Przeskocz do treści

Nie jest dziełem przypadku, że wokół Domu Pamięci Sługi Bożego Ojca Anzelma Gądka w małopolskich Marszowicach – oprócz miesięcy zimowych – zawsze kwitną kwiaty. Nie jest to wyłącznie wymóg etnograficzny tego miejsca.

Marszowickie kwiaty

Wiejski ogródek przy domu rodzinnym Gądków od samej wiosny wypełniają zwyczajne polskie kwiaty. I tak, od wczesnej wiosny, marca czy kwietnia, w zależności od aury, u o. Anzelma zakwitają kolejno: przebiśniegi, krokusy, hiacynty, pierwiosnki, barwinek, żonkile czy narcyze; w maju wdzięczą się tulipany, fiołki, konwalie, szafirki, niezapominajki. Nieco później kwitną już: piwonie, złocienie, nagietki, rumianki i bratki. W pełni lata ogródek rozweselają smukłe malwy, ostróżki, irysy, floksy, słoneczniki, cynie i mieczyki; wreszcie aż do późnej jesieni kwitną dalie, astry, michałki i chryzantemy. Po cokole kapliczki ze statuą Dzieciątka Jezus przez całe lato wspina się powój, u jej podnóża swoim zapachem wdzięczą się lawenda, chabry i dziewanna, gościnne dla trzmieli i pszczół. Otoczenie Domu Pamięci, to także niewielki dywan zielonej trawy z tysiącem stokrotek, koniczyny i mleczy, paprocie oraz ozdobne krzewy i drzewa owocowe. Spośród tych ostatnich, od wczesnej wiosny zakwitają: forsycja, mimoza, magnolia, żarnowiec, bez, jaśmin, stary krzew roży pamiętający podobno „czasy Maciusia”, następnie jabłoń, grusza, śliwa, wiśnie i wreszcie maliny i poziomki, których owoce stają się słodkim udziałem osób szukających w Domu Pamięci skupienia i samotności.

Jeszcze niedawno skromne podwórze Gądków otaczały stare nadrabskie wierzby, które wyznaczały granicę kilkuarowej „ojcowizny”. Dziś, przy Domu Pamięci, powrócono do dawnego marszowickiego płotu, jakich we wiosce w „czasach Maciusia” musiało być wiele. Jego przęsła tworzą przeplatane wierzbowe gałązki, zerwane na przedwiośniu nad zakolem Raby. Nowy płot, nad dawnym przydrożnym stawem przy zagrodzie Gądków, wykonany został kilkanaście lat temu przez jedynego z miejscowych mistrzów tejże sztuki, pamiętający sposób wykonywania plecionki z wierzbiny. W pobliżu domu rodzinnego o. Anzelma można spotkać jeszcze nieliczne zagrody i budynki gospodarcze, których charakterystyczne ściany i zasieki wykonane są z wierzbowych prętów, a te, wbite w ziemię, łatwo puszczają korzenie.

Maciusiowe zachwyty

Maciej Józef Gądek (1884-1969) od dzieciństwa i w całym swoim życiu kochał przyrodę i wykazywał wyjątkowe upodobanie w kwiatach. Nie był jednak marzycielem, ale w stworzeniach widział Boże piękno. Jego przyrodnia siostra, wspomina:

„Piękno przyrody pociągało go i zachwycało, był dzieckiem wsi. Zwłaszcza, że nasze rodzinne okolice mają w sobie tyle uroku – te zachwycające łąki pachnące trawą i polnymi kwiatami, ziemia urodzajna, w dali pasmo zalesionych wzgórz, niedaleko płynąca rzeka Raba i dwa duże stawy (dawniej dworskie) z rybami. Mały Maciuś nadsłuchiwał, oglądał i wchłaniał całe piękno przyrody, która - jak mówił - pociągała go do chwalenia Boga. Tak Go odnajdywał i rozmawiał, jak umiał” (Wspomnienia, s. 2).

