Przeskocz do treści

 

1 II
Ucz się modlić modlitwą Dzieciątka Jezus i patrzeć na wszystko Jego oczyma.
2 II  Ofiarowanie Pańskie. Dzień życia konsekrowanego.
W posłuszeństwie zamyka się cała treść życia zakonnego: wola Boża, uświęcenie i pewność czynienia dobrze; w miłości siostrzanej jest duch ofiary i poświęcenia siebie, czyli oddanie siebie Bogu i siostrom.
3 II
Rozwijaj w prostocie i szczerości woli dary Boże: poznanie przez wiarę, dążenie przez ufność a wszelkie akty przez miłość.
4 II
Trudności przychodzą i przechodzą – Bóg jest zawsze ten sam i bardzo blisko.
5 II
Cnoty bowiem, najlepiej pokazują swoje prawdziwe oblicze w codziennym, wzajemnym obcowaniu, w pełnieniu cichego posłuszeństwa, zwłaszcza tam, gdzie ono kosztuje.
6 II
Gdy coś mówisz o drugich - ćwicz raczej milczenie, bo nawet prawdę mówiąc, łatwo wykroczysz przeciw miłości.
7 II
Niech w Was i przez Was rośnie Imię Dzieciątka Jezus, niech rośnie chwała Jego i naszej wspólnej Matki.
8 II
Niech Duch Święty będzie ci nauczycielem, jak w Nim i z Nim, i przez Niego uwielbiać Słowo, które stało się ciałem.
9 II
Niech w miłości Dzieciątka Jezus i Jego Matki uświęca się twoje życie – codzienne obcowanie niech doskonali się pod wpływem Ducha Świętego, w Jego darach i owocach.
10 II
Święty Józef niech gospodarzy – ucząc was cichej, spokojnej pracy, z ciągłym wejrzeniem na Dzieciątko Jezus i Jego Matkę.
11 II  NMP z Lourdes
Życzę ci, byś pozdrawiając „Łaski pełną”, bogaciła się w Jej czystość duszy, w Jej pokorę i gotowość na wolę Bożą.
12 II
Niech łaska Boża oświeca, prowadzi, doskonali i uczyni cię świętą – wówczas zrozumiesz, że można cierpieć i uśmiechać się a nawet śpiewać.
13 II
Nie zrażaj się ani sobą, ani błędami drugich, ale wszędzie i wszystkim nieś Miłość, która rodzi się ze Słowa, które ciałem się stało, które wiąże duszę z Bogiem.
14 II 
W trudnościach – zawsze się módl, bo modlitwa to wszechmoc prosząca.


15 II
Miłość niech będzie pobudką twoich czynów.
16 II
Myśl niech będzie szeroka i głęboka, wola pokorna, ale mocna, wykonanie święte i trwałe – we wszystkim radość Bożej bliskości.
17 II  Środa Popielcowa
Wejdź na drogę umartwienia – wszędzie bez kompromisów, bo jeśli twoje ziarno nie obumrze, ani źdźbła nie wypuści.
18 II
Dziecięctwo jest drogą krzyża i radością w krzyżu.
19 II
Najważniejszym dobrem jest miłość i pokój wewnętrzny.
20 II
Do ufności i oddania się Bogu, dołączyć trzeba radość ducha, że przez
cierpienia będzie można dać dowód naszej miłości.
21 II   1 Niedziela Wielkiego Postu
Jeśli spodobałoby się Panu, właścicielowi życia, zażądać ofiary z życia, daj je ochotnie – za Kościół święty, za tryumf prawdy i miłości..., za dobro dusz najwięcej opuszczonych, cierpiących duchowo i fizycznie.
22 II
Zachowaj zawsze pokój – znak obecności Pana Jezusa, i czyń dobrze z radością.
23 II
Nie zamykaj się w sobie, ale wszędzie rozsiewaj miłość i radość, bo taki jest owoc ofiary.
24 II   137. rocznica urodzin Sł. B. Anzelma Gądka
Święty Józef mówi do rodzin czynem i życie jego woła do wszystkich rodzin, by strzegły fundamentu świętości i czystości życia Bożego w rodzinie.
25 II
Im bardziej się starzejemy, tym więcej bądźmy prostymi jak dzieci.
26 II
Życzę byś miała wiarę, która jest widzeniem i miłość, która żyje pokorą i oddaniem.
27 II
Jeśli przyjmujemy cierpienie i w nim dajemy życie Bogu, to akt ten jest również wyznaniem wiary, aktem złączenia z Krzyżem Jezusa, aktem uwielbienia Boga w Jego woli i rządach.
28 II
Niech łaska Ducha Świętego będzie fundamentem twego dziecięctwa, a pokora jego rozwojem.

