W dniu 15 października, w którym czcimy św. Teresę od Jezusa, Doktora Kościoła oraz Matkę i Mistrzynię Karmelu Reformowanego, przypada także rocznica przejścia do wieczności Sługi Bożego o. Anzelma od św. Andrzeja Corsini OCD. We wspólnotach naszego Zgromadzenia dzień ten jest obchodzony uroczyście, o czym świadczą informacje i fotografie przesyłane do Postulacji w Łodzi. W tym roku 2023 przypada 54. rocznica śmierci Ojca Założyciela.
Siostry naszego domu w Rzymie w godzinach porannych wzięły udział w Jutrzni razem z międzynarodową wspólnotą Ojców, w kaplicy Teresianum, a następnie pod przewodnictwem o. Łukasza Strzyża OCD została odprawiona koncelebrowana Msza św. w intencji o rychłą beatyfikację o. Anzelma, pierwszego rektora rzymskiego Kolegium, oraz o światło Boże w pracach procesu beatyfikacyjnego.
Szczególnie uroczyście przeżywała dzień powyższej rocznicy nasza wspólnota Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus w domu prowincjalnym w Łodzi. W godzinach porannych w kaplicy przy ul. Złocieniowej była sprawowana Msza święta o łaskę beatyfikacji Sługi Bożego. Następnie uczciłyśmy pamięć o Ojcu Założycielu pieśnią: Szczęśliwy, czcigodny Nasz Ojcze... oraz wysłuchałyśmy niezwykłe świadectwo zawarte w archiwalnym liście o. Ottona Filka OCD, z 18 października 1969 r. Został on napisany w Krakowie, tuż po powrocie z pogrzebu o. Anzelma, a skierowany był do o. Efrema Bieleckiego OCD, przebywającego wtedy na studiach w Rzymie oraz do współbraci w Munster (USA). List zawiera opis ostatniego dnia życia Sługi Bożego oraz przebiegu uroczystości pogrzebowych w Łodzi. Na zakończenie listu o. Otto wyraża następujące osobiste świadectwo – kim był dla niego o. Anzelm:
„Nasz Ojciec Anzelm był rzecznikiem autentycznego życia Karmelu Reformowanego, obrońcą jego wiekowych form, przedstawicielem kierunku terezjańskiego wolnego zarówno od miękkości, jak i przesadnych surowości i mistyfikacji, ale pełnego tężyzny wewnętrznej i ładu zewnętrznego. Temu swojemu stanowisku dawał konsekwentnie wyraz aż do końca życia całym postępowaniem i każdym słowem. Ale ileż go to kosztowało! Mimo zachowanego zawsze niezachwianego pokoju, zdradzał jednak niekiedy ból wewnętrzny na widok ujemnych zjawisk życia zakonnego. I wówczas przemawiał, niezwykle taktownie, dyskretnie ale tak, że wszyscy rozumieli o co chodzi. Mimo, że już nie był przełożonym, pozostała jednak w jego sercu głęboka troska ojcowska o dobro duchowe swoich dzieci. Bo my jesteśmy wszyscy jego dziećmi. Lubiłem go nazywać «Ojcem naszej Prowincji»”.
W dniu 15. X. br. po południu, w czasie rekreacji, obejrzałyśmy wspólnotowo prezentację „Refleksje w jesieni życia...”, opracowaną na podstawie Listów Ojca Założyciela do sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus, z ostatnich lat jego życia. Z ich lektury można w pewnym stopniu poznać jego życie wewnętrzne, jego przemyślenia, pozytywne podejście do swojego wieku z nieodłącznymi dolegliwościami i słabnącymi siłami, a nade wszystko zauważyć jego gotowość na dzień spotkania z Panem i „wielki dzień wieczności”.
Wieczorem siostry wspólnoty domu prowincjalnego oraz z pobliskich domów – Łodzi II oraz z Ksawerowa - wzięły udział we Mszy św. w kościele Ojców karmelitów przy ul. Liściastej, gdzie przy sarkofagu Sługi Bożego a następnie w czasie Eucharystii, którą sprawował o. Ernest Maria Zielonka OCD, przeor i proboszcz parafii, modliliśmy się o łaskę beatyfikacji o. Anzelma.