Gdy w latach 1895-1901 Maciej był w Wadowicach uczniem gimnazjum, razem z wychowawcą i kolegami karmelitańskiego konwiktu w czasie wakacji nie tylko brał udział w wycieczkach krajoznawczych, ale i pisał kronikę alumnatu. Relacje z wakacyjnych przygód oraz opisy przyrody, świadczą o jego bystrości umysłu, ale i wielkiej wrażliwości chłopca na piękno, które odnosił do jedynego Autora – Stwórcy. Jak np. w następującym fragmencie:

„Wychodzimy na obszerną i zaciszną łąkę leśną. Bujna trawa, umajona białymi, żółtymi i niebieskimi kwiatami, bawiła oko swym pięknym różnobarwnym kobiercem. […] Człowiek przyzwyczajony do jednych widoków natury, nie może podziwiać w tym wszechmocności Pana Boga. Gdy zaś na przykład zobaczy nowy kwiatek na wiosnę, zobaczy całe pola pokryte zielonością, jakoś mimo woli przychodzi mu na myśl, Kto to wszystko stworzył, Kto się tym wszystkim opiekuje? Lecz wnet sam sobie odpowie: Pan Bóg, którego my przez te Jego dzieła poznajemy, uczymy się Jego kochać, dziękować Mu za Jego dary” (Wycieczka do Tatr, 1896).

Wstąpienie do ogrodu Maryi

Wchodząc na drogę powołania zakonnego, brat Anzelm od św. Andrzeja Corsini miał świadomość, że Karmel jest takim „ogrodem Maryi”, gdzie każdy karmelita czy karmelitanka mają w nim żyć na wzór Maryi, odzwierciedlając w swoim życiu Jej cnoty. W okresie nowicjatu i formacji w Czernej, w latach 1901-1903, element „kwiatów” występuje obficie w jego notatkach duchowych i w poezji:

„Dziecięcą miłość do Najświętszej Panny Maryi staraj się nabyć – znoś przed Nią kwiaty uczuć i bukiety cnót i z ufnością Jej wzywaj – ofiarując przez Nią uczynki Jezusowi” (Postanowienie z 21 XII 1902).

Obym miał miłość, umarł od miłości!
Niebo zerwałbym jej siłą na ziemię!
Maryjo – miłość – tym kwiatem młodości
Odnów mię dzisiaj, odnów ludzkie plemię.
(Maryi…, 6v).

Mój cel, me życie, większa chwała Boża!
Drogą i środkiem – Maryja, ma Matka!
Rano mi świeci, jak złocista zorza,
Wieczorem kryje, aby życie kwiatka
Po ciężkim srogim namiętności skwarze
Orzeźwić rosą, dać Synowi w darze.
(U stóp mej Pani, 12v)

Żywisz ptaszęta i leśne owady,
Motylów roje i polne świerszczyki;
Kwiatami stroisz i łąki i sady,
Jak ton muzyki –
A mojej duszy przyświecasz na gorze –
Kocham Cię Boże!
(16r)

„Mędrzec bez cnoty, to drzewo bez owocu; na niem okazują się przepyszne liście; dają się spostrzec i kwiaty, które wiele rokują, ale wiatr próżnej chwały osusza te liście, a ogień własnej miłości pochłania kwiaty, tak że drzewo staje się bezpłodnem i nie przynosi owocu” (s. 379r).

Rzucać kwiaty

Ojciec Anzelm z własnego doświadczenia życia duchowego tłumaczył, co znaczy „rzucać kwiaty pod stopy Jezusa”, jak czyniła to jego przyjaciółka – św. Teresa od Dzieciątka Jezus. W ten sposób Sługa Boży uczył swe duchowe dzieci wyrażać Jezusowi miłość:

„Rzucajmy kwiaty apostolstwa przez słowo prawdy i Ewangelii, przez uczynki miłosierdzia, tak co do duszy, jak ciała, bo te wołają językiem miłości i znaczmy przejście nasze przez życie nie głosem chwały naszej, lecz aktem ofiary ciągłej, stałej w najmniejszych nawet okazjach. […]