Czterdzieści dni upłynęło od narodzenia Dzieciątka Jezus. Prawo żydowskie nakazywało matce, po urodzeniu pierworodnego syna, stawić się w świątyni z dziecięciem, aby to dziecię wykupić parą synogarlic lub gołąbków (Łk 2, 22nn). Józef i Maryja zastosowali się do tego przepisu, aczkolwiek przepis ten, co do ofiarowania Bogu pierworodnych synów i co do oczyszczenia matek, nie obowiązywał Pana Jezusa ani Jego Matki Najmilszej. Po raz pierwszy Bóg – Stwórca świata – Pan nieba i ziemi, który sam będąc świątynią, świątyni nie potrzebował, przekraczał jej progi; aby tam złożyć hołd Ojcu swemu.

A żył w tym czasie w Jerozolimie staruszek Symeon, mąż sprawiedliwy i pobożny, otrzymał on obietnicę od Ducha Świętego, iż nie zejdzie ze świata póki nie ujrzy Chrystusa. Wiedziony Duchem przybył do świątyni, a ujrzawszy Maryję, Józefa i świętą Dziecię, poznał z Ducha Świętego, że jest to Ten, którego oczekiwano tyle wieków. Wziął Dziecię w objęcia swe i z radością wołał: „Teraz wypuszczasz sługę Twego, Panie w pokoju, albowiem wzrok mój ujrzał Twe zbawienie, któreś zgotował wobec wszystkich ludów” (Łk 2, 29-31). Zbliżywszy się do Maryi, składał Jej życzenia, wykazał wielkość posłannictwa Bożej Dzieciny, przeznaczonej na upadek i powstanie wielu w Izraelu i przepowiadał, że przyjdzie chwila, gdy temu Dziecięciu sprzeciwiać się będą, a duszę Maryi przeszyje miecz. W świątyni była i Anna; żyła ona naprzód w dziewictwie, krótko w stanie małżeńskim, a owdowiawszy dzień i noc trwała na usługach świątyni w modlitwie. Ona to rozpowiadała wszystkim o tym, co się zdarzyło (por. Łk 2, 36nn).

Opowiadanie to jest piękne samo w sobie, ale nasuwa myśli nader głębokie. Oto Matka Najświętsza składa Bogu najdroższą i najdoskonalszą ofiarę; niesie Dziecię pierworodne nie dlatego, by była zmuszona, ale czyni to dla naszego zbawienia. Niesie Jezusa, bo wie, że składając Go Bogu, składa Go równocześnie na ofiarę dla ziemi. Oto nauka dla nas – jeśli Bogu składamy ofiarę, powinniśmy ją składać z tego, co nas najwięcej kosztuje.

Również Dziecię składa ofiarę – przedstawia się Ojcu niebieskiemu, jako grzesznik, bo grzechy nasze przyjmuje na siebie. Daje Ojcu to, co ma najdroższego: Siebie Samego. Stąd nauka dla nas: dawać powinniśmy Bogu siebie samych. (...)

Gdy się przypatrzymy staruszkowi Symeonowi i Annie, to zobaczymy, że całe ich życie było pełne dobrych uczynków. On pełen ufności oczekuje Boga, ona pewna, że otrzyma zapłatę. – Dzisiaj nieśliście gromnice, czyli świece płonące. Jezus Chrystus ma być światłem naszym w długiej czy krótkiej procesji, jaką nam Bóg naznaczy. Świeca, to wiara, która ma nam przyświecać i przenikać uczynki, aby one chwaliły Boga, który jest w niebie.

Dziś weźmiemy ten piękny obraz i zastanowimy się nad tym, nad czym nie rozmyślaliśmy jeszcze: oto ten staruszek drżący, trzęsący się, osiwiały w służbie Bożej, oczekuje zbawienia. Trzyma na drżących rękach Dziecię, trzyma Boga samego. Czy to nie piękny kontrast? Z jednej strony starzec, chylący się nad grobem, z drugiej prześliczne, budzące się do życia Dziecię. Starzec szczęśliwy i Dziecię szczęśliwe. Pod wpływem tego szczęścia - Dziecię, chociaż ustami przemawiać nie może, sercem przemawia, a starzec Symeon światłem Ducha Świętego przenikniony, staje się poetą i śpiewa przecudny hymn, bo trzyma w ręku Boga samego. Kim jest ten starzec, a Kim to Dziecię?

Widzieliście może starca z długą brodą, trzymającego i rozdającego liczne dary. Ten starzec to czas. A kim to Dziecię w jego rękach? Wieczność, która zawsze jest młoda, zawsze wiosenna. A czas? O, czas jest najstarszy na świecie. Z chwilą, gdy Bóg stworzył świat, czas się rozpoczął. Płynie i starzeje się z każdą chwilą, i nic starszego nie ma nad czas. A Dziecię? To wieczność zawsze świeża, która się nigdy nie zmieni.

Cóż to jest czas? Święty Augustyn, ten wielki mędrzec, powiada: gdy się mnie nie pytasz, to wiem, czym jest, ale kiedy się zapytasz, już nie wiem, już moment ten upłynął i nastał nowy. To, co minęło nie jest czasem, ani to, co przyjdzie, tylko między tym, co było a tym, co będzie, jest czas. Płynie szybko, nieuchwytnie, a dlatego, że jest nieuchwytny najdroższy jest na świecie. Za żaden pieniądz nie kupimy czasu. (...)

Tak, czas jest tak drogi, że kupić go nie można. (...) Dlatego św. Mędrzec pisze: „Oto teraz czas łaski, czas zbawienia” (2 Kor 6, 2; Iz 49, 8). (...) Jak wyzyskać czas? Wróćmy do dzisiejszej Ewangelii. Symeon, pełen Ducha Świętego oczekuje Chrystusa Pana. To znaczy, że jeśli chcemy czas naprawdę wyzyskać, musi to być czas pełen Ducha Świętego. (...) Trzeba, więc czas napełnić Duchem Świętym. Postaw skałę, zwietrzeje, postaw marmur, skruszy się, ale postaw uczynek dobry, ten po wiekach nie przeminie. Co uczynisz dobrego, to trwa całe wieki.

Symeon, pełen Ducha Świętego, pełen dobrych uczynków, oczekiwał zbawienia. Czy zawiódł się? O nie! Na jego rękach spoczywa Święte Dziecię. Nie został zawstydzony, dobre uczynki sprowadziły na jego ręce Boga samego. Z oczu Dzieciny Boska radość przechodzi w serce starca. – Jeśli czas naprawdę wyzyskamy, to w rękach i sercach, w działaniu i pracy naszej będzie Bóg. Cokolwiek uczynimy w czasie, będzie uczynione na wieczność. Tak czyńmy i korzystajmy z czasu, który nam Bóg daje. A jeśli w pracach i uczynkach będzie Bóg, jeśli czas wypełnimy Bogiem, zapewniam was, będziemy oglądali Boga samego. Amen.

Kazania Niedzielne, 1923 r.

Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei, za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy, mówiąc: "Gdzie jest, który się narodził, Król Żydowski? Albowiem widzieliśmy gwiazdę Jego na wschodzie i przyjechaliśmy pokłonić się Jemu" (Mt 2, 1 i 2). Zatrwożył się Herod, bo wiedział o Kogo chodzi, że chodzi o Chrystusa. Zwołuje kapłanów i doktorów, którzy według proroctwa wskazują mu Betlejem, jako miejsce narodzenia Mesjasza. Gwiazda, która towarzyszyła królom we dnie i w nocy, w Jerozolimie zniknęła, ale w drodze do Betlejem ukazała się ponownie i stanęła nad miejscem, gdzie było Dziecię. Uradowani wchodzą do domu i znajdują Dziecię z Maryją i Józefem. Upadli na kolana, ofiarowali skarby swoje: złoto, kadzidło i mirrę (por. Mt 2, 3-11). Z Jerozolimy nikt nie usiłował szukać Nowo Narodzonego, Herod zaś knuł plan, jak by zgładzić Dziecię.

Przedziwne są drogi Pańskie. Przez aniołów Bóg objawił Narodzenie Zbawiciela prostym i ubogim pasterzom, którzy przybiegli adorować i opowiadać o Maleńkim narodzonym w żłobie. Objawił Narodzenie bogobojnym starcom: Symeonowi i Annie. Symeon przepowiadał dzieje Dzieciątka jako znak na upadek i na powstanie wielu (por. Łk 2, 34), Anna zaś głosiła Jego narodziny wszystkim, których spotkała (por. Łk 2, 38). Wreszcie objawił Bóg Narodzenie Syna poganom przez znak cudownej gwiazdy, która poprowadziła Mędrców do Jezusa i Maryi. Każdemu daje Bóg łaskę, nikogo nie odtrąca. Ta łaska jak gwiazda budzi, oświeca, miga swym światłem, prowadzi. Jeśli człowiek za nią postępuje, idzie prosto do Boga. Czasem jednak, czy to z naszej winy, czy z dopuszczenia Bożego, łaska znika, dusza traci drogę, nie wie, czy na lewo, czy na prawo ma iść. Wtedy dusza łaskę znajdzie przez kapłanów, bo do nich należy wskazanie sposobu odzyskania łaski (...), a na mocy urzędu, który sprawują, wskażą drogę, zwłaszcza drogę pokuty. Gwiazda znowu się pokaże i poprowadzi do celu, do Jezusa i Maryi.

Jerozolima przeciwnie, mimo że miała łaskę ofiarowaną tak w Piśmie, jak w cudownym objawieniu gwiazdy, mimo że odczuła jej działanie, bo poruszyła się cała (por. Mt 2, 3), tej łaski jednak nie przyjęła. Może nie poszła do Betlejem z trwogi przed Herodem, dlatego nawet, gdy po trzydziestu latach Chrystus jako Król wszedł do Jerozolimy (por. Mk 11, 1-11), nie tylko Mu nie uwierzyli, ale przybili do krzyża i bluźniąc, ukrzyżowali. Przez odrzucenie łaski rozum ich się zaciemnił (por. 2 Kor 3, 14) i wola ich stała się martwa (por. 2 Kor 3, 15).

Mędrcy, wszedłszy w dom znaleźli Dziecię z Maryją Matką Jego i upadłszy pokłonili się Jemu, i otworzywszy skarby swoje ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę (Mt 2, 11). Wierność łasce zawsze prowadzi do Jezusa. Wprawdzie obecnie oczy nie oglądają wcielonego Boga w widzialny sposób, w zamian znajduje Go wiara, pewniejsza niż oczy, ufna nadzieja, opierając się na wierze, spodziewa się dalszych łask i bogaci się nimi! Miłość wreszcie całą wolą przytula się do Boga, obejmuje i przytula Boga do siebie. Z tymi cnotami, płynącymi z łaski znalezienia Jezusa, płynie złoto adoracji Boga, wznosi się modlitwa jak wonne kadzidło, a mirra umartwienia oczyszcza duszę i ciało, aby cały człowiek był oddany Bogu. Wiara wymaga posłuszeństwa, oddania rozumu i woli, nadzieja opiera się na ubóstwie, które nic nie mając, czeka na dar Boga, miłość stroi się w czystość duszy i ciała, by dusza była jako oblubienica odziana w barwy i kolory cnót wszystkich.

Z czymże więc Mędrcy przyszli do Dzieciątka? Przyszli jako dzieci, z dziecięctwem ducha i z radością pokory, z prostotą oka i ze zgięciem kolana, uznali Dziecię za Boga, choć Go znaleźli w stajni, w ubóstwie, ale i siebie ofiarowali, aby nieść zbawienie tym, którzy byli najbiedniejsi. (...)

Mędrcy inną drogą wrócili do swojej ojczyzny (por. Mt 2, 12). Inną drogą, bo do Betlejem, do Dzieciątka, przybyli mądrzy według świata, a wrócili dziećmi, roznosząc Ewangelię dziecięctwa wśród swoich ziomków. Prawdziwe apostolstwo jest ojcostwem duchowym (por. 1 Kor 4, 15; Ga 4, 19), ale apostoł bez dziecięctwa nie będzie apostołem Jezusowym. Jeśli bowiem nie staniecie się jak dzieci, ani sami nie wejdziecie do królestwa, ani drugich nie wprowadzicie (por. Mt 18, 3). Chrześcijaństwo bowiem rodzi się z dziecięctwa, żyje, rozwija się i doskonali dziecięctwem "w Duchu i prawdzie" (J 4, 24).

Betlejem i jego gwiazda, trzej Mędrcy i ich droga do i od Maleńkiego, adoracja, ich wiara i dary, Maryja, Matka Dzieciątka - niech nam głoszą w codziennym naszym życiu Boga-Dziecię i nasze z Nim dziecięctwo  w posłuszeństwie, czystości i ubóstwie, (...) żyjące prostotą wiary, pewnością nadziei i ofiarą miłości.

Zob. Ojciec Anzelm od św. Andrzeja Corsini OCD, Mała historia Dzieciątka Jezus, Łódź 2004.

Pierwej nim przeczytasz to Imię, ponad wszystko imię (por. Flp 2, 9), pochyl głowę, złóż ręce jak do modlitwy i zegnij kolano, a zebrawszy wszystkie władze duszy, mów ze skruchą i miłością: Niech Imię Pańskie będzie błogosławione, niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Niegdyś Mojżesz, sługa Boży, miał widzenie: widział krzew, który gorzał, a nie zgorzał, palił się, a nie spalił; cudowny ogień, który się utrzymał siłą własną. Co to jest ? pytał się Mojżesz ? pójdę i zobaczę. I gdy się zbliżał, usłyszał głos: "Zdejm obuwie twoje, ziemia na której stoisz święta jest" (Wj 3, 5). Uląkł się Mojżesz przed cudem i przed głosem, zdjął obuwie swoje i twarz zakrył, bojąc się nawet spojrzeć. Wówczas Bóg objawił mu wolę swoją i imię swoje: JESTEM, Który Jestem (Wj 3, 14)! Mocą tego imienia uzbrojony, Mojżesz stał się wybawicielem ludu izraelskiego, wyprowadzając go z niewoli i cudownie utrzymując go na pustyni. JESTEM, Który Jestem było imieniem mocy, trwogi, a często i kary, bo Żydzi, twardego karku i nieobrzezanych serc (por. Dz 7, 51), nie rozumieli miłości. Stąd też tego imienia nawet wymawiać im nie było wolno, i ilekroć napotykali w księgach świętych, Jahwe, Żydzi czytali Adonai, Pan.

Gdy przyszło wypełnienie czasów, objawił się nam Bóg, nie w majestacie mocy i potęgi, lecz w pełności miłosierdzia i łaski. Objawił nam się Bóg w Synu swoim, którego posyłając na tę ziemię, dał Mu imię, ponad wszelkie imię, aby na imię Jezus wszelkie kolano klękało istot niebieskich, ziemnych i podziemnych, a wszelki język wyznawał, że nie masz zbawienia tylko w tym świętym imieniu Boga-Człowieka (por. Flp 2, 9; Dz 4, 12). W objawieniu tego Imienia Bóg nie przemawia z krzaku gorejącego, lecz objawia wnętrzności zmiłowania swego przez niebieskiego wysłańca, zwiastuna tajemnicy Wcielenia i naszego wybawienia z niewoli piekła. Miesiąca szóstego posłany jest anioł Pański do Panny Maryi: błogosławioną Ją nazwał i łaski pełną; a gdy się Dziewica strwożyła, uspokaja Ją archanioł Gabriel: "Nie bój się Maryjo, albowiem znalazłaś łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna i nazwiesz imię Jego Jezus. Ten będzie wielki i będzie zwany synem Najwyższego!" (Łk 1, 30-32)