W kazaniu o. Przeor zauważył m. in., że patrząc dziś na świat, który nas otacza, na sytuacje w których żyjemy i na to, czego doświadczamy na co dzień, szukamy rozwiązań i dróg nadziei, szukamy światła. Często jednak chcemy po swojemu układać swoje życie, zapominając o tym, że Bóg istnieje i chce nam pomóc. Natomiast Ojciec Anzelm w swoim nauczaniu daje nam rozwiązania bardzo proste. Pisze, że: „duszą wszystkich czynności jest modlitwa”, że bez modlitwy, bez ducha, bez tej głębokiej Bożej obecności w naszym życiu, nie poradzimy sobie. Tylko na modlitwie możemy znaleźć światło i pomoc. Kaznodzieja przytoczył też słowa o. Anzelma – niejako jego testament dla nas: „Zaufaj Miłości, wierz w Miłość i żyj radosną miłością. To twoja siła”.
Niechaj to przesłanie o. Anzelma będzie także dla nas umocnieniem i światłem na naszej drodze do zjednoczenia z Dzieciątkiem Jezus, naszym Panem.
Boskie Dzieciątko Jezus, racz obdarzyć chwalą świętych Ojca Założyciela!
Tegoroczne 139. urodziny Ojca Założyciela, 24 lutego, w naszej wspólnocie sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus w Łodzi przeżywałyśmy w łączności ze św. Teresą od Dzieciątka Jezus - Patronką Zgromadzenia. Trwamy bowiem w Roku jej poświęconym (zob. https://www.karmelitanki.pl/ kalendarium-wazniejszych-wydarzen-i-obchodow-rocznic-w-roku-2022-2023/.
„Małą drogę” duchowego dziecięctwa, na której Teresa z Lisieux zdobyła świętość, wyjaśniał i proponował Sługa Boży o. Anzelm wielu „małym duszom”, a zwłaszcza nam, swoim duchowym córkom, zachęcając: Drogie Siostry, droga dziecięctwa jest nie tylko waszym ćwiczeniem, jest waszym powołaniem.
W kaplicy łódzkiego domu prowincjalnego o godz. 6.30 o. przeor Ernest Zielonka OCD odprawił Mszę świętą w intencji: O łaskę beatyfikacji Sługi Bożego o. Anzelma, o błogosławieństwo Boże w jego procesie beatyfikacyjnym oraz w intencjach osób modlących się przez jego przyczynę.
Urodzinowe świętowanie we wspólnocie rozpoczęłyśmy krótkim słowem wspomnienia Ojca Założyciela i śpiewem pieśni: Daj nam radość... Następnie losowałyśmy przygotowane sentencje Sługi Bożego, by jego słowa nam towarzyszyły i były światłem na naszej drodze powołania. W godzinach popołudniowych cała wspólnota obejrzała prezentację przygotowaną przez siostry z Wicepostulacji, pt. Apostoł orędzia „małej Teresy”, ukazującą niektóre wydarzenia z życia o. Anzelma, świadczące o jego przyjaźni ze św. Teresą, którą od początku uważał za swoją duchową siostrę.
W naszym świątecznym dniu pamiętałyśmy również w modlitwie o cierpiącej Ukrainie i naszych siostrach w Mikulińcach, które pozostają z udręczonymi ludźmi, niosąc im pomoc i otuchę.
Z tej okazji pragniemy ukazać niektóre wydarzenia z jego życia, świadczące o przyjaźni ze św. Teresą, którą od początku uważał za swoją duchową siostrę. Świętą Teresę od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza możemy bez przesady, nazwać bohaterką odrodzenia duchowego Kościoła w XX wieku. Jej nauka o „małej drodze” dziecięctwa duchowego została oficjalnie przypieczętowana ogłoszeniem jej - przez św. papieża Jana Pawła II - Doktorem Kościoła Powszechnego, co miało miejsce 19 października 1997 r., w roku setnej rocznicy jej śmierci.