Wiecie, co znaczy rzucać kwiaty, aby zdobywać dusze? To znaczy być rzuconym, jako ofiara gotowa na wszystkie męki, z zupełnym zapomnieniem o sobie. Rzucać kwiaty, to oddać się całkowicie, żyć poświęceniem i ofiarą, to rzucać co krok akty miłości i ofiar; to nic nie zachować dla siebie ani dla siebie nie przyjmować, lecz wszystko dać, ze wszystkiego się ogołocić, aby wzbogacić duszę; to znaczy jednym słowem: kochać Boga, kochać bliźniego i z miłości do Boga stać się całkowitą ofiarą” (GK 4 (1930) 2-7).

Cnoty jak kwiaty…

W pracy duszpasterskiej, w homiliach i artykułach używał porównań i symboliki kwiatów, by wytłumaczyć słuchaczom prawdy teologiczne. W jego pismach czytamy:

„Czyż zrzekniemy się kwiatów, gdyśmy tak mało do nich podobni? Czyż potępimy najpiękniejszą ziemi ozdobę, gdy nam do piękności daleko? Nie bądźmy okrutni dla siebie! Wszak i spod lodu wygląda stuoczna stokrotka i z poddasza zwiesza się fuksja, i w suterenach przypomina się mile niezapominajka; przy łożu chorego kwiaty ból koją i dają nadzieję zdrowia, a nawet groby kwiatami ozdobione, zdają się mówić, że żyją” (GK, 1930).

Często o. Anzelm cechom kwiatów, ich pięknu, zapachowi przypisywał cnoty chrześcijańskie. W jego Konferencjach zakonnych, czytamy:

Czystość i lilie

„Owoc żywota Maryi, śliczny nazareński Kwiat Dziewictwa, jest najpiękniejszy między synami ludzkimi, którego pragną widzieć i adorować sami aniołowie. On jest bowiem blaskiem chwały Ojca i obrazem Jego istoty. My zaś w Owocu Maryi, Synu Bożym, znajdujemy podobieństwo do Boga i prawdziwą radość i wielkość” (Pozdrowienie Anielskie).

„Ponieważ cnota czystości jest najdelikatniejszym kwiatem, który nawet oddechem się kazi, z największą troską należy ją pielęgnować, by trwała w swej piękności. Z tego powodu czystość potrzebuje obrony i pomocy także innych cnót, którymi są: wstydliwość, skromność, wstrzemięźliwość i umartwienie” (O czystości, s. 104).

„Chyba zgodzicie się ze mną, że najwięcej nas zachwycają u św. Józefa: Dzieciątko Jezus, które piastuje i lilia, która go zdobi. Dzieciątko wskazuje na jego godność, a lilia na jego piękność, bo dla niej Boga piastuje. Jak jego przeczysta i nienaruszona Oblubienica Maryja, dla swej niepokalanej czystości i dziewiczości, godna była stać się Matką Boga, z panieństwem łącząc macierzyństwo, tak św. Józef dla tejże cnoty osiągnął tak wysokie stanowisko wobec Boga i wobec nieba, wobec Kościoła Świętego i wobec całego świata chrześcijańskiego” (Józef – lilia).

c.d.n.                                                               

Opracowała: s. Konrada Dubel CSCIJ

Fot. W. Kulma i AZ

25 kwietnia 2021 r., w Niedzielę Dobrego Pasterza, siostry karmelitanki Dzieciątka Jezus w Niegowici razem ze wspólnotą parafialną rodzinnej parafii Ojca Założyciela, przeżywały Jubileusz 100-lecia założenia Zgromadzenia. Przed uroczystą liturgią wierni mieli możliwość zapoznać się z historią życia Założycieli oraz dziejami Zgromadzenia dzięki prezentacji multimedialnej zrealizowanej przez s. Imeldę i s. Natanę, po czym wszystkie obecne siostry odśpiewały modlitwę dziękczynną Sługi Bożego o. Anzelma Gądka OCD: „Bogu naszemu Maleńkiemu…”.

