1 VI
Czcij bardzo Ducha Świętego, bo gdy On rządzi jest posiew łaski, a z nią obfitość dzieł świętych.
2 VI
Kochaj wszystko co dobre, piękne, szlachetne, cnotliwe, jako środek do celu ? do objęcia Boga.
3 VI
Choć twoje życie, dzień za dniem, jest prawie takie samo, czyń je codziennie nowym, świeżym: ?chodź w nowości ducha?. Nie można Bogu dawać rzeczy odgrzewanych, ale zawsze świeże przez przypływ miłości.
4 VI
W pokornej wdzięczności daj Bogu chwałę, w pokornej skrusze skreślaj swoje długi, w pokornej miłości służ Bogu i bliźnim.
5 VI
Trzeba patrzeć w oczy Boga, bo w tych oczach zobaczymy siebie w Bogu, a Boga w naszym oku.
6 VI
Dzieła Boże muszą być okupione cierpieniem.
7 VI NAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY
Przez wiarę wiemy, a przez nową łaskę wlaną możemy doświadczyć, że Trójca Najświętsza jest w naszej duszy i że z Nią w przedziwnej poufałości rozmawiać możemy.
8 VI
Przyjaźń z Panem Jezusem trzeba okupić cierpieniem, bólem, wiernością, weselem obecności Bożej.
9 VI
Trzeba wielkiej wiary, by wznieść się ponad siebie, ufności, by oprzeć się o Boga, miłości, żeby widzieć nie krzyż, tylko Pana Jezusa.
10 VI
Gdy dusza siebie pozna, wszystkie swoje biedy ? to widzi z jednej strony dobroć Boga, a z drugiej strony ma wielkie wyrozumienie i szerokie serce dla drugich.
11 VI NAJŚWIETSZEGO CIAŁA I KRWI CHRYSTUSA
Gdy mamy rozmawiać o tajemnicy Eucharystii, lepiej jest uklęknąć i adorować, wierząc Miłości, ufając Miłości i kochając Miłość.
12 VI
Wiarą, choćby na ciemno, miłością, choćby na zimno ? toruj drogę do zjednoczenia myśli i woli z Panem Jezusem, a przez Niego z Ojcem w Duchu Świętym.
13 VI
Módl się zwłaszcza o żywą wiarę, prostotę i miłość - taką szczerą i dziecięcą, by ?Ojcze nasz? było zjednoczeniem, by ?Zdrowaś? było miłością, by ?Credo? było wyznaniem i czynem.
14 VI
Praca jest okazją do wielu cnót ? hartuje siły, broni od pokus, od bezczynności, która jest przyczyną tysiącznych niepotrzebnych myśli.
15 VI
Jeśli wiara jest okiem, nadzieja ręką, to miłość jest sercem, które wszystko ożywia, jest motorem, który w ruch puszcza wszystkie siły ducha i ciała.
16 VI
Na drodze cnoty czyń zawsze tak, tak... - szczerze i prosto, bo prosta droga jest najkrótsza. Zwodnicze porywy nie prowadzą do celu.
17 VI
Niech łaska będzie ci źródłem, miłość słońcem, prostota siejbą, wykonanie szczerością woli.
18 VI
Szukaj zawsze perły kosztownej, dając za miłość wszystkie swe majętności.
19 VI NAJŚWIETSZEGO SERCA PANA JEZUSA
Cała teologia Serca Bożego streszcza się w miłości ? Bóg jest miłością! I w tej miłości streszczają się wszystkie tajemnice wiary.
20 VI NIEPOKALANEGO SERCA NMP
Maryja stała się drogą, którą przyszedł do nas Syn Boży, Chleb który z nieba zstąpił.
21 VI
Ja ćwiczę się w cierpliwości ze sobą w rozmaitych fizycznych biedach i doświadczam, że cnota ocierpiana ma tytuł do cnoty.
22 VI
Gdzie jest pokora i miłość, tam łaska odnosi zwycięstwo.
23 VI
Czego na razie usunąć nie możesz, znoś cierpliwie ? sama cierpiąc wewnętrznie, nauczysz się lepiej rozumieć trudności drugich.
24 VI
Ufaj i idź naprzód, bo wystarczy ci łaska Pana ? nią się umacniaj i nie zniechęcaj się.
