Kategoria: Pisma
List do sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus przygotowujących się do złożenia ślubów wieczystych w Zgromadzeniu, pisany przez Sługę Bożego na 9 dni przed śmiercią. Łódź, 6 października 1969 r.
J+M+J Święto Matki Bożej Różańcowej
Drogie Dzieci,
Po pięciu latach waszej młodości zakonnej weszłyście w tych dniach ponownie w ?powtórną? nowość życia, byście w niej mogły złożyć i uwiecznić wasze śluby weselne. Nie piszę wam kazania. Jest jedno Słowo, które zamyka w sobie wszelką mądrość i łaskę; w to Słowo się wpatrujcie wsłuchujcie, naśladujcie. Z modlitwą za Was i z Wami przesyłam Wam życzenia: by co w pierwszej młodości było mierne, niestałe i lekkomyślne, bezbarwne i bez ducha, stało się w tych drogocennych półrocznych ćwiczeniach poważne i rozważne oceną i dążeniem do celu, uwiecznione wiarą, nadzieją i miłością, uwieńczone Dziecięctwem radości w dowodzie posłuszeństwa, czystości i ubóstwa.
W tych cnotach mieścić się będzie wasza ofiara nie na karcie podpisana ale wyryta wiernością i dojrzałością waszego powołania.
Niech Dzieciątko Jezus, znak i sztandar waszej karmelitańskiej wiary i godności swoim błogosławieństwem i uśmiechem zaprasza was i przygotuje na gody wieczyste; Matka Jego i Wasza, której różaniec owijacie modlitwą i życiem niech Was wtajemnicza w skarby dziecięctwa, a święty Józef, opiekun i stróż niech strzeże w duszach waszych powierzonych skarbów, by się mnożyły i upiększały Karmel Dzieciątka. Błogosławię na całość nowości życia.
Wasz Ojciec - br. Anzelm OCD
List do bratanicy. Warszawa 23 stycznia 1959 r.
J+M+T T J
Pragnąłem odpisać na twoje życzenia świąteczne ? do Niegowici było za późno, a do Oświęcimia nie miałem adresu. Dziękuję ci za pamięć i za życzenia, a nawzajem proszę Pana Jezusa, by kierował Tobą i Twoją łódką według woli swojej i według podmuchu łaski. Niech każdy dzień będzie ci świętem obecności Bożej i Ty w każdym dniu świętą.
Jesteś najmłodszą z moich brataniczek, ale może życiowo najwięcej doświadczoną, bo obracasz się w środowisku, wśród ludzi, których nie można posądzać o religijne nastawienie do życia. Wiem, że łaska Boża i Twoja współpraca, i wychowanie jakby zakonne wśród sióstr, utrzymuje cię w bliskości Boga. Pokorną modlitwą, spowiedzią i Komunią świętą podtrzymuj i pomnażaj te siły duchowe.
Nie wiem, co myślisz o przyszłości. Czy zostać jak obecnie, czy obierać życie rodzinne, czy poświęcić się Bogu w wybranym przez siebie Zgromadzeniu? Pewno, że w tym wyborze nie należy być wymowną ani głośną, i wyczuwam, że swój sekret ukrywasz, o ile o obraniu stanu życia myślisz już poważnie, w każdym razie omadlaj drogę Twoją, aby była zawsze i wszędzie drogą do świętości i drogą świętości. (...)
Napisz mi czasem, bo wiadomość o Tobie przynagli mnie więcej modlić się za Ciebie. Pozdrawiam i błogosławię cię ? czuwaj też nad zdrowiem, bo i ono jest warunkiem naszych prac, a częstokroć wielką pomocą w kochaniu i służeniu Panu Bogu. Módl się za mnie .
fr. Anzelm karmelita bosy
Jak Bóg umiłował kapłana. Introibo, Confiteor, Kyrie elejson, Gloria. Fragm. Rekolekcje dla kapłanów, Rzym 1926 r.