Fot. W. Kulma i AZ

Eucharystii w kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia NMP o godz. 11.30 przewodniczył były proboszcz parafii, ks. prałat Paweł Sukiennik. Koncelebrowali także: ks. proboszcz Janusz Łomzik oraz byli wikariusze „papieskiej parafii”. Kazanie wygłosił ks. Mieszko Ćwiertnia. Podkreślił w nim znaczenie poświęcenia i ofiary na wzór Chrystusa Dobrego Pasterza, który miłuje Ojca, dlatego oddaje swoje życie za owce. Zachęcił siostry do refleksji i spojrzenia na historię Zgromadzenia i na indywidualną historię każdej siostry, na ile jest odzwierciedleniem dobroci Pana Jezusa. Jaka jest w niej jakość wierności misji i powołaniu w Kościele w duchu charyzmatu założycielskiego Sługi Bożego o. Anzelma Gądka? Kaznodzieja pytał, czy siostry nie zatraciły tego daru i ewangelicznej prawdy, że jesteśmy przez łaskę dziećmi Bożymi? Czy nadal ożywia je piękno i młodość ducha, do jakich na początku dziejów Zgromadzenia wezwał je Ojciec Założyciel? Czy pozostają wierne pięknu pierwszego zamysłu, inspiracji Ducha Świętego? Czy może na obliczu Zgromadzenia pojawiły się „zmarszczki”, nie tylko z powodu 100 lat, a które trzeba ciągle niwelować, pokonywać je otwartością na Ducha Świętego.

Fot. W. Kulma i AZ

Po odśpiewaniu „z całego serca” przez wszystkich dziękczynnego Te Deum laudamus za dar dla Kościoła, jakim jest Zgromadzenie, zabrali głos przedstawiciele Rady parafialnej oraz Akcji Katolickiej. Wyrazili oni swoją wdzięczność Panu Bogu za świadectwo życia i pracy sióstr w rodzinnej parafii Sługi Bożego o. Anzelma Gądka. Pani Agata Wójtowicz, zacytowała jego wzruszające słowa skierowane do sióstr:

„Drogie Siostry, droga dziecięctwa jest nie tylko waszym ćwiczeniem, jest waszym powołaniem. Pod sztandarem Dzieciątka Jezus macie się uświęcać i uświęcać bliźnich; z natury słabe, w objęciach Ojca niebieskiego słabość wasza będzie wszechmocą; w towarzystwie Dzieciątka kochać i wielbić będziecie z Nim i w Nim, i przez Niego Ojca; pokorne, proste, szczere ze sobą, z Bogiem i z ludźmi. Słowa i czyny wasze będą tak, tak, nie, nie (por. Mt 5, 37). Delikatnością Matki Najświętszej będziecie otaczać Dziecię Jezus, i nawzajem, serdecznością Dziecięcia, Jego Matkę. Ewangelią posłuszeństwa, czystości i ubóstwa karmić będziecie skromny wasz stół codzienny, silne nie w ramionach, ale bronią wiary, ufności i miłości, mocne waszą słabością, zwycięskie ofiarą ze siebie. Takie ma być ziarnko pszeniczne, rzucone na glebę dziecięctwa, ta jest droga do odnowienia świata, zdobycia królestwa dusz. Takie jest wasze apostolstwo, męczeństwo, wyznawstwo, dziewictwo ducha! […] Drogie Siostry, Siostry Dzieciątka, kwitnijcie jak śliczny Kwiat Nazareński i dajcie woń miłą, owoc dziecięctwa i dziewictwa, rozrastajcie się w Duchu Świętym, pełne łaski i wdzięku” (Traktat o dziecięctwie duchowym, s. 182-183).