Jednym z wybitnych apostołów orędzia „Małej Teresy” był polski karmelita bosy, Sługa Boży o. Anzelm od św. Andrzeja Corsini OCD. Już w 1902 r., w drugim roku nowicjatu, uległ on wpływowi Teresy, kiedy po ukazaniu się pierwszego wydania Dziejów duszy w języku polskim, podjął współzawodnictwo ze Świętą w opiewaniu cnoty miłości.
Świętą Teresę z Lisieux wybrał też na Patronkę założonego przez siebie Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus. Ustanowił ją również „Aniołem Stróżem” międzynarodowego Kolegium w Rzymie, którego był rektorem.
Beatyfikacja S. Teresy od Dzieciątka Jezus, która odbyła się 100 lat temu, 29 kwietnia 1923 r., jeszcze bardziej rozbudziła u o. Anzelma kaznodziejski zapał do sławienia jej. Tridua ku jej czci, organizowane w Wadowicach, Krakowie, Lublinie i Lwowie, uświetniał swoimi płomiennymi kazaniami. Głównym ich tematem była miłość, gdyż według niego Teresa jest „Świętą miłości”.
W 1927 r., po ukazaniu się miesięcznika „Głos Karmelu”, Sługa Boży zamieszczał w nim szereg artykułów, wykładając główne aspekty myśli Teresy. Dostrzegał także powszechną zastosowalność „małej drogi” dziecięctwa duchowego, nie tylko w życiu konsekrowanym, ale także w działalności wychowawczej i apostolskiej. Nie tylko przejął się osobiście duchowością swej Siostry w Karmelu, ale i sam uświęcił się w jej szkole.
17 maja 1925 r. w Rzymie papież Pius XI kanonizował św. Teresę od Dzieciątka Jezus wśród powszechnego entuzjazmu i szczególnego splendoru zewnętrznego, czego świadkiem był o. Anzelm obecny na uroczystości. Udział w kanonizacji św. Teresy był dla niego szczególnym przeżyciem, dlatego też dzieli się swymi wrażeniami w wielu listach do bliskich sobie osób. Do m. Teresy Kierocińskiej i sióstr w Sosnowcu pisał:
Drogie moje Siostry i Dzieci!
(...) Zawsze Was Panu Jezusowi oddaję, przy każdej Mszy świętej, gdy podnoszę świętą Hostię i Kielich, proszę Pana za Wami wszystkimi, aby Wam błogosławił i świętymi uczynił. Ciekawe zapewne jesteście, jak się odbyła kanonizacja św. Teresy? Trzeba by księgę o tym napisać, ja tylko krótko opiszę.
O godz. 8 rano wyruszyła procesja z Watykanu do Bazyliki. W procesji tej brało udział samo tylko duchowieństwo. Procesję otwierali Karmelici Bosi, może przeszło 100 Ojców w białych płaszczach, śpiewając hymny i psalmy. Za nimi wszystkie zakony i kongregacje, kanonicy ze swoimi sztandarami na czele.
Za wszystkimi tymi procesjami szli znowu nasi ojcowie z pochodniami płonącymi, niosąc sztandar świętej Tereni. Ojcowie, którzy szli na czele procesji, już byli na trybunie koło konfesji, mogli oglądać całą procesję. Kiedy się sztandar Tereni ukazał, burza oklasków zerwała się w kościele, i w miarę jak się Terenia posuwała, oklaski się wzmagały. Bazylika nabita pielgrzymami, około 40 tysięcy ludzi, bo więcej nie wpuszczono. Potem postępowali biskupi około 300, kardynałowie około 36, wreszcie wspaniała gwardia Dei nobili, a potem Ojciec Święty w całym przepychu.
Trudno się było opanować. Okrzyki, klaskanie, powiewanie chustkami, prawdziwy wjazd tryumfalny. Czuło się, że ten staruszek ma moc Boską. Półtorej godziny trwała ta procesja.