Czcigodni Bracia,
?Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał? (J 3, 16). ?Tak umiłował? ? to słowo ?tak?, ma w tym miłowaniu szczególniejszy akcent: tak szeroko, jak szerokie jest Jego Serce, jak miłość wieczna mogła się jeszcze rozszerzyć dla stworzenia; tak głęboko, jak miłość mogła zstąpić nisko, by podnieść wysoko; tak jak Bóg mógł umiłować, że za duszę człowieka dał duszę Syna. A Syn nie chciał być niepodobny Ojcu, więc umiłował nas do końca (por. J 13, 1) i bez końca, i siebie wydał na ofiarę aż do skończenia świata, aby raz ją spełniwszy w strasznej męce, mógł ją odnawiać przez swoich następców każdego momentu i na każdym miejscu (por. Ml 1, 11), i w ten sposób kapłaństwo swoje na wieki sprawować.
- Obdarzeni misją Chrystusa. Dłużnicy wszystkich
Jeśli tedy każdą duszę tak umiłował Bóg, tak umiłował Jezus, tym więcej umiłował nas, którym powierzył swoje dzieło, abyśmy je w miłości ponawiali za siebie i za drugich w Jego imieniu. Dał nam swoją misję do spełnienia, byśmy byli jak Mesjasz ? posłannikami; jak Zbawiciel ? zbawicielami; jak Ofiarnik ? ofiarnikami; jak Kapłan ? kapłanami; jednym słowem szafarzami tajemnic Bożych (por. 1 Kor 4, 1). ?Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi? (Mt 4, 19). ?Jak mnie posłał Ojciec, i Ja was posyłam? (J 20, 21). Wybrał nas, oddzielił od innych, cząstkę najlepszą nam zachował. ?Postanowiłem was, abyście szli i owoc przynieśli, ażeby owoc wasz trwał? (J 15, 16). Stąd ręce nasze nie mogą być bezczynne, stając się grzeszne, stąd wszystkie nazwy, jakie nam daje Pan Jezus, oznaczają ludzi czynu, pracy i ofiary.
Jesteśmy żołnierzami, by zdobywać królestwo Boże; rybakami, którzy na szerokim morzu tego świata łowić mają w sieci grzeszników, szczególnie tych wielkich, te wielkie ryby, które w głębinach się znajdują; jesteśmy żniwiarzami, którzy mają znosić upał dnia i słońca; włodarzami, którzy mają zdać surowy rachunek z gospodarstwa (por. Łk 16, 2); pasterzami, którzy mają szukać zgubionej owieczki (por. Łk 15, 4) wśród urwisk i skał, dłużnikami dla wszystkich (por. Rz 1, 14). Mamy oświecać, przebaczać, pocieszać, życie dawać, dusze zbawiać, zaludniać niebo świętymi. ?To czyńcie na moją pamiątkę? (Łk 22, 19; 1 Kor 11, 24).
- Kim jest kapłan
Widzieliśmy w poprzedniej nauce, jak Msza święta jest streszczeniem życia Jezusowego, najkrótszą Ewangelią, w której Jezus głosi siebie i daje siebie. Teraz zobaczmy treść naszego życia, jak nam je przedstawia najświętsza Ofiara. Znajdziemy w tej Ofierze, obok naszej nędzy osobistej, doskonałość naszego kapłaństwa. Kim jest kapłan? Jest człowiekiem, grzesznikiem, synem marnotrawnym potrzebującym miłosierdzia. Kim jest kapłan? Aniołem ziemskim, słowem Ojca, głosem Syna, ogniem Ducha, językiem tysiącznych iskier Bożych. Kim jest kapłan? Eliaszem, Mojżeszem z rękami w niebo wzniesionymi (por.