Fot. W. Kulma i AZ

Każda siostra obecna na Mszy św. jubileuszowej otrzymała od przedstawicieli parafii kwiat róży. Ks. prałat Paweł Sukiennik, który najwięcej przyczynił się do fundacji niegowickiej, przypomniał zebranym historię, począwszy od 2002 r. tj. budowy Domu Pamięci Sługi Bożego o. Anzelma w Marszowicach, a później budowy domu zakonnego przy kościele w Niegowici oraz posługi sióstr od 2008 r. Następnie, słowa dziękczynienia wobec Pana Boga i ludzi, dobroczyńców domu zakonnego, wypowiedziała s. przełożona Damaris Kluska. Na koniec ks. proboszcz J. Łomzik odczytał papieskie błogosławieństwo dla wspólnoty niegowickiej z okazji jubileuszu Zgromadzenia oraz odmówił z wiernymi modlitwy przypisane przez Kościół, by zgodnie z Dekretem Penitencjarii Apostolskiej (z dnia 22 X 2020 r.) wszyscy uczestnicy celebracji jubileuszowej, także chorzy i łączący się duchowo, mogli zyskać odpust zupełny. Na zakończenie liturgii siostry odśpiewały hymn 100-lecia Zgromadzenia: „Dzieciątko Jezus, Synu Boży”, po czym została wykonana pamiątkowa fotografia. Cała uroczystość była transmitowana na żywo przez kanał: http://parafia.niegowic.pl/

Fot. W. Kulma i AZ

Nie wszyscy zaproszeni goście mogli przybyć na uroczystość, wiele osób uczestniczyło przez media. Obecna była s. Imelda Kwiatkowska, przedstawicielka zarządu generalnego Zgromadzenia; z domu prowincjalnego krakowskiej prowincji Zgromadzenia przybyły: s. prowincjalna Arnolda Dulak, s. Klarissa Szczęsna, ekonomka prowincjalna, s. Gracjana Topolewska, była przełożona i budownicza klasztoru w Niegowici oraz s. Roselina Śliwa, przełożona domu w Balicach. Obecna była także s. Postulator z Rzymu. Oprawę liturgii, pod kierunkiem s. organistki Natany Szaro, uświetnili lektorzy, służba ołtarza oraz siostry. Dekorację okolicznościową w kościele wykonała s. przełożona Damaris, zakrystianka.

Z powodu obostrzeń sanitarnych siostry nie mogły – jak było planowane – ugościć wszystkich zaproszonych gości. Po obiedzie w niegowickim klasztorze, wszystkie siostry udały się do Domu Pamięci Ojca Założyciela w Marszowicach, gdzie z racji 25. dnia miesiąca, w oratorium „Emmanuel” odprawiły „Drogę Betlejemską”, nabożeństwo ku czci Dzieciątka Jezus. W atmosferze głębokiej radości i wzajemnej miłości siostry zakończyły Dzień Pański oraz świętowanie Jubileuszu w miejscu, gdzie dla Zgromadzenia „wszystko się zaczęło...”.

Fot. W. Kulma i AZ

s. Konrada od Serca Bożego Dzieciątka

W niedzielę 19 stycznia 2020 r. w Domu Pamięci Sługi Bożego o. Anzelma Macieja Gądka w Marszowicach odbyło się tradycyjne "kolędowanie u Maciusia". Zwyczaj ten praktykowany jest już od ponad 10 lat i z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowanie wśród mieszkańców Marszowic, niegowickich parafian i czcicieli Sługi Bożego. Mały dom rodzinny Sługi Bożego przy takich okazjach "rozszerza" swe ściany, aby pomieścić pod swym dachem wszystkich kolędników! W tegorocznym śpiewie kolęd wzięło udział ok. 70 osób, w tym duża grupa dzieci.

Przed spotkaniem w izbie regionalnej Gądków dzieci przygotowały szopkę i gwiazdę kolędniczą. Następnie przebrane w postacie Matki Bożej i św. Józefa oraz w aniołków i pastuszków, otoczyły figurę Dzieciątka Jezus w żłóbeczku, tworząc "betlejemski orszak" nowo narodzonego Króla. Okoliczni mieszkańcy, w pięknych krakowskich strojach, przybyli do Domu Ojca Anzelma liczną grupą z wielką kolorową gwiazdą i śpiewem kolędy. Zostali oni zaproszeni przez siostry karmelitanki Dzieciątka Jezus do wnętrza domu Gądków, gdzie już zebrali się licznie także inni kolędnicy-parafianie. Po odczytaniu fragmentu z Ewangelii św. Łukasza (2, 8-20) rozpoczęło się śpiewanie kolęd, przy akompaniamencie trzy osobowej "orkiestry" pod dyrekcją s. Natany Szaro (organy) oraz p. Łukasza Jedynak (gitara) i jego syna Maksymiliana (trąbka).