Zaczęły się ceremonie. Prośba o kanonizację trzykrotna, usilnie, usilniej, najusilniej - Litania do Wszystkich Świętych, Veni Creator, po czym Ojciec Święty stojąc, ogłosił światu całemu, że odtąd błogosławiona Terenia jest policzona między świętych i ma być wzywana od całego Kościoła. Głosząc, używał Ojciec Święty megafonu, tak że głos jego słyszany był w całej bazylice. Kiedy Ojciec Święty skończył, burza oklasków zabrzmiała w całym kościele, a potem Te Deum z całych piersi śpiewał cały kościół, jeden wiersz chór watykański, drugi kapłani i lud.
Zaczęła się Msza święta, w czasie której podczas ofiarowania składano Ojcu Świętemu dary. (...) Ojciec Święty miał kazanie, i rzecz dziwna, jeśli nie cudowna, kiedy skończył kazanie, ze stropów bazyliki od kandelabrów zawieszonych urwały się róże, niczyją nie spuszczone ręką i padły w stronę Ojca Świętego. Terenia dziękowała Ojcu Świętemu. (...)
Wieczorem od godz. 8-12 wspaniała iluminacja całej bazyliki wraz z kopułą. Widok, jakiego nigdy i nigdzie nie widziałem. Cała bazylika w jednym płonącym, żywym ogniu lamp, pochodni, lampek, 300 000 ludzi asystowało temu widokowi, a na wszystkich dachach stali ludzie. Cześć św. Tereni! Kochajcie ją bardzo. Bądźcie dziećmi jak Ona, bo naprawdę opłaci się cierpieć dla Boga i być świętą. Pozdrawia Was i błogosławi Wasz Ojciec i brat - fr. Anzelm
17 maja 1927 r. miało miejsce poświęceniu statuy Św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Ogrodach Watykańskich. Obrzędom tym przewodniczył sam Ojciec Święty Pius XI, który nazywał św. Teresę „Gwiazdą” swego pontyfikatu. Do udziału w uroczystości byli zaproszeni karmelici bosi członkowie nadzwyczajnej Kapituły generalnej z o. Wilhelmem, generałem Zakonu oraz klerycy karmelitańskiego Kolegium ze swym Rektorem. Ojciec Anzelm opisuje to wydarzenie w artykule pt. Karmel w Watykanie, Posłuchajmy fragmentów tej relacji:
Ojciec Święty ze szczególniejszą miłością witał całą familię karmelitańską. Zdawało mu się, powiadał, jakoby miał przed sobą daleką wizję pierwszych synów Teresy i Jana od Krzyża, błyszczących i obecnie, nie tylko jasnością białych płaszczów, lecz ożywionych tym samym duchem miłości do Kościoła i dusz, co i wielcy święci Reformatorzy Zakonu. Audiencja miała charakter prawdziwie serdeczny i rodzinny. „Możemy powiedzieć, zaznaczył z dobrocią Ojciec Święty, że Watykan stał się obecnie Karmelem, bo w nim jakby niepodzielnie króluje mała Teresa od Dzieciątka Jezus”.
W rzeczy samej słowa te nie były tylko grzecznością, lecz faktem. Pontyfikat Piusa XI łączy się z Karmelem szczególniejszymi węzłami, których nici wplatają się w całe działanie Ojca Świętego. Rządy Piusa XI błyszczą jasnością Maleńkiej Świętej, która według jego własnego wyrażenia, będąc „Gwiazdą” jego Pontyfikatu, daje natchnienie wielkiemu Papieżowi uruchomienia dzieł, na które zwracają się z podziwem oczy całego chrześcijaństwa.
Teresa od Dzieciątka, choć tak słaba i mała, sercem przejętym miłością obejmowała cały Kościół. „Kocham Kościół, moją Matkę”. Wyniesiona na ołtarze przez obecnego Papieża, z umiłowaniem spuszcza swój deszcz różany na działalność Ojca Świętego, Obejmuje ona swoją opieką całe nowe państwo watykańskie, stojąc na straży wśród zieleni zacisznych watykańskich ogrodów. W nich Ojciec Święty, strudzony całodzienną pracą, oddycha świeżym powietrzem i oddaje się rozmyślaniu u stóp Dziewicy z Lisieux, którą sam nazwał swoją „Gwiazdą”. Nie mogło być odpowiedniejszego miejsca dla tej, co tak lubiła naturę, ogrody i kwiaty. Teresa przewodniczy również Ojcu Świętemu w jego codziennych pracach, zajmując na jego biurku uprzywilejowane miejsce. (...)