Wj 17, 11), modlitwą wołającą, proszącą, otwierającą niebiosa, wiążącą ręce Bogu. Kim jest kapłan? Jasnowidzącym w tajemnicach Boga, w Jego proroctwach, w Jego Ewangelii, żywym i praktycznym Credo in Deum ? wierzę w Boga. Kim jest kapłan? Ofiarą, hostią świętą, czystą, nieskalaną, złożoną na ołtarzu na miły zapach (por. Ef 5, 2). Z czystego serca kapłana i z czystych ust ma płynąć hymn serafinów: Sanctus, sanctus, sanctus (Iz 6, 3). Kapłan, przeistaczając mocą Boską chleb w Ciało i wino w Krew Jezusa Chrystusa, tą ?mocą z wysokości? (Łk 24, 49) sam ma być przeistoczony, ma stać się alter Christus ? drugim Chrystusem, ofiarą i ofiarnikiem, by mógł wołać z ufnością do Boga: Pater noster, Abba Pater (Mt 6, 9; Rz 8, 15).
Kim jest kapłan? Janem na piersiach Jezusowych (por. J 13, 23), któremu Bóg najwyższe i najintymniejsze powierza sekrety, który z Jezusem jedno czuje i jedno myśli, który z Chrystusem jednego ma Ojca w niebie i jedną Matkę na ziemi. Jeśli nie jest Bogiem, jest przecież widzialnym zastępcą Boga. Taką oto treść i godność naszego kapłaństwa widzimy przy ołtarzu. (...)
- Kapłan sługą pojednania
Wróćmy do naszego założenia. Sacerdos ?alter Christus? ? Kapłan ?drugi Chrystus?, szafarz tajemnic Bożych (por. 1 Kor 4, 1). Lecz kapłan jednoczy w sobie historię podwójną, młodszego i starszego syna. Bo czyż, czcigodni bracia, nie jesteśmy marnotrawnymi synami? Czy nie za siebie pierwej wołać mamy ?wołaniem głośnym?? Wołaniem skruchy i pokuty? Pierwej nim usta otworzymy o zmiłowanie dla drugich? Bez wątpienia! Nędza nasza jest niekiedy taka, jak tego syna marnotrawnego w dalekiej krainie. Jakże więc wypełnimy to drugie zadanie, wzniosłe i Boskie? Jak ratować mamy braci naszych? To głosi nam ofiara Mszy świętej: ?To czyńcie na moją pamiątkę?. W niej, w ofierze Mszy świętej mamy drogę i wzór, jak mamy zwracać się do Ojca za siebie i za braci naszych.
Oto przystępujesz do Ołtarza: ?I przyjdę do ołtarza Bożego, do Boga, który uwesela młodość moją? (Ps 42, 4), i poddajesz się pod sąd: Iudica me Deus ? Osądź mnie, Boże (tamże, 1) ? Smutny przystępuję... Wypuść światło twoje i prawdę twoją...; Ufaj Bogu (por. tamże, 2. 3. 5).
Potem Confiteor i trzy razy mea culpa; ?Usuń od nas niegodność naszą?. I wreszcie dziewięć razy Kyrie eleison |i Christe eleison. Te prośby, te zaklęcia, to wołanie grzesznika, syna marnotrawnego o przebaczenie i o miłosierdzie. Od pokuty, od skruchy zaczyna się nasze kapłaństwo. Mocą tej skruchy dał nam Bóg i daje szatę przednią (por. Łk 15, 22), odzienie Boże, łaskę swoją i pierścień, jakby znak zaślubin z Bożą łaską, z Kościołem i duszami. Daje nam również i obuwie nowe, byśmy nie kaleczyli nóg naszych po ścieżkach grzeszników, i by nas nie kąsały jadowite żmije świata swym zatrutym jadem. To pierwszy początek ofiary: ofiarą Bogu duch skruszony, bo sercem skruszonym i upokorzonym Bóg nie wzgardzi (por. Ps 50, 19).