Bożonarodzeniowym spotkaniom w Marszowicach od początku patronuje Sługa Boży o. Anzelm, wielki czciciel i szerzyciel kultu Dzieciątka Jezus, dlatego i tym razem śpiew kolęd był ubogacony słuchaniem rozważań Sługi Bożego o tajemnicach Dzieciątka Jezus.


Przyjaźń Macieja Gądka z małym Jezusem nawiązała się już w dzieciństwie, w domu rodzinnym, gdzie Święta Bożego Narodzenia obchodzono szczególnie radośnie. Ojciec Anzelm, nawet po wielu latach, wspominał ze wzruszeniem ten czas świąteczny przeżywany w domu, gdy jako chłopiec, wraz z rodzeństwem i z tatusiem Antonim budowali szopkę. Pamiętał przeżywanie Pasterki w kościele parafialnym, a także wspólne śpiewanie w domu kolęd. Przyznawał się, że płatali przy tym różne dziecięce figle, ale tatuś w tę noc na wszystko im pozwalał, bo chciał, aby w noc Bożego Narodzenia w każdym sercu panowała radość. Następnie wspólnie przygotowywali gwiazdę kolędniczą, a potem z braćmi i kolegami chodził po domach śpiewać kolędy.


Najstarsi "kolędnicy" marszowiccy opowiadali o miejscowych tradycjach związanych z obchodami świąt Bożego Narodzenia, które są kultywowane w mniejszym lub większym stopniu także i dzisiaj. Są też takie zwyczaje, które powoli odchodzą w niepamięć. W parafii Niegowić do takich tradycji należą tzw. szczodraki. Dawniej Boże Narodzenie świętowano tu od Wigilii do święta Trzech Króli, i ten wyjątkowy okres nazywano "szczodrym czasem" symbolizującymi szczodry czas kiedy Bóg, bogaty w miłosierdzie, zesłał swojego Syna, aby nas zbawił. Spożywano wtedy charakterystyczne potrawy, odwiedzano rodzinę, goszczono się i śpiewano kolędy. Najczęstszym datkiem, którym gospodarze obdarzali kolędników za śpiewane życzenia w formie ludowych rymowanek, były "szczodraki" czyli słodkie drożdżowe bułeczki, nadziewane hojnie marmoladą. W rodzinie Gądków był ten zwyczaj kultywowany.


Wspomina o tym o. Anzelm w 1929 r. w liście świątecznym, pisanym z Rzymu do swojej siostry Salomei, karmelitanki: "Boże Narodzenie! Będziemy i tu kolędować, pewno nie ma u nas polskiego Narodzenia, a że do niego było się przyzwyczajonym od dziecka, więc w tych dniach, mimo woli jakieś uczucie tęsknoty ciśnie się do duszy, a myśl błąka się po Polsce, najwięcej może w domu rodzinnym. Wszystkie zdarzenia z lat dziecięcych, szopka, kolęda, szczodraki, wybijanie słomy itd., ciśnie się do myśli. Widać, że w Boże Narodzenie wszyscy stajemy się dziećmi.


Na tegoroczne ?kolędowanie u Maciusia? były również przygotowany przez siostry "szczodroki", słodkie bułeczki, spożywane przez wszystkich w atmosferze radości.

Nasze świętowanie zakończyliśmy modlitwą do Matki Bożej Niegowickiej, czczonej w Jej obrazie, znajdującym się także w centrum izby regionalnej domu Gądków, polecając Jej opiece wszystkich uczestników spotkania, ich rodziny oraz całą parafię. Polecano się również wstawiennictwu Sługi Bożego Ojca Anzelma, aby wyprosił wszystkim łaskę prawdziwej miłości do Dzieciątka Jezus i naśladowania swoim życiem przykładu Jego cnót, zwłaszcza posłuszeństwa, miłości bliźniego i chętnej usłużności wobec tych, którzy potrzebują pomocy.

Kolędy śpiewane przez rodaków Ojca Anzelma, tak z całego serca świadczą o ich głębokiej wierze i miłości do Dzieciątka Jezus. Niech kolędowanie w Domu Pamięci w Marszowicach, także w następnych latach, rozbudzi we wszystkich sercach wielką wdzięczność za narodzenie Zbawiciela, za hojne dary Boże oraz zachęci nas do podtrzymywania w rodzinach pięknych staropolskich tradycji naszej katolickiej wiary.

Opracowała: s. Imelda Kwiatkowska

Z okazji 135. rocznicy urodzin Sługi Bożego Anzelma Gądka OCD, założyciela Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus, pochodzącego z parafii Niegowić, zorganizowano turniej wiedzy o jego życiu i działalności wśród uczniów szkół podstawowych z terenu parafii Niegowić. Organizatorami konkursu są: Szkoła Podstawowa im. Ojca Świętego Jana Pawła II w Niegowici, Parafia pw. Wniebowzięcia NMP w Niegowici oraz Zgromadzenie Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus. Oczywiście, konkurs mógł się odbyć dzięki poparciu i otwartości Dyrekcji szkół, a także życzliwości i pomocy ks. Proboszcza Pawła Sukiennika ? za co wyrażamy naszą wdzięczność.

W I etapie konkursu wzięli udział uczniowie klas VI i VII z czterech szkół podstawowych rodzinnej parafii: Niegowici, Marszowic, Wiatowic i Pierzchowa. W ramach I etapu konkursu, miało miejsce zwiedzanie Domu Pamięci Sługi Bożego Anzelma Gądka w Marszowicach w dniach 8-10 maja br. W poszczególne dni, dzieci wraz ze swoimi katechetami i nauczycielami, przywożeni autokarem, nawiedzili miejsce urodzenia Macieja Gądka.

Siostra Imelda oprowadzając dzieci po Domu Pamięci opowiedziała historię życia Macieja Gądka, o jego rodzinie, o zwyczajach, o warunkach życia, o latach szkolnych i o rozeznaniu powołania do życia zakonnego i kapłańskiego oraz o jego pracy nad swoim charakterem.

Siostra Julita przygotowała dla uczestników konkursu ciekawe zajęcia sprawdzające ich dotychczasowy zasób wiedzy o o. Anzelmie, a także utrwalające i uzupełniające ich wiadomości. Dzieci wykazały duże zainteresowane przygotowaną przez siostrę prezentacją multimedialną, aktywnie odpowiadały na pytania oraz rozwiązywały zadania dotyczące życia o. Anzelma. Okazało się, że bardzo przydatne były wiadomości z różnych dziedzin wiedzy: historii, matematyki, geografii i innych.

Na zakończenie zajęć w Domu Pamięci dzieci otrzymały ołówki z wygrawerowanym napisem: Dom Pamięci Sługi Bożego O. Anzelma w Marszowicach oraz foldery o Domu Pamięci. Wszyscy też uwiecznili to wydarzenie wspólną fotografią oraz składając swój wpis do Księgi Pamiątkowej. Spotkanie zakończyło się "mini-piknikiem" na zewnątrz Domu Pamięci, gdzie wszyscy zostali poczęstowani przez siostry ciastkiem i herbatą.

Celem turnieju wiedzy było przybliżenie uczniom postaci o. Anzelma Macieja Gądka pochodzącego z Marszowic; kultywowanie pamięci o znamienitych postaciach regionu; motywowanie uczniów do przejęcia wartości, jakimi kierował się w życiu o. Anzelm; rozwijanie zainteresowania historią i kulturą własnego regionu oraz rozwijanie umiejętności współpracy w grupie.