Jego encykliki: o Pokoju Chrystusa w Królestwie Chrystusa, o powrocie chrześcijan Wschodu do wspólnego Ojca, o godności królewskiej Chrystusa Króla, o misjach, o prawdziwej jedności Kościoła itd. owiane są wielkim duchem Małej Świętej. Encykliką o misjach poruszył Pius XI cały świat katolicki, czyniąc go powszechnym misjonarzem, a stawiając na czele tego ogromnego dzieła młodziutką Apostołkę z Lisieux, zaświadczył o duchowej jedności z Teresą. Misje i wszystkie ich dzieła stoją pod szczególniejszą opieką Ojca Świętego i pod niebieskim patronatem Maleńkiej Karmelitanki.
Plany i oczy Ojca Świętego kierują się w stronę, gdzie największe zło naszych czasów się zrodziło, w stronę Rosji i znów na czele tego dzieła stawia Teresę. Russicum, wielka uczelnia katolicka dla wychowania przyszłych misjonarzy wschodu rosyjskiego, dla pozyskania Kościołowi dusz, pracuje pod imieniem Teresy i w tejże intencji na wyraźne życzenie Ojca Świętego płyną z Lisieux codzienne modlitwy, czyli Teresa ma torować drogę temu wielkiemu dziełu.
W tej łączności Ojca całego chrześcijaństwa z małą Świętą trudno opuścić mały, a przecież nader miły szczegół, że Ojciec Święty swój wielki obecny jubileusz kapłański, chce obchodzić łącznie z Teresą z Lisieux. Oto na pamiątkowych medalach z całego świata, widnieje z jednej strony wizerunek Piusa XI z datą kapłaństwa i jubileuszu, z napisem: Pius XI Missionum Pontifex, a z drugiej strony wizerunek Teresy, z napisem: S. Teresa Missionum Patrona. Czyż można znaleźć piękniejsze zjednoczenie dusz, maleńkiej Teresy i wielkiego Piusa, Ojca i Dziecka, w jednej myśli i dziele ratowania dusz? (...)
13 listopada 1927 r. świętowano w Rzymie 40. rocznicę pielgrzymki małej Teresy Martin do Wiecznego Miasta. W entuzjastycznej procesji wzięły udział tysiące wiernych, biskupi francuscy, wszystkie rzymskie konwenty, a przede wszystkim karmelici bosi, wśród nich o. Anzelm. Podniosłą atmosferę uświetniał śpiew czterogłosowego chóru alumnów karmelitańskich wykonujących hymn do św. Teresy i antyfony Florete flores. Ojciec Anzelm tak opisał to wydarzenie w artykule napisanym do Głosu Karmelu – posłuchajmy:
Triumfalne wejście Teresy do Koloseum, odbyło się 13 listopada 1927 r. Karmel pomyślał o tym, aby czterdziestoletnią rocznicę pobytu Tereni w Rzymie uczynić uroczystością powszechną, wprowadzając jej statuę do Koloseum. Z kaplicy zwanej della Pieta, znajdującej się w arkadach ruin, ruszyła wspaniała procesja Karmelitów Bosych. Wzięły w niej udział wszystkie konwenty rzymskie, przede wszystkim zaś Międzynarodowe Kolegium Świętej Matki Teresy, którego mała Teresa jest opiekuńczym Aniołem-Stróżem. Procesja rozwinęła się najpierw w arkadach: na czele postępowało Bractwo Drogi Krzyżowej, dalej trzeci zakon karmelitański, po czym w niekończącym się szeregu, białe płaszcze Karmelitów Bosych, których pochód zamykał Wikary Generalny Zakonu w nieobecności Naszego Ojca Generała, niosąc wspaniały relikwiarz z relikwiami Świętej, wreszcie wśród kwiatów i światła, górowała nad tysiącznymi tłumami wiernych, prześliczna statua Świętej, darowana w tym celu przez Jej rodzone siostry z Lisieux.
Śpiew Jesu corona Virginum, w poważnej i podniosłej melodii gregoriańskiej, przypomniał dawne wieki i dziwnie zestrajał się z powagą granitowego popiersia Koloseum. Mimo deszczu, procesja nie zatrzymała się w arkadach, lecz wkroczyła na arenę, gdzie stoi obecnie, niedawno umieszczony, olbrzymi Krzyż, jako triumf wiary i władzy Chrystusowej nad światem i duszami. Teresę umieszczono naprzeciw Krzyża. Niepodobna było oprzeć się uczuciu. „Mała Teresa, która krzyż uczyniła weselem życia, strojąc go różami, naprzeciw wielkiego Krzyża - Dawcy życia.
Przeciwieństwo biło w oczy, a zgodność obu postaci odczuły wszystkie serca. Toteż kaznodzieja, natchniony ogólnym nastrojem, był tylko tłumaczem uczuć wciskających się samorzutnie do duszy. Wpodniosłych słowach malował potęgę Krzyża i jego znaczenie w życiu „Wiosennego Kwiatka”. Łzy pokazały się na twarzach, gdy słowami samej Świętej opowiadał jej zejście na arenę męczeńską. „I teraz przychodzisz, Tereso, na tę arenę, już nie jako piętnastoletnia dziewczynka, ale jako Święta wieku naszego i wieków przyszłych, aby sama, znalazłszy życie w ramionach krzyża, być naszą przodowniczką i przewodniczką, jak mamy się zbliżać do krzyża i krzyż dźwigać, aby wytrwać w Kalwarii naszego własnego serca, w cichej aureoli bezkrwawego męczeństwa”.
Podniosłe słowa kaznodziei były echem dziewiczego głosu Tereni, zapraszającego wszystkich, by za nią szli na drodze krzyżowej, ona też pomagać będzie nam na tej drodze, spełniając rolę miłosiernego Cyrenejczyka. Rozpoczęto drogę krzyżową, przeplataną prześlicznymi strofami Stabat Mater, wykonanymi przez Kolegium Karmelitańskie. Głos śpiewów i głos modlitw odbijał się o ruiny i podnosząc duszę, łączył ją z tymi tysiącami męczenników, którzy na tej arenie nie tylko nieśli Krzyż Chrystusa, ale i na nim, i za niego kładli życie.
Po odśpiewaniu na cztery głosy hymnu do świętej Teresy i antyfony Florete flores zgięły się kolana, pochyliły się głowy, na które spłynęło błogosławieństwo udzielone relikwią Świętej. Cienie nocy już zapadały, kiedy procesja, wśród śpiewu pieśni ludowej, ruszyła z powrotem do kaplicy, tym razem już nie w arkadach Koloseum, ale na zewnątrz ruin. Tysiące głosów podchwyciło melodię i niosło ją daleko, daleko Wiecznemu Miastu tonącemu wśród świateł.
Na widok podniosłej statuy żywiołowy entuzjazm ogarnął masy. Okrzyki „Niech żyje Terenia” z ust dzieci, młodzieży i całej rzeszy mieszały się ze zwrotkami pieśni. Przy wejściu do kaplicy tłumy się załamały, zdawało się, że gwałtem zatrzymają ukochaną Świętą, bo każdy cisnął się do niej, aby z kwiecia, choć listek wziąć na pamiątkę - a okrzykom Evviva nie było końca. Karabinierzy utorowali drogę procesji i tak wreszcie wśród niemilknących oklasków wróciła Teresa do kaplicy, aby już pozostać w niej na straży Koloseum, jako męczennica miłości, obok męczenników krwi, aby wszystkich przychodniów przekonać, jak przez miłość można pogodzić wesele krzyża z jego gorzkością. Bądź nam, Droga Siostrzyczko Święta, przewodniczką na naszej drodze krzyżowej!
We wrześniu 1930 r. o. Anzelm towarzysząc generałowi Zakonu, o. Wilhelmowi od św. Alberta, w podróży wizytacyjnej po Europie, we Francji nawiedził także klasztor karmelitanek bosych w Lisieux. 14 września, w święto Podwyższenia Krzyża św. spotkał się z rodzonymi siostrami św. Teresy od Dzieciątka Jezus. W infirmerii Teresy służył o. Generałowi do Mszy świętej i wraz z nim odnowił profesję zakonną. Wrażeniami z pobytu w Lisieux dzielił się z kilkoma osobami, m.in. ze swoją rodzoną siostrą Salomeą, już karmelitanką w Krakowie na Wesołej:
O podróży cóż ci napiszę. Wszędzie nas przyjmowano bardzo serdecznie, we wszystkich Karmelach żeńskich była wielka radość – i wszędzie (...) znaleźliśmy ducha bardzo dobrego. W Lisieux szczególniej było miło, choć krótko. Przywitała nas Terenia deszczem tak ulewnym, jak rzadko, i zmoczeni przyszliśmy do jej klasztorku, bo wystarczyło parę kroków ze stacji do auta, żeby się skąpać. To samo na odjezdnem. Niezapomniane będą chwile czy to przy grobie świętej, czy też w jej celce przy odnowieniu ślubów, czy też w oglądaniu klasztoru, w którym miejsca, gdzie święta Terenia stała w chórze lub w refektarzu naznaczone są krzyżem. Żywo czuje się miłość Teresy w Buissonetes, w domu, gdzie się bawiła i zwierzała przed Ojcem – wszystko tam zachowane, jak było; nawet szopki, które czyniła i ołtarzyki, które stroiła.
Żywy jednak obraz Tereni, to jej Siostry rodzone, a szczególniej jej Mateczka, M. Agnieszka: patrząc na nie, widzi się jakieś ukryte życie, jakaś nadprzyrodzoność je okrywa i są jakby pod ciężarem tych wszystkich dziwów Bożych. A przy tem dziwnie swobodne, proste, wesołe. Już przed mojem przybyciem wiedziały o tobie, i pytały się, jak się ma moja Siostrzyczka. Byłaś tam bowiem już przedtem polecona ich modlitwom.
Ojciec Anzelm był przeświadczony, że doktryna Teresy jest dla wszystkich - świeckich i duchownych, zwłaszcza dla współczesnego człowieka, oczekującego w drodze do Boga czegoś prostego, radosnego, wolnego od rygoryzmów dawnej ascezy. Współczesny człowiek oczekuje podania środków małych, bo sam czuje się mały, słaby, a nawet nędzny i grzeszny. W budzeniu ufności w tych, których gnębi świadomość grzechów, a które tak łatwo mogą spłonąć w ognisku Miłości Najmiłosierniejszej, nauka „małej drogi” miłości i ufności - święci triumfy. W Liście do karmelitanek Dzieciątka Jezus Sługa Boży pisze:
Święta Teresa od Dzieciątka Jezus uczy trzech rzeczy: 1) kochać Ojca w niebie i podaje za wzór samego Syna Bożego - Dziecię Jezus; 2) kochać Matkę Jezusową, bo Ona więcej Matką niż królową; 3) wskazuje drogę dziecięctwa swoim przykładem, zwłaszcza ofiarną miłością, w której zamykają się wszystkie cnoty dziecięctwa: pokora, wiara, ufność, prostota, oddanie się, ofiara.
Wszystkim wam życzę, byście nie tylko naśladowały Teresę, ale starały się ją prześcignąć w drodze, bo okazji do tego nie braknie. (...) Wszystkim życzę świętości.
Strona używa plików cookies, aby usprawnić jej funkcjonalność oraz do celów statystycznych. Możesz zawsze wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach przeglądarki.
Dalsze korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza, że cookies będą zapisane w pamięci urządzenia. Więcej w Polityce prywatności OK, ZAMKNIJ
Cookies
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.