1 VII
Pragnę jednak, by Ojciec niebieski miał chwałę i radość, gdy widział będzie w tobie obraz Syna swego i tym samym podobieństwo do siebie.
2 VII
Lepiej nie żyć tym, co było wczoraj, ani tym, co będzie jutro - ? dziś ? niech będzie święte, radosne, ofiarne - a będziesz świętą.
3 VII
Życzę, byś cnotą i prostotą była dzieckiem Królestwa, podobna do Boskiego Dzieciątka.
4 VII
Dziecięctwo prawdziwe jest taką siłą, że uzupełnia, co niedostaje naszym siłom, bo Pan Bóg dzieciom swoim nie może nic odmówić.
5 VII
Lękaj się więcej siebie, niż trudności, patrz więcej na uporządkowanie siebie, niż drugich.
6 VII
Uważaj na wewnętrzny głos łaski, z łaską uzgadniaj swoje uczynki, by nie było sprzeczki między tobą a Bogiem.
7 VII
Nie szukaj miłości stworzenia ale miłość dawaj, ale taką, w której Boga dajesz a sobie umierasz.
8 VII
Boże Dzieciątko, z pełnością cnót dziecięctwa, niech będzie twoją własnością i radością.
9 VII
Bądź ?małym? dzieckiem, na wzór Boga-Dziecięcia - pokorna, prosta, uboga duchem, oddzielona od siebie i od miłości własnej.
10 VII
Bądź ofiarna i radosna, nieś wszędzie uśmiech cnoty, a wszystko zamieniaj w ofiarną miłość.
11 VII
Powtarzaj często alfabet dziecięctwa ? ucz się pisać imię Jezus, ucz się czytać Słowo, które Ciałem się stało, ucz się liczyć łaski, które ci daje dziecięctwo Boże, a siebie podpisuj pokorą.
12 VII
Czasem tak bywa, że Panu Bogu daje się grosz, a dukata zostawia się dla siebie, a bywa też, że i o grosz dusza się targuje.
13 VII
Zdarza się, że słomiany ogień uważa się za rozpalone ognisko, uczucie za miłość, poznanie za uczynek. A przecież poznanie, to jeszcze nie chcenie, to nie wykonanie, to jeszcze nie doskonałość, bo w tym ostatnim od A do Z daleka droga.
14 VII
Bez pokory, każda cnota więcej jest obłudą, niż cnotą.
15 VII
Bez pokory, każdy uczynek wewnętrzny czy zewnętrzny, nosi ze sobą faryzejskie dzwonki, które dzwonią o cnocie a cnoty nie mają.
16 VII NMP z Góry Karmel
Pragnę waszej świętości, ale najwięcej pragnę byście były pokorne, byście umiały czynić ?fiat? i ?ecce ancilla Domini?, bo to do godności dziecięctwa prowadzi.
17 VII
W pokorze jest prawda, podczas, gdy w miłości własnej jest obrzydliwe kłamstwo.
18 VII
Pokora i ofiara ze siebie - to całość, miłość i ofiara - to całość, bo koroną miłości jest pokora a koroną pokory jest miłość.
19 VII
Weselcie się w pokorze, która kocha; radujcie się w miłości, która służy; a dziecięctwo wasze będzie odbiciem, fotografią Dzieciątka Jezus.
20 VII
Niecierpliwość skraca życie, a sponiewiera nawet cnotę; pokój, cierpliwość przedłuża życie i podwaja cnotę.
21 VII
Patrzysz na głębie jeziora, patrzysz na wysokość nieba?? Patrz także na głębokość swojej pokory i skruchy, na wysokość miłości i ofiary, a idź drogą oddania i ufności, prosto, szczerze i radośnie.
22 VII
Jak ten świat widzialny zależy od słońca - bez niego nie widzielibyśmy nawet siebie, tak w życiu duchowym wszystko zależy od łaski.
23 VII
Naśladuj Pana Jezusa, ucząc się cichości i pokory serca, a znajdziesz pokój.
24 VII
Miłość własna, choćby stała na świeczniku, zawsze kopci i brudzi.
25 VII
Roznoś wszędzie radość Bożą, dziecięcą ? ona buduje, czyni świętość przystępną, usuwa trudności.
26 VII
?Kwitnijcie kwiatki? ? roznoście woń cnoty i dzielcie się owocami świętości w całym Kościele.
27 VII
Rośnij w miłości i pokorze. Bo nic tak marnego jak pycha, nic tak głębokiego, jak pokora.
28 VII
Kościół święty, jest rodziną wychowującą dzieci Boże, według Boskiego wzoru.
29 VII
Niech Dziecię Jezus będzie twoją radością, Maryja skupieniem w tej radości, a św. Józef codzienną ofiarą w radości.
30 VII
Łaska Boża niech się u was rozgości, wiara niech będzie życiem, nadzieja podniesieniem duszy, a miłość formą każdej myśli i czynu.
31 VII
Patrzcie prosto Panu Jezusowi w oczy, tam wyczytacie jakimi jesteście i jakimi macie być, znajdziecie światło i łaskę, zrozumiecie Pana.
Kategoria: Pisma
Chleb żywy i życiodajny
GODNOŚĆ CHRZEŚCIJANINA ? ŚWIĄTYNI TRÓJCY NAJŚWIĘTSZEJ. Rzym 1929.
Chrześcijanin jest dzieckiem Boga, bratem Syna Bożego, świątynią Ducha Świętego. Cóż może być nad tę godność wyższego i cenniejszego? Chrzest święty, brama tego dostojeństwa, zapoczątkował w nas życie, którego wielkości nigdy dosyć nie ocenimy, ani nie zgłębimy. Przez chrześcijańskie odrodzenie nie tylko Bóg nam jest obecny, bliski, nie tylko daje nam swoje dary, lecz sam się nam daje w niewypowiedziany sposób. Udzielając się duszy jako Ojciec, jako Brat i Przyjaciel, równocześnie nie przestaje być Bogiem i życie swoje własne w nas przelewa przez Ducha Świętego, któremu powierzył szczególniejszą misję duchową uświęcania całej naszej istoty. Chociaż przez łaskę uświęcającą wszystkie Trzy Osoby Boskie są Gośćmi naszej ubogiej duszy, uświęcenie jednak duszy przypisuje się szczególnie działaniu Ducha Świętego, przez którego miłość Boska rozlewa się w sercach naszych (por. Rz 5, 5). Żadna matka nie ma takiej troski o swego jedynaka, jaką ma Bóg w swej nieskończonej miłości o duszę naszą. Pamiętaj przeto, chrześcijaninie, na godność twoją i chodź godnie w powołaniu twoim!
Ponieważ Trójca Święta jest przedmiotem naszej wiary, a zatem pierwszym źródłem naszego życia, dając się nam i mieszkając w nas, przeto Ją czcić i uwielbiać mamy. To jest pierwsze i najistotniejsze nabożeństwo, o którym, niestety, chrześcijanie najczęściej zapominają. Nakazuje Apostoł: ?Chwalcież tedy i noście Boga w ciele waszym!? (1 Kor 6, 20). Nośmy przede wszystkim Trójcę Świętą w duszy naszej, a za Nią pójdzie ciało, nośmy Ją w duszy przez coraz doskonalsze wczytywanie się w Jej doskonałości (...) czyli przez poznanie, a nade wszystko przez miłość i adorację. Są to dwa skrzydła, które nas podnoszą do Boga, poznaniem i miłością możemy się zapoznać i zaprzyjaźnić z Bogiem. Poznajemy Trójcę Najświętszą, gdy często o Niej myślimy, rozważając tę niepojętą tajemnicę w Jej życiu Boskim i wewnętrznym, i w stosunku do naszej duszy. Miłość zaś okazujemy nie tylko przez pokorną adorację tej tajemnicy, lecz szczególnie naśladując jej najdoskonalszy obraz i doskonałość, jaka jaśnieje w Jezusie Chrystusie Bogu-Człowieku.
Jedność Trzech Osób Boskich w jednej naturze możemy i powinniśmy naśladować, nie tylko jednocząc się z Trójcą Najświętszą przez wiarę, nadzieję i miłość, lecz także zachowując jedność między nami, byśmy nie tylko starali się być doskonałymi, jak Ojciec niebieski doskonały jest (por. Mt 5, 48), lecz byśmy między sobą, bez względu na rasy i odmiany narodowościowe, jedno byli w Chrystusie, jako On jedno jest z Ojcem i Duchem Świętym. Nic piękniejszego na ziemi, nad zjednoczenie serc w miłości.
Cześć Trójcy Najświętszej nie wyklucza, owszem zamyka w sobie cześć i nabożeństwo do każdej z Osób Boskich poszczególnie. Serdeczne nabożeństwo do każdej z Osób Boskich spływa tym samym na całą Trójcę, bo chociaż Osoby różnią się między sobą, że jedna nie jest drugą, przecież jednym są Bogiem, niepodzielnym w naturze Boskiej. (...)
Ktokolwiek zdaje sobie sprawę, jakie potęgi Boskie tkwią w jego duszy przez mieszkanie w niej Trójcy Najświętszej, ten nigdy nie może się skarżyć na brak szczęścia i uważać się za ubogiego. Jest bowiem nie tylko bogaty, lecz ubóstwiony, jest nie tylko szczęśliwy, lecz przepełniony szczęściem z posiadania Dobra Najwyższego. Z Boga żyje, w Bogu żyje i przez Boga żyje. Cóż mu może brakować, gdy posiada Tego, przez którego wszystko jest, co jest?
Niestety! Biedny człowiek, mając takie skarby, jakże często przymiera głodem duchownym! (...) Bo chociaż mocą stworzenia i mocą obecności Boga, człowiek jest w Bogu, jeśli nie pamięta o Nim, nie myśli, nie kocha Go ? nie jest z Nim. Być bowiem z Bogiem, znaczy urzeczywistniać w sobie obraz Boży i urzeczywistniać się z Bogiem, którego obraz przedstawia przez poznanie, przez pamięć, przez miłość. Ponieważ wielu nie urzeczywistnia tego obrazu żywego, choć Bóg przenika duszę, ona nie jest z Bogiem. To zapomnienie całkowite sprawia, że traktujemy Boga w duszy i w uczynkach, jakbyśmy Go wcale nie znali.
Oto dlaczego należy nam tę prawdę o bytności Trójcy Najświętszej w duszy jak najczęściej przywoływać i w niej się zatapiać. Mając bowiem przez łaskę stworzenia wyryty na duszy obraz Trójcy, a przez łaskę uświęcającą zapewnione Jej mieszkanie, możemy pod wpływem światła i łaski żyć życiem prawdziwie wewnętrznym, odsłaniając coraz bardziej obraz Trójcy Świętej w naszej duszy przez poznanie doskonalsze, a przez miłość sami stając się podobnymi do Boga, w nas żyjącego. Dusza z ciągłego obcowania z Boskim majestatem przejmuje częściowo i stopniowo własności Boże, czuje się pod potężną mocą Boga, staje się sposobną do działania rzeczy naprawdę wielkich i świętych, najpowszedniejsze jej czynności stają się wysokie i święte, bo jest w nich życie Boże, jest z Bogiem i Bóg z nią!
Szczęśliwi, którzy się tak Bogiem przejmują i Bogu udzielają, żyją bowiem i działają pod wpływem mądrości Bożej. O nich to powiedzieć można słowa Pana Jezusa: ?Wyznaję Tobie, Ojcze, Panie nieba i ziemi, iż te rzeczy zakryłeś przed mądrymi tego świata, a objawiłeś je maluczkim? (Mt 11, 25).
Zob. Zasady życia duchowego, Łódź 2001, s. 71-76.