- Głosiciel wiary, modlitwy i chwały
Tak wzmocniony podnosisz głos do Boga i do nieba: Gloria in excelsis Deo. Taka jest cecha powołania kapłańskiego: chwała na wysokości; głosić ją z aniołami nad polami, gdzie pasą się owieczki (por. Łk 2, 8), głosić nad stajnią, gdzie bydlęta przebywają grzeszne, głosić i w stajni, wszędzie, wszędzie, a z nią pokój. Chwalmy, błogosławmy, dzięki czyńmy. Zadanie wielkie, założenie wysokie, powołanie szczytne. Jak je wykonać?
Oremus ? Módlmy się, Bracia, modlitwą, czytaniem lekcji, Ewangelią praktyczną, modlitwą wspomaganą czytaniem ?listów Bożych?, dzieł Bożych, nauką życia Jezusowego w Ewangelii. Tę Ewangelię trzeba uczynić swoją, naszym Credo, Wierzę w Boga, wierzę w Jezusa Chrystusa, wierzę w Ducha Świętego, wierzę w Matkę Najświętszą i w tę drugą Matkę, w Kościół święty, wierzę w Świętych obcowanie, by wspólnymi siłami dokonywała się praca kapłańska.
- Przemieniony ofiarą w Chrystusa
Tak przygotowani zaczynamy Ofiarę i sami mamy być ofiarą. Suscipe Sancte Pater ? Przyjmij, Ojcze Święty, tę niepokalaną ofiarę..., bo i niepokalane musi być serce nasze, dusza nasza, poświęcone bez zmazy ciało nasze, czyste ręce. Przez to poświęcenie mamy stać się aniołami, byśmy, stojąc w obecności Majestatu Boga, mogli śpiewać głosem i życiem: Sanctus, sanctus, sanctus, Sanctissimo?
Takie ma być przygotowanie nasze do właściwej Ofiary. Ofiara zaś rzeczywista, to nasze ?przeistoczenie? w Chrystusa. Kapłan bowiem wpatrzony w Boga, w życie Jezusa Chrystusa, w Jego tajemnice, w Jego wyniszczenie, w ten chleb, który przemienia w Ciało, w to wino, które przeistacza w Krew, odziany Boskością nadmiernej łaski, by to czuć w sobie, co i w Jezusie Chrystusie (por. Flp 2, 5), ma dawać życiem dowód, że jest: segregatus ab hominibus in eis quae sunt ad Deum ? jest oddzielony od grzeszników (por. Hbr 7, 26), a ustanowiony dla ludzi, w tych rzeczach, które się odnoszą do Boga (por. Hbr 5, 1). Taka ma być nasza osobista ofiara i to ofiara podniesiona do wysokości krzyża, wysoko na świeczniku krzyża. Chrystus czyni nam zaszczyt, dzieląc się z nami swym prześladowaniem, udręczeniem zewnętrznym i wewnętrznym, byśmy tak podniesieni na krzyżu jedną ręką dotykali Boga, a drugą bliźnich i otwierali serce miłością przeszyte, za Kościół, za braci, za grzeszników, wołając Pater noster i to tak głośno i skutecznie, byśmy byli wysłuchani.
Gdy się tak upodobnimy do Chrystusa ? per ipsum, et cum ipso, et in ipso ? przez Niego, i z Nim, i w Nim, w Komunii i w zjednoczeniu, w którym ?wszystko moje jest twoje, a twoje jest moim?, wtedy to Ite, missa est będzie tryumfem zmartwychwstania, i wniebowstąpienia naszych dusz i tysięcy naszych braci. Tak się rozwinie z historią Chrystusa i nasza historia. Prawda, że to wzniosłe, Boskie, z rzeczy Boskich najwięcej Boskie jest zbawiać dusze, być Mesjaszem, być Chrystusem, być Zbawcą, być Kapłanem ? a przy tym być niczym, wielkie nic, wyniszczonym, pokornym, aby z tego ?nic? Bóg uczynił wszystko.
Niech ten dzień dzisiejszy będzie poświęcony słowom Apostoła do swego ucznia: Wskrzeszaj łaskę, która ci jest dana przez włożenie rąk moich (por. 2 Tm 1, 6).
Niