwielbienie, przez ufność i oddawanie siebie, przez miłość i uczynki, przez adorację i ofiarę.
16 IV
Myśl dobrze, bo dobra myśl jest rodzicielką dobrych czynów; chciej dobrze, bo dobra wola wykonuje dobro.
17 IV
Boże Dzieciątko niech uczy cię pokory, której nigdy dosyć; milczenia, które z Bogiem mówi; radości, która drugim świadczy dobrze; posłuszeństwa, w którym miłość z pokorą czyni wolę Bożą.
18 IV
Ucz się ciągle od Matki Najświętszej i św. Józefa, byś Dzieciątko Jezus nosiła w sercu i w myśli.
19 IV
Wszystko co zewnętrzne przemija, a zostaje i uwiecznia się to, co zostało uczynione z czystej intencji dla Boga.
20 IV
Więcej sprawi miłość niż prawda, bo przez miłość prawda stanie się miłością.
21 IV
Życzę, byś była jedną z dusz mężnych i wielkodusznych, co nie tchórzą przed cierpieniem, nie kwilą nad każdą trudnością, lecz zwyciężają siebie.
22 IV
„Mała droga” – to nie tylko uśmiech, radość; ale to mężne noszenie krzyża, zaparcie się siebie na całego.
23 IV
Gdy gorliwość jest w duszy, ze słabym zdrowiem daleko więcej się zrobi, niż w dobrym zdrowiu bez gorliwości.
24 IV
W miłości do Eucharystii i do Matki Najświętszej znajdziesz zrozumienie wartości życia, a także pokój wewnętrzny.
25 IV NIEDZIELA DOBREGO PASTERZA
Nie idź za fałszywymi pasterzami, których tyle jest na świecie, ale za Jezusem umartwionym, upokorzonym, wydającym siebie za owce swoje i za ich zbawienie.
26 IV
Każdy z nas, z woli Bożej, jest budowniczym własnego życia przyszłego, Bóg zaś jest architektem.
27 IV
Znoś ze spokojem swoje osamotnienie, sił duchowych szukaj nie w oparciu się o ludzi, ale o Bożą łaskę, o bliskość obcowania z Nim w modlitwie.
28 IV
Uważamy nasze cierpienia za krzyż, a one w myśli i Opatrzności Bożej są łaską.
29 IV
Tyle więc szczęścia w duszy, ile Boga w duszy.
30 IV
Czas zawsze się starzeje, wieczność zawsze jest młoda – ja do niej dążę, i latami, i pragnieniem – bo to powrót do Ojca.

 

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16).

Miłość Boga Ojca objawiona we Wcieleniu Syna Bożego i w dziele odkupienia, były dla Sługi Bożego o. Anzelma Gądka umiłowanym przedmiotem modlitwy kontemplacyjnej i źródłem apostolskiej mocy w posłudze kapłańskiej. Dzielił się z innymi doświadczeniem poznania tajemnic wiary i światłem otrzymywanym na modlitwie. W jego pismach znajdujemy m.in. wyrażenia:

„Tajemnica Wcielenia, tajemnica Odkupienia, tajemnica łaski i uświęcenia – to cud cudów. Dlatego tajemnica Wcielenia, tajemnice Dziecięctwa Jezusowego, a równocześnie tajemnica łaski, to najważniejszy przedmiot rozważań. [...] Z tej to tajemnicy Wcielenia, w której Syn Boży staje się Dziecięciem, Synem Człowieczym, rodzi się nasze dziecięctwo, nasze uczestnictwo w naturze Boskiej, najwyższa godność człowieka i jego zdolność oglądania Boga twarzą w twarz w uszczęśliwiającym widzeniu Boga. W Nazarecie stał się cud w łonie Dziewicy, Słowo Ciałem się stało; w duszach waszych ponawia się cud, Ciało życiem się staje, odnawia się tajemnica Wcielenia!”

Obrońca życia

W ostatnim czasie została odkryta przez nas nieznana dotąd korespondencja o. Anzelma z lat 1948-1969 do p. Stanisławy K. z Rzeszowa, córki kuzyna, ze strony matki Sługi Bożego. Jak wynika z treści tychże listów, Sługa Boży stał się jej kierownikiem duchowym i podporą jej całej rodziny. Odpowiadał na moralne dylematy młodej kobiety, borykającej się najpierw z własną poważną chorobą płuc, a następnie z zagrożeniem jej życia i życia jeszcze nienarodzonego, trzeciego jej dziecka. Wierząca matka zwróciła się do swojego wujka – o. Anzelma z poważnym problemem. Jak wiele matek oczekujących dziecka, musiała usłyszeć od lekarza „wyrok”: jeśli płodu nie usuniesz – umrzesz.

Ojciec Anzelm, wczuwając się w sytuację p. Stanisławy, zachęca ją przede wszystkim do zaufania Panu Bogu, który jest wszechmocny i jako jedyny jest Dawcą i Panem życia i śmierci. Bardzo realnie przedstawia jej odpowiedzialność w sumieniu za swoje czyny, nazywa rzeczy po imieniu, przestrzega przed zabójstwem małego człowieka i wskazuje na perspektywę wieczności, dla której warto być bohaterką. Za słowami Sługi Bożego szła także jego serdeczna modlitwa, by nie zostawić tej matki samej, lecz wyprosić jej łaskę do heroizmu, tej nadprzyrodzonej mocy, która pozwala ze spokojem przyjąć każdą ofiarę, także ofiarę z własnego życia. Zacytuję w całości list z 9 kwietnia 1964 r.:

„Droga Stasiu, za miłe życzenia świąteczne dziękuję – niosę Ci zaś nie tylko wielkanocne, ale codzienne, które się streszczają w życzeniu Pana Jezusa: Pokój wam!, który zamyka w sobie wszystkie dobra.

Drugie życzenie łączy się z Twoim pytaniem, co masz uczynić w Twoim błogosławionym stanie. Z miłości ku Bogu i ku Tobie piszę szczerze: zdaj się na wolę Bożą, a nie zawiedziesz się. A wolą Bożą jest, byś nic nie czyniła na szkodę dziecka. Dziecko poczęte jest człowiekiem, osobą, ma prawo do życia. Nie wolno tego życia niszczyć lub nie daj Boże zabijać.

Lękasz się następstw: że możesz umrzeć, że dzieci zostaną sierotkami. Myślę, że przy opiece lekarskiej to niebezpieczeństwo może być dalekie; gdybyś nawet życie dziecka opłaciła życiem swoim, sierotkami Pan Bóg się zajmie, bo i wróbel nie spada z dachu bez woli Ojca Niebieskiego.

Żadne prawa państwowe, żadne racje ludzkie nie mogą zmienić prawa Boskiego w tym wypadku: nie zabijaj. Matka, która potomstwo usuwa, podlega także karze ekskomuniki, zachowanej biskupowi. Lepiej zatem być męczennicą niż katem, mieć chwałę spełnionego obowiązku. Przeciwnie, miałabyś udrękę w sumieniu całe życie. Mam ufność, że zachowując dziecko, zachowasz i siebie, i będziesz miała radość, jak mówi Pan Jezus, że narodził się człowiek. Zresztą, kto ci zaręczy, że usuwając płód, sama życia nie zakończysz?

Bardzo ważną jest rzeczą, byś zachowała pokój, bo teraz szarpiesz i duszę, i organizm ciągłym przejmowaniem się, co będzie. Dobrze będzie.

Przyrzekam moje modlitwy w tej intencji, by wszystko szczęśliwy wzięło obrót z chwałą Bożą i twoim szczęściem. Pozdrawiam i błogosławię. Pokój tobie! o.Anzelm k.b.”

Duchowe wsparcie i prowadzenie przez kapłana-kierownika duchowego, zaowocowały właściwą decyzją matki  – „za życiem”, gdyż dwa miesiące później w liście o. Anzelma, czytamy:

„Droga Stasiu, sprawiłaś mi radość Twoim listem. Ufam w Bogu, a także w Twojej cnocie, że wszystko szczęśliwie się rozwiąże, radość Twoja przewyższy dotychczasowe cierpienia i obawy” (Łódź, 18 VI 1964).

Gdy nadszedł dzień rozwiązania, Sługa Boży cieszył się razem z całą rodziną darem narodzin zdrowej dziewczynki i składał dziękczynienie Stwórcy i Panu życia! Jego dalsze pouczenia wobec bohaterskiej matki rodziny dotyczyły teraz obowiązku dobrego, religijnego wychowania dzieci:

„Droga Stasiu, cieszę się ze szczęśliwego rozwiązania. Nagrodę mieć będziesz u Pana, a ufam, że zdrowie wróci i córeczka chować się będzie, okupiona twoim cierpieniem. Przyrzekam w tej intencji moje paciorki, aby Pan Jezus błogosławił Matce i Dzieciom.

Czuwaj, by dzieciom dać głębokie wychowanie religijne, by dać im nie tylko życie materialne, ale dać im Boga. Co dziecko weźmie od Matki, zachowa całe życie, a jeśli nawet pobłądzi, prędzej czy później wróci na dobrą drogę. Szkoła da pewną kulturę indywidualną, lecz obecnie zabija raczej ducha, niż kształci” (Łódź, 30 IX 1964).

Świadectwo zaufania Bogu i czystego sumienia jest dla chrześcijanina najwyższą pochwałą. Oby każda matka mogła się cieszyć taką pochwałą, jakiej udziela niżej Sługa Boży:

„Droga Stasiu, dziękuję za wiadomości osobiste i rodzinne. Na Nowy Rok życzę błogosławieństwa Bożego – radości rodzinnej i zdrowia dobrego. Cieszę się i dziękuję Bogu i Tobie, żeś pokazała się mężną niewiastą i dobrą Matką, żeś zaufała Bogu, a nie oparłaś się na zdaniu mądrych tego świata. Niech dziecina rośnie w łasce i latach i będzie Ci pociechą i nagrodą” (Łódź, 30 XII 1964).

Dlaczego Ojciec Anzelm?

Sługa Boży, jako kapłan, żył wiarą i posłuszeństwem, wcielając w swoje życie i posługę wiernym otrzymywane natchnienia, tworząc dzieła dla dobra wspólnoty Kościoła. Był w swoim długim życiu (1884-1969) czcicielem i propagatorem kultu Dzieciątka Jezus w Polsce i w zakonie karmelitańskim. Założył nie tylko Bractwo Dzieciatka Jezus w Krakowie w 1914 r., ale w 1921 r. także Zgromadzenie Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus, obchodzące w tym roku 100-lecie swego istnienia.

Dziś, po 50 latach od śmierci o. Anzelma Gądka, jest on przez wielu swoich czcicieli wzywany jako pośrednik, w problemach życiowych, rodzinnych, w ciężkich chorobach, ale przede wszystkim w sprawach trudnego czy „niemożliwego” macierzyństwa, szczęśliwego rozwiązania. Pytamy więc, dlaczego o. Anzelm, karmelita bosy, kapłan, kontemplatyk, miałby mieć taki patronat? Przekonujemy się jednak o tym na podstawie wielu świadectw i podziękowań za otrzymane łaski, które napływają do Postulacji Sługi Bożego w Łodzi. Dla potwierdzenia, zacytuję chociażby następujące:

"Dlaczego Ojciec Anzelm? Bo jeżeli tak bardzo kochał Boskie Dzieciątko Jezus, to na pewno pomoże i mojemu dziecku, i nie zawiodłam się. Niech będzie Bóg uwielbiony! Dziękuję Ci Boże i wysławiam Cię za wysłuchanie mojej prośby przez wstawiennictwo Sługi Twojego o. Anzelma Gądka” J.C.

„Ojcze Anzelmie, dziękuję za uproszenie łaski poczęcia dziecka przez Katarzynę; powierzam twemu wstawiennictwu jej rodzinę. Uproś dar szczęśliwego rozwiązania.” Izabela, 12.12.2019.

„Pragnę serdecznie podziękować Słudze Bożemu o. Anzelmowi za jego obecność w życiu naszej rodziny, która jest dla nas bardzo ważna. Dziękujemy za jego pomoc w naszych różnych sprawach. Szczególnie, dziękuję za uproszenie potomstwa dla mojej znajomej, która bardzo długo oczekiwała na ten dar. Odprawiałam nieustannie nowennę za przyczyną o. Anzelma. Dziś moja przyjaciółka cieszy się pięknym synkiem Hubertem. Niech Bóg będzie uwielbiony.” Janina, 6.01.2020.

Za przykładem Sługi Bożego o. Anzelma Gądka, bądźmy wiernymi przyjaciółmi i czcicielami Chrystusa, Dzieciątka Jezus – Wcielonego Słowa, wraz z Maryja, Służebnicą Pańską i św. Józefem, bądźmy ludźmi modlitwy i zaufania Bogu, a wtedy wszyscy razem będziemy prawdziwymi obrońcami i propagatorami świętości życia ludzkiego.

                                                                                             s. Konrada Dubel CSCIJ