DUCH ŚWIĘTY – NASZ OŻYWICIEL w: Exhortatio capitularis… Rzym 1927. (fragmenty)
Obecność Ducha Świętego
(...) Zastanawiając się nad tym, czym jest w nas to tchnienie życia, nasuwa mi się tekst mówiący, że "Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda" (J 6, 63), nie wystarczy więc do powstania życia skupienie masy, nie wystarczy zrzeszenie ludzi we wspólnotę czy społeczność, trzeba aby intencje woli wszystkich zeszły się w jedno, czyli stały się duszą ożywiającą całość. Ta "dusza" nazywa się jej duchem, i od tego, jakim jest ten "duch", co ożywia, zależy, jaki jest człowiek, jaka społeczność, jaka wspólnota. Konieczne jest przeto, abyśmy zgromadzeni w jedno posiadali Ducha i to Ducha Świętego, i dzięki którego tchnieniu, byśmy stali się świętymi i w świętości coraz bardziej postępowali.
Konieczność nabożeństwa do Ducha Świętego i uwaga na Jego działanie w nas
Myślą moją i pragnieniem jest to, abyśmy zawsze, (...) zwracali specjalną uwagę i żywili nabożeństwo do Ducha Świętego i postępowali jak najwierniej, "albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi" (Rz 8, 14). A zaprawdę, nie mogą należeć do Chrystusa ci, którzy Ducha Jego nie mają.
Prawda powyższa, chociaż jest jasna sama w sobie, to jednak nie przez wszystkich jest dostatecznie doceniana. Będąc bowiem czymś w rodzaju życia i choć wszystkim daje ruch i działanie, jednak prawie nie zwraca się na nią uwagi. Do samego bowiem Ducha Świętego i Ożywiciela, który od Ojca pochodzi i Syna, i od którego wszystko, co w nas dobre dostaje się nam, przeważnie tak się odnosimy, jak do czegoś nieznanego. Jeżeli przeto, (...) "głos Jego usłyszycie" (por. Hbr 3, 7) i nawet gdybyście kiedy nie wiedzieli skąd pochodzi i dokąd zmierza (por. J 3, 8), nie zatwardzajcie serc i uszu duszy waszej (por. Hbr 3, 8), lecz natchnieniom Jego okazujcie ochotnie posłuszeństwo. Skoro zaś ten Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna, On także doprowadzi nas do poznania Ojca i Syna (por. J 15, 26).
Odnośnie nabożeństwa do Ducha Świętego jest szczególną wolą Kościoła świętego, którym Duch Święty kieruje i podtrzymuje go, aby wszystkie jego dzieci wzywały i czciły Ducha Świętego. Liturgię świętą, którą się Kościół posługuje, charakteryzuje to, że wskazuje wszystkim pewnego rodzaju szczególną konieczność zapraszania i wzywania Ducha Świętego do przyjścia: "Przyjdź, Duchu Święty; Stworzycielu Duchu przyjdź; przyjdź Ojcze!" Skąd pochodzi to wołanie? Skąd ten głos tak usilnie i tak często powtarzany, jak nie stąd, że podyktowany jest koniecznością posiadania i zachowania życia? Skądże to zaproszenie jest tak słodkie i miłe, jeśli nie stąd, że sam Święty Duch jest głosem miłości pożądanym przez wszystkich? (...)
Duch Święty w dziejach odkupienia
(...) Aby zaś nawet samo dzieło odkupienia otrzymało kontynuację, a życie owo rozlewało się w sercach, i abyśmy stawali się wszyscy dziećmi przybrania (por. Ga 4, 5), Zbawiciel nasz Jezus Chrystus przyrzekł wszystkim wierzącym swojego Ducha Świętego (J 14, 16. 26; 15, 26) i zesłał Go, by dzieło uświęcił, i ukształtował sobie Oblubienicę bez zmazy czy zmarszczki (por. Ef 5, 27) - Kościół, ową świętą wspólnotę i społeczność, w której stałaby zawsze otworem droga zbawienia i w której znajdowaliby się tacy, co poruszani Duchem Bożym kierowaliby wiernymi (por. Dz 20, 28), a wszyscy schodzili się wraz z Ojcem i Synem w jedności Ducha Świętego, który tym sposobem stanowiłby formę owego przedziwnego życia i zjednoczenia z Bogiem. (...)
Duch Święty w życiu każdego wiernego w Kościele
A gdy rozważamy to nowe życie, którego sprawczą przyczyną jest Duch Święty, widzimy, że przez Niego odradza się każdy człowiek, przez Niego utwierdza się w wierze, przez Niego żywi się pokarmem miłości, a umarli z powrotem do życia są przywołani, ułomni zaś stają się zdrowi, rodzaj ludzki się rozmnaża, a w owej świętości zostaje zachowany dzięki kierownikom ustanowionym przez Ducha rządcami Kościoła Bożego.
Czym przeto jest ta przedziwna wspólnota, czyli społeczność Kościoła, jak nie życiem tegoż Ducha Świętego w członkach? Chociaż są one bardzo liczne, a zarazem różnorakie, przecie jeden życiowy nurt je ożywia (por. 1 Kor 12, 12) i prowadzi! Dzieje Kościoła są wspaniałym rozwojem owego nadprzyrodzonego życia. Będąc w sobie jedno i nie podzielone, to jednak tak rozliczne wydaje owoce i wszędzie krzewi tak płodną aktywność, jakiej dotychczas nie widziano podobnej ani w przyszłości nie będzie. Życie to jest mocą zawsze starodawną, a zawsze nową, zniewala umysły wszystkich wiernych, a także wyznawców odmiennej wiary przynagla do uznania prawdy, i doprowadza nie tylko do odrodzenia z wody, skąd wielu jest ochrzczonych, lecz i z Ducha Świętego, co jest właściwością wiernych. Życie to ubogacone siedmiorakim darem, pełne charyzmatów i łaski, płodne dziełami sprawia radość tej, która była niepłodna, jak i tej która miała wiele dzieci (por. Ga 4, 27).
Kształtowanie świętych i Kościoła
Jeśli zwrócicie jeszcze myśli swoje do tych dzieł, jakich nie przekazuje nam historia, lecz których dokonuje w wybrańcach swych tenże Duch życia, zobaczycie z prawdziwym podziwem, jak Duch Święty kształtuje dusze świętych. Liczne zastępy świętych, począwszy od chórów Patriarchów, z kolei Proroków czymże są jak nie ciągłym dowodem na to, że Duch jest, który ożywia, ciało zaś nic nie pomaga? (J 6, 63). Skąd wiara Patriarchów, skąd wizje Proroków, skąd utwierdzenie nauki Apostołów, skąd rozgłos ich ust obwieszczających "wielkie dzieła Boże" (Dz 2, 11) i skąd opływająca ich pełnia? Skąd męstwo męczenników i stałość wyznawców? Skąd czystość nieskażona dziewic? A na kim spoczywa Duch Boży, jak nie na ubogim i pokornym (por. Iz 66, 2)? A te osiem błogosławieństw, jakim to namaszczeniem się utrwalają, jak nie tym, jakie spływa ze "Światłości" i z "Płomienia". A wszelki sprawiedliwy, jakim sposobem wykonuje modlitwę, jak nie owymi niewymownymi wzdychaniami, jakie tenże Duch Święty w nich sprawia (por. Rz 8, 26)?
W życiu Jezusa Chrystusa
Duch Święty jest duszą Kościoła, jego Twórcą i udoskonalającym świętych. Stąd to w Symbolu wiary mówi się: "Wierzę w Ducha Świętego i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi, [...] który mówił przez proroków". I zaprawdę, mówi i nam. Byłoby rzeczą godną rozważenia, w jaki sposób ten Duch Święty kierował i prowadził Jezusa Chrystusa Syna Bożego, jak przedziwnie obracał wszystko na Jego chwałę i ku naszemu zbawieniu. Cudowne i tajemnicze poczęcie Syna Bożego w łonie Dziewicy, Jego pierwsze przez Zachariasza otoczenie chwałą w domu Elżbiety, Jego pozdrowienie w świątyni przez Symeona i Annę prorokinię, bezpośrednie przygotowanie drogi na Jego przyjście przez Jana Chrzciciela, Jego wyprowadzenie na pustynię: czy to wszystko nie są dzieła Ducha Świętego?
Sam Jezus Chrystus, w synagodze Nazaretu, stosując do siebie proroctwo Izajasza, stwierdza otwarcie, że działa i przemawia pod szczególnym kierownictwem Ducha Świętego, który spoczął na Nim i posłał Go, aby głosił Ewangelię ubogim (por. Łk 4, 16-19). A kiedy Pan Jezus dokonał dzieła zleconego Mu przez Ojca (por. J 17, 4) i uznał, że już nie jest konieczna Jego obecność wśród uczniów, lecz (...) niezbędna jest obecność Ducha Świętego (por. J 16, 7), który by im poddawał wszystko i nauczał ich wszystkiego oraz pocieszał ich (por. J 14, 16. 26) we wszystkich utrapieniach i próbach, jakie podniosą przeciw nim źli ludzie (por. Łk 21, 12-17). Wreszcie, aby ich przynaglić do postępowania za radami i poruszeniami Ducha Świętego, a przestrzec przed lenistwem w słuchaniu Jego upomnień, oświadcza, że grzech przeciw Duchowi Świętemu nie będzie odpuszczony ani w tym, ani w przyszłym świecie (por. Mt 12, 32).
Ciągłe włączanie się w poruszenia Ducha Świętego
(...) Starajmy się specjalnym nabożeństwem czcić Ducha Świętego, od którego wszelkie dobro pochodzi. Niechaj On będzie nie tylko Gościem duszy naszej, lecz (...) stałym mieszkańcem, kształtującym ją darami swymi i łaską swoją, wciąż poruszający do podejmowania czynów duchowych (...). Niech we wszelkiej czynności naszej Duch Święty jest początkiem, postępem i celem. We wszelkiej modlitwie i błaganiu, we wszelkim wysiłku i nauce, niech początkiem będzie On, od którego pochodzi natchnienie i podniesienie; Czy to będzie radość lub smutek, miłość czy pragnienie, od Niego niech się zaczyna i w tymże Duchu Świętym spoczywa; On niech naucza nas wszelkiej prawdy, On niechaj będzie "Pocieszycielem" duszy.
Jeśli chcecie mieć w duszy ciągłe światło, nieustanną niedzielę, jakby uroczyste dni Zielonych Świąt, adorujcie i wzywajcie Ducha Świętego, który by zapalał światłość w uczuciach, wlewał miłość w serca, leczył ze słabości również ciała, umacniał je cnotą, słowem, we wszystkim rządźmy się duchem.
Ożywiciel wspólnot i społeczności
(...) Potrzebujemy Ducha Świętego, On bowiem jest Duchem miłości i jedności, On jest duchem ładu i karności, On jest Duchem skupienia i pracy, On Duchem pokoju i radości, On wreszcie jest Duchem naszego wzajemnego obcowania, w którym stosujemy (...) prawa miłości wypisane Jego palcem w naszych sercach (por. Hbr 10, 16). Przy Jego pomocy i z Jego podnietą usuniemy wszelkiego ducha przeciwnego, takiego mianowicie ducha, który wnosi zamieszanie w braterską jedność, który sieje niezgodę, nieporządek, lenistwo, rozproszenie, aby rodzina nasza była prawdziwym Kościołem oraz świątynią zamieszkującego w nas Ducha Świętego (por. 1 Kor 3, 17. 16)!
Niech nam Duch Święty nałoży słodkie więzy zjednoczenia (por. Ef 4, 3), gdyż On jest ich Twórcą, abyśmy byli zawsze z Ojcem i z Synem (por. 1 J 1, 3) w jedności Ducha Świętego, teraz i na potem, i na wieki. (...) Amen.
You must be logged in to post a comment.