Językiem ludzkim Bóg jest nazwany, by sercem ludzkim mógł być kochany! I oto pierwsza, najczystsza z wszystkiego stworzenia, Dziewica-Niepokalana, imię najświętsze adoruje w głębi pokory: "Oto ja służebnica Pańska" (Łk 1, 38), w chwili, gdy stawała się Matką Boga i Królową wszelkiego stworzenia, nieba i ziemi. Ze czcią wymówiło niebo to imię przez usta swego posła, z pokorą najgłębszą pozdrowiła je pierwsza błogosławiona między niewiastami, jako owoc żywota panieńskiego (por. Łk 1, 42). Z jakąż miłością i świętym drżeniem wymówiła Maryja z Józefem to święte imię Najwyższego, gdy w dzień obrzezania, w pierwszym dniu i roku zbawienia naszego, nadawała je Synowi swojemu i Boskiemu Imię Zbawienia, imię chwały, imię i obraz Ojca, imię miłości i miłosierdzia, imię prawdy i łaski, i cokolwiek o Bogu język ludzki może wypowiedzieć wszystko i więcej w nim się mieści. (...)

Miłością tego imienia przejęty, św. Paweł, Apostoł narodów, niosący Jego poselstwo i nowinę przez lądy i morza wśród kajdan i utrapień, prawdziwy "krzew gorejący", ciągle Imieniem Jezus, sławi jego niepojętą wielkość: W ubiegłych wiekach rozmaicie i wielu sposobami Bóg mówił do ojców naszych. Na koniec przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, gdy i przez Niego uczynił wieczność. A ponieważ ten Syn jest jasnością chwały i wyrażeniem istności Jego, podtrzymując cały świat przez moc swego słowa, i oczyszczając nas z grzechów, zasiada na prawicy Majestatu na wysokościach. Zacniejszy jest ponad Anioły, bo osobliwsze nad nich Imię odziedziczył. Bo któremuż kiedy z Aniołów powiedział: Synem moim jesteś, Jam ciebie dziś zrodził lub jak gdzie indziej: Ja mu będę Ojcem a On będzie mi Synem. I ponad to, gdy wprowadza Pierworodnego na okrąg ziemi głosi: Niech mu się kłaniają wszyscy Aniołowie Boży! Stąd pismo, gdy o aniołach mówi, rzecze: Bóg uczynił aniołów duchami, a sługi swoje płomieniem ognia; lecz do Syna mówi: Stolica twoja, Boże, będzie stolicą na wieki wieków, a berło twego królestwa berłem prawości (por. Hbr 1).

Za Maryją, za św. Józefem, za Apostołami powtarzają to Imię ponad wszelkie imię (por. Flp 2, 9) wierni: męczennicy na arenie, w więzieniach, w torturach; i z tym imieniem idą na męki i śmierć jak na gody; powtarzają to imię i rysują je życiem czystości i pokuty święte dziewice; powtarzają to imię wszyscy, co prostego są serca i dobrej woli, i znajdują w nim siłę do noszenia krzyża, i mądrość, która zawstydza uczonych tego świata. I nie tylko powtarzają to imię, ale rozumieją je i kochają do szaleństwa, do największej ofiary ze siebie, z mienia, z życia; ponad wszystkie miłości droższy im jest Jezus.

JEZUS - kto Go przyjmuje i adoruje, znajduje zbawienie; kto Go odrzuca i nie uznaje, sam się wykreśla z księgi żyjących, bo nie ma innego imienia, w którym by zbawienie osiągnąć można, jak tylko imię Jezus (por. Dz 4, 12).

JEZUS - tak modli się każde serce chrześcijańskie i w tym imieniu znajduje wysłuchanie, bo o cokolwiek prosić będziecie Ojca w imię moje, powiada Jezus, da wam (por. J 14, 13).

JEZUS - Nim chlubi się Kościół święty, Oblubienica, którą Syn Boga sobie obrał, i broni wszędzie czci tego imienia poprzez katakumby, poprzez prześladowanie, tego skarbu nie da sobie wydrzeć i pewne jest z tym imieniem, że wszystkie bramy i potęgi piekła jej nie przemogą (por. Mt 16, 18).

JEZUS - tym imieniem szczyci się sam Syn Boga, jako Zbawca ludzkości, jej Pan, jej Król, jej najwyższy Kapłan; jej Pośrednik u Ojca. W tym imieniu zamykają się wszystkie Jego godności, Jego królewska wielmożność i władza, Jego miłosierdzie i przebaczenie, bo z Nim się urodził, już w żywocie panieńskim tak nazwany, i z tym imieniem, jako najwyższą swą chlubą, na krzyżu życie swe dał za okup swych braci, którzy zginęli, aby znów do życia przyszli.

Któż zdoła wypowiedzieć, ile bogactw i piękności mieści się w imieniu Jezus, gdy w Nim mieszka cała pełność Bóstwa (por. Kol 2, 9). Jezus nas ukochał do końca (por. J 13, 1) i Jego miłość idzie poza granice wszelkiej znanej miłości; w Nim odbija się nieskończona dobroć Jego serca! Cichość i pokora mówią i czynią w imieniu Jezus. O nim to powiada Izajasz prorok: Oto Syn mój, którego wybrałem, mój umiłowany, w którym sobie upodobałem. Ześlę na Niego Ducha mego, On opowiadać będzie narodom sprawiedliwość. Nie będzie się sprzeczał ani wołał, i nikt nie posłyszy głosu jego na rynkach. On trzciny nadłamanej nie dołamie i lnu tlejącego się nie dogasi, aż zapewni triumf sprawiedliwości. I narody ufać będą w jego imieniu (por. Iz 42, 1- 4)!

Dzień za dniem, na wszystkich miejscach ziemi podnosi się czysta Hostia i kielich kapłański w Eucharystycznej ofierze. I ta ofiara, powtórzenie ofiary krzyżowej, w której przyswajamy sobie owoce odkupienia, spełnia się w imię Jego. Per Jesum Christum wymawiają usta kapłanów, a z nimi razem i w imię Jezusowe niosą wierne imieniu Boskiemu dzieci Kościoła swe prośby i zadośćuczynienia, swoje hołdy i dziękczynienia. Sami na wzór Jezusa stając się ofiarą.

Gdy otworzysz księgę Ewangelii
i wczytasz się w dzieje Boga-Człowieka,
zobaczysz i odczujesz wszędzie
tchnienie Boskiego imienia.
Czymże ci się okaże Jezus?
W blaskach tego imienia
błyszczą wszystkie tytuły Syna Człowieczego,
i od Niego biorą światło.
Jezus-Zbawiciel, Jezus Baranek,
który gładzi grzechy świata,
niepokalany i bez zmazy;
Jezus-Alfa i Omega;
Sprawca życia i zbawienia,
ten który był i miał przyjść;
Pośrednik nasz, Chrystus Pan,
Emanuel, Syn Boga, Jednorodzony Ojca,
Syn Dawida i Syn Człowieczy.

Ileż w tych tytułach w jednym imieniu mieści się wielkości Boskich i ludzkich! To imię oświeca jako światło każdego przychodzącego na ten świat (por. J 1,9), to imię karmi jako chleb żywota, który z nieba zstąpił; przez to imię poznajemy naszego Pasterza, Ojca, Nauczyciela, Początek i Koniec, Zmartwychwstanie i Życie, słowem: naszą Drogę, Prawdę i Życie (por. J 14, 6).

Gdy to najświętsze imię porównamy z najpiękniejszym, jakie istnieje w naszych ustach i sercach, z imieniem Maryi, to jeszcze wyznać musisz, że to imię błogosławione między niewiastami, jest wobec tego Boskiego jakby cieniem, przy którym blaski Boskości tym jaśniej występują. Imię Jezusowe jest łącznikiem całej ludzkości z majestatem Boga, bo przez nie wszystko do Ojca bywa zanoszone. Stąd niech na to imię klęka każde kolano i przez to imię daje wszelką chwałę Ojcu w niebiosach (por. Flp 2, 10)!

W Nowy Rok są Imieniny Jezusa. Jakie życzenia Mu złożymy? "Niech Imię Pańskie będzie błogosławione" (Ps 112, 2), tak mówmy i czyńmy każdym aktem życia naszego, z gorącą prośbą, aby świętość tego Imienia była nam zbawieniem.