25 VI
Proszę Pana Jezusa ?by twój kwiatek? nie więdnął, lecz był zawsze piękny pięknością Bożych kolorów: wiary żywej, nadziei niezachwianej i miłości, co się podpisuje ofiarą.
26 VI
Modlitwa daje Boga i łaskę, posłuszeństwo buduje cnoty, miłość Boga i wzajemna ? wiąże wszystko w doskonałość.
27 VI
Popełniamy często niedorzeczność, przejmując się tym, co będzie w przyszłości.
28 VI
Modlitwa, to ciągłe kierowanie myśli, serca, pamięci do Boga, to ciągła adoracja, uwielbianie, dziękczynienie, oddawanie się Bogu ? czyli ciągła, rosnąca miłość ku Bogu, oparta na wierze i dziecięcej ufności.
29 VI
Uzbrajaj się w pokorę i cichość, i bądź mężną duszą.
30 VI
Umartwienie to nic innego, jak pokora rozumu i prostota serca, i miłość bliźniego, w której ta pokora naprawdę i praktycznie służy.
Kategoria: Pisma
WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE. Kraków 1924. (fragmenty)
Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego.
Najmilsi w Chrystusie Panu! Wśród tych pięknych dni majowych przypada uroczystość, która każe nam zapomnieć nawet o urokach przyrody, na które patrzymy i którym się przyglądamy, każe zapomnieć o wszelkiej ziemskiej piękności, a przenieść się myślą do tego piękna i szczęśliwości niebieskiej, której oko nie widziało, ani serce nie pojęło (por. 1 Kor 2, 9).
W 40 dni po Zmartwychwstaniu Jezus Chrystus, Syn chwały, wstępuje z tej ziemi do właściwego królestwa, wstępuje do nieba, aby zasiąść na prawicy Ojca swego, aby tam pamiętać o nas i wstawiać się za nami.
Po Zmartwychwstaniu Pan Jezus przebywał 40 dni na ziemi, dla usunięcia wątpliwości w sercach swoich uczniów ukazywał się im, pokazywał im swoje rany, wykładał tajemnicę swojego królestwa tak na ziemi, jak i w niebie, otwierał ich umysł. A kiedy przyszedł czas, wyprowadził ich i Matkę Najświętszą na tę samą górę, skąd rozpoczął niedawno pochód upokorzenia i wzgardy; chciał, aby miejsce, które było świadkiem Jego boleści i poniżenia, stało się miejscem Jego tryumfu i chwały.
Stanąwszy na górze popatrzył na zgromadzonych z dobrocią, i powiedział, żeby nie odchodzili z Jeruzalem, po czym spojrzawszy raz jeszcze na nich z miłością, podniósł swoje Boskie ręce i błogosławił im. Błogosławił Matce Najświętszej, żeby podtrzymywała wiarę i nadzieję w duszach dzieci młodego Kościoła; błogosławił uczniom, aby tę wiarę nieśli na cały świat, aby świat zrozumiał, że nie ziemia jest celem, ale królestwo niebieskie. (Łk 24, 50-52)
Oni spoglądali w zachwycie, jak ich Mistrz umiłowany odchodzi, jak wznosi się w górę coraz wyżej i wyżej, a z nieba zstępują ku Panu zastępy Aniołów. O, widok to był tak wspaniały, że oni choć zasmuceni, przecież płakać nie mogli. Tak staliby, gdyby Posłowie niebiescy nie przyszli i nie powiedzieli im: Idźcie do Jeruzalem, a tam oczekujcie zesłania Ducha Świętego (por. Dz 1, 10-11). Tak opisuje wniebowstąpienie św. Łukasz, pierwszy historyk Kościoła Jezusowego.
A teraz zróbmy krótkie rozmyślanie. Pan Jezus powiedział: "Żaden nie wstępuje do nieba, jeno Syn Człowieczy, który z nieba zstąpił" (J 3, 13). Boski Zbawiciel zaznacza podwójną drogę, którą przebył z nieba na ziemię i tę, którą następnie przebyć miał z ziemi do nieba.
A jakie było zstąpienie Jego na tę ziemię? Św. Paweł powiada: Wyniszczył samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stał się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. Oto pochód Jego z nieba na ziemię. Dlatego wywyższył Go Bóg i dał Mu imię, na które klęka wszelkie kolano istot niebieskich, ziemskich i podziemnych (por. Flp 2, 7-10). (...)
Cieszą się Aniołowie, cieszą się duchy niebieskie, bo do nieba wstępuje Jezus Chrystus. I tak, jak niegdyś nad lichą stajenką, temu Uniżonemu w żłobie, śpiewali Aniołowie: Gloria in excelsis Deo, tak i teraz chóry anielskie otaczają Zbawiciela, wznosząc pieśń: Otwórzcie książęta bramy, bo oto wstępuje Król chwały. Radują się, bo widzą tego Króla wzgardy i upokorzenia w pełnej chwale, radują się, że Baranek bez zmazy i skazy do nich nareszcie powraca. (...)
Może komuś przyjdzie na myśl, czy nie lepiej by było, gdyby Pan Jezus pozostał tu na ziemi, leczyłby nasze choroby, a my moglibyśmy choć szaty Jego się dotknąć? Ale wiara rozumuje tak: potrzeba, abym odszedł, bo jeśli na mnie patrzyć będziecie, tajemnic królestwa Bożego nie zrozumiecie i Ducha Świętego nie otrzymacie. A przy tym On już był w ciele chwalebnym i niecierpiętliwym, a ten, kto żyje na wieki, powinien wstąpić do nieba. Ale Pan Jezus opuścił ziemię przede wszystkim dlatego, aby nas od tej ziemi podnieść przez wiarę. Chciał nas oderwać od naszych zmysłów, byśmy się wyżej podnieśli.
Nie martwcie się, bo idę, aby wam przygotować miejsce! (por. J 14, 2) Niech się nie smuci wasze serce, ani się lęka; Ufajcie! Jam zwyciężył świat (por. J 16, 33). Oto tej ufności żąda od stworzeń Boże Najświętsze Serce. I miłość naszą podnosi: Miłujcie to, co w górze, a nie to, co na ziemi (por. Kol 3, 2). Tam przenieść się trzeba, gdzie jest przedmiot miłości: Jezus. Bo mądrość tego świata głupstwem jest wobec Boga (por. Kor 3, 19).
Nie tylko potrzeba było, aby Pan Jezus odszedł, ale mówię wam prawdę: "Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was" (J 16, 7). (...)
Jaką pamiątkę zostawił nam Pan Jezus odchodząc do nieba? Pan Jezus zostawił dwie pamiątki: Pamiątkę cudów swoich i całej swojej miłości tu w tabernakulum, abyśmy tu zbliżali się okiem wiary, ufności i miłości. I jeszcze jedną zostawił pamiątkę, przez którą podaje sposób, jak zbliżać się do Boga; pamiątką tą jest krzyż! (...) Abyśmy umieli go nieść, pobłogosławił nas tym krzyżem. A abyśmy nie płakali pod nim, nie burzyli się, nie buntowali, zostawił Matkę Najświętszą, która ustawicznie oręduje za nami, a oprócz Niej zesłał nam Ducha Świętego, tego Ducha rady, męstwa, pobożności, mądrości i bojaźni Bożej, abyśmy w tym Duchu Jego krzyż dźwigali.
Idźmy, niosąc krzyż codzienny. Prośmy Matkę Najświętszą, by Duch Jezusa ożywiał serca i umysły nasze, a tak i my wstąpimy tam, gdzie Jezus Chrystus króluje z Ojcem i Duchem Świętym. Amen.
95 lat od kanonizacji św. Teresy od Dzieciątka Jezus
Sługa Boży o. Anzelm Gądek OCD w dniu 17 maja 1925 r. uczestniczył w największym wydarzeniem duchowym w Kościele powszechnym na ówczesne czasy, tj. w kanonizacji św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
W 1924 r. został wybrany przez kapitułę prowincjalną pierwszym socjuszem prowincjała polskiej prowincji, dlatego w kwietniu następnego roku wyjechał do Rzymu na 74. Kapitułę Generalną swego Zakonu. Jego towarzyszami w tej ważnej wyprawie do Wiecznego Miasta byli: o. Andrzej Gdowski, prowincjał polskiej prowincji oraz o. Alfons Mazurek, drugi socjusz prowincjała[1]. Następnie brał także udział w uroczystościach dziękczynnych w Rzymie, m.in. w kościele św. Teresy od Jezusa przy Domu Generalnym na Corso d?Italia[2].
Kanonizacja św. Teresy z Lisieux wywarła na o. Anzelma wielki duchowy wpływ. Chociaż już od swojego nowicjatu w Czernej czytał jej ?Dzieje duszy?, wydane po polsku w 1902 r., czuł się jej odtąd duchowym bratem. Teraz, gdy od 1921 r. stał się ojcem nowej rodziny zakonnej w Kościele, swoimi przeżyciami i częścią swego płomiennego ducha dzielił się z duchowymi córkami, Siostrami Karmelitankami Dzieciątka Jezus, którym św. Teresę od Dzieciątka Jezus dał za Patronkę Zgromadzenia.
Entuzjastyczny opis uroczystości oraz swoje głębokie przeżycia wyraził w liście do sióstr w Sosnowcu. Podał w nich nie tylko opis zewnętrznej strony tej wzniosłej ceremonii, ale przekazał swoje doświadczenie duchowe, własne porywy duszy ku świętości, zachęcając duchowe córki do wejścia na ?małą drogę? i naśladowania Teresy.
s. Konrada Dubel
Jezus + Maryja
Pax Christi Rzym, 22 maja 1925.Drogie moje Siostry i Dzieci!
Pan Jezus chciał, żebym został na jakiś czas w Rzymie dla prac dla dobra naszego całego Zakonu. Będę tu mniej więcej do Bożego Narodzenia, lecz być może, że jeśli ukończymy powierzoną nam przez Kapitułę Generalną pracę, wrócę wcześniej. Nie martwcie się tym, bo wola Boża jest zawsze na pierwszym miejscu. Bądźcie mocne, naprawdę mocne, jako przystało tym, które służą Panu Jezusowi nie dla ziemskiej zapłaty i pociechy, ale z miłości Jego krzyża i cierpienia. Zawsze Was Panu Jezusowi oddaję, przy każdej Mszy św., gdy podnoszę Świętą Hostyję i Kielich proszę Pana za Wami wszystkimi, aby Wam błogosławił i świętymi uczynił.
Ciekawe zapewne jesteście, jak Kanonizacja się odbyła. Trzeba by księgę o tym napisać, ja tylko krótko opiszę. O godz. 8 rano wyruszyła procesja z Watykanu do Bazyliki. W procesyi tej brało udział samo tylko duchowieństwo. Procesyę otwierali Karmelici Bosi, może przeszło 100 Ojców w białych płaszczach ? śpiewając hymny i psalmy. Za nimi wszystkie zakony, Kongregacyje, Kanonicy ze swojemi sztandarami na czele. Za wszystkimi tymi procesyami szli znowu nasi ojcowie z pochodniami płonącymi niosąc sztandar świętej Tereni. Ojcowie, którzy szli na czele procesyi już byli na trybunie koło konfesyi ? mogli więc oglądać całą procesyę.
Kiedy się sztandar Tereni okazał burza oklasków zerwała się w kościele, i w miarę jak się Terenia posuwała, oklaski się wzmagały ? Bazylika nabita pielgrzymami. Około 40 tysięcy ludzi ? bo więcej nie puszczono. Potem postępowali biskupi około 300, Kardynałowie około 36, wreszcie wspaniała Gwardya dei nobili, a potem Ojciec Święty (Pius XI) w całym przepychu.
Trudno się było opanować. Okrzyki ? klaskanie, powiewanie chustkami ? prawdziwy wjazd tryumfalny. Czuło się, że ten Staruszek ma moc Boską. Półtorej godziny trwała ta procesya. Zaczęły się ceremonie, prośba o kanonizacyę trzykrotna, usilnie ? usilniej, najusilniej ? litania do Wszystkich św., Veni Creator ? poczem Ojciec Święty stojąc ogłosił światu całemu, że odtąd błogosławiona Terenia jest policzona między świętych i ma być wzywana od całego Kościoła. Głosząc używał Ojciec Święty przyrządu tak zwanego megafonu, tak że głos jego słyszany był w całej bazylice. Kiedy Ojciec Święty skończył ? burza oklasków zabrzmiała w całym Kościele, a potem Te Deum z całych piersi śpiewał cały Kościół ? jeden wiersz Chór watykański, drugi Kapłani i lud. Zaczęła się Msza św., w czasie której podczas ofiarowania składano Ojcu Świętemu dary ? świece, baryłkę wina, chleby i trzy klatki z ptaszkami ? gołąbki, kanarki i... wróble (prawdziwe polskie wróble które ćwierkały ? jak w Polsce ? cierp, cierp).
Ojciec Święty miał kazanie ? i rzecz dziwna jeśli nie cudowna ? kiedy skończył kazanie, ze stropów bazyliki, od kandelabrów zawieszonych urwały się róże, niczyją nie spuszczone ręką i padły w stronę Ojca Świętego. Terenia dziękowała Ojcu Świętemu. Komunię Ojciec Święty przyjmował na tronie a Krew Najświętszą pił z kielicha rurką, a z taką pokorą to czynił, że łzy się cisnęły do oczu. W czasie podniesienia kiedy cały Kościół był na kolanach ? zagrały z Kopuły św. Piotra hejnał cudowny srebrne trąbki. Wprost porywające to wszystko i wzruszające. Kończyła się ceremonia o godzinie 2giej, poczem w tym samym porządku przy odgłosie trąb odprowadzano Ojca Świętego do Watykanu.
Wieczorem od 8-12 wspaniała iluminacja bazyliki całej wraz z kopułą. Widok, jakiego nigdy i nigdzie nie widziałem. Cała bazylika w jednym płonącym ? żywym ogniu lamp, pochodni ? lampek. 300.000 ludzi asystowało temu widokowi, a na wszystkich dachach stali ludzie.
Cześć św. Tereni! Kochajcie ją bardzo. Bądźcie dziećmi jak ona, bo naprawdę opłaci się cierpieć dla Boga i być świętą.
Pozdrawia Was i błogosławi Wasz ojciec i brat ? fr. Anselm[3].
W tym samy dniu w osobnym liście do Matki Współzałożycielki, dzisiaj Czcigodnej Sługi Bożej, Matki Teresy Kierocińskiej dodał:
Ja zawsze jestem z Wami nie ma żadnej modlitwy, żadnej ofiary; w której bym przede wszystkiem nie pamiętał o Was. Z trzech rzeczy, o które prosiłem w czasie Kanonizacji Św. Tereni, Sosnowiec był na pierwszym miejscu, aby ona wzięła was w swoją opiekę i temu ziarnku gorczycznemu dała wzrost ewangeliczny. Ufam, że tak będzie[4].
[1] Druga część kroniki internatu [Karmelitów Bosych w Wadowicach, red. o. Alfons Mazurek, 1913-1931], s. 59. Kapituła generalna, trwała od 1 do 13 maja 1925 r.
[2] Por. List do Salomei Gądek, Rzym, 29 VI 1925.
[3] List do sióstr w Sosnowcu, Rzym, 22 V 1925.
[4] List do m. Teresy Kierocińskiej, Rzym, 22 V 1925.
Myśli Sługi Bożego Anzelma Gądka OCD na maj 2020
1 V Św. Józefa Rzemieślnika
W życiu św. Józefa jest przedziwna jedność modlitwy, pracy i ofiary, cierpienia i miłości.
2 V NMP Królowej Polski
O, Błogosławiona Matko, kieruj nasze kroki i myśli do tego pięknego nieba, dla którego jesteśmy stworzeni. Spraw, byśmy zawsze postępowali drogą błogosławieństw, aż przyjdziemy tam, gdzie nazwiemy Ciebie Królową wszystkich błogosławionych i świętych.
3 V
Pełna łaski ? Matka Boga. Rozważaj w tym miesiącu piękno Matki Najświętszej, a szczególnie to zawarte w ?Zdrowaś Maryjo?.
4 V
Boski Artysta umieścił w nas, jak w naczyniu kryształowym, swoje światło, a z nim wszystkie piękności życia.
5 V
Jezus jest naszą chwałą, naszym pokojem, radością i najpiękniejszym wzorem.
6 V
Jeśli nas Dzieciątko Jezus uczyni godnymi cierpieć dla Imienia Jego, będziemy się cieszyć i tym więcej Go kochać.
7 V
Przez czystość serca naśladuj Maryję. Czym głębiej się uniżysz, tym bliżej będziesz Boga.
8 V
Veni Creator, Veni Sancte... wzbudzaj ciągle akty wiary prostej, ufności pełnej i miłości ofiarnej. Wiara widzi, ufność bierze, miłość daje i daje siebie.
9 V
Maryjo, Ty jesteś źródłem i morzem łaski Bożej; z Ciebie i przez Ciebie spływają na rodzaj ludzki wszystkie dobrodziejstwa, ponieważ Syn Twój Tobie oddał królestwo świata i skarby nieba.
10 V
Czystość serca i czystość ciała, miłość Bożą i miłość bliźniego, pokorę i prostotę racz mi wyprosić, Matko najukochańsza, Pani najjaśniejsza.
11 V
Zachowaj serce wolne i czyste ? nie dla świata lub ludzi, lecz dla Boga i Maryi.
12 V
Czyste serce, pokorne, oderwane od stworzeń i od siebie, oddaj w ręce Dziewicy Maryi, oddaj się cały na Jej służbę.
13 V NMP Fatimskiej
O, Najczystsza, Niepokalana Dziewico, nie odrzucaj mnie niegodnego grzesznika, nie odsuwaj od nadziei osiągnięcia wiecznej chwały z Tobą.
14 V
Maryjo, spraw, abym mieszkał w Sercu Jezusa, który udziela pokornym łaski. Niechaj w Nim będzie mieszkanie moje z Tobą na wieki.
15 V
Śliczna jest lilia królująca między kwiatami, ale nieskończenie piękniejsza, w swej czystości i niewinności, jest Królowa dziewic ? Maryja.
16 V
Życzę ci: im bliżej nieba ? tym więcej świętości, im więcej w lata ? tym więcej cnoty.
17 V
Tego ci życzę: by miłość Boża i miłość Matki Bożej rosła z tobą, zawsze nowa i pełna, z pełnego serca.
18 V
Żyj rzeczywistością Boga: nikt nie jest tak obecny w nas ? jak On, nikt nie jest tak rzeczywisty w nas ? jak On, nikt nas tak nie darzy miłością ? jak On.
19 V
Bez umartwienia nie ma pokoju, bez pokoju nie ma modlitwy, bez modlitwy nie ma łaski Bożej, a bez łaski nie ma świętości.
20 V
Bóg wszędzie jest obecny, nawet w duszy, która o Nim nie pamięta ? lecz On chce być w niej obecny, jako poznawany w poznającej i jako kochany w kochającej.
21 V
Ufam Panu Jezusowi, że przetrwamy te czasy z pożytkiem dla duszy i z radością z ofiary, jaką codziennie Jemu składać będziemy.
22 V
To nie sen, nie marzenie, lecz rzeczywistość, że nazywamy się synami Bożymi i nimi jesteśmy.
23 V
Pycha nie przyjmuje wiary lecz ją odrzuca, wynosi się ponad Boga. Dlatego tajemnice swoje Bóg powierza małym i prostym.
24 V Wniebowstąpienie Pańskie
Jak Maryja towarzyszyła Jezusowi przez całe życie, aż do Jego wstąpienia do nieba, tak i nam towarzyszyć będzie: w powstaniu z grzechów, w służbie Bogu, w pracy, w modlitwie i ćwiczeniu cnót chrześcijańskiej miłości.
25 V
Nieprzeliczone są łaski i dary, które nam daje Duch Święty, całe uświęcenie nasze od Niego bierze swój postęp i ostateczne wykończenie.
26 V
Odkąd zło poczęło się na ziemi, zawsze była walka między światem a Duchem prawdy, między mądrością Bożą a mądrością świata. Mądrość synów Bożych cierpi, jest prześladowana, wyśmiana, nieraz ukrywa się ? jednak jeszcze żadna przemoc jej nie obaliła i nie obali, bo jest ona z Boga.
27 V
Życie jest jak sen, po którym następuje przebudzenie. Tak będzie, kiedy skończy się to życie ? nastąpi przebudzenie w wieczności.
28 V
Jeżeli mamy zdrowy smak, umiemy rozróżnić piołun od miodu. Tak mądry, rozróżnia między tym, co jest ziemskie a tym co niebieskie, między tym co duchowe a tym co materialne.
29 V
Poznanie i miłowanie Boga ? to jest doskonałość nasza.
30 V
Mądrość, którą daje Duch Święty, jest to rozkoszne, smakowite poznanie i kosztowanie Pana Boga, Jego przymiotów i tajemnic ? przedstawia nam ona piękność, wielkość i doskonałość Boga, jako coś nieskończenie godnego kochania.
31 V Zesłanie Ducha Świętego
Jeśli będzie jedność, zgoda i miłość między wami, to Duch Święty napełni was, będziecie mówić różnymi językami: miłości, cichości i cierpliwości.
You must be logged in to post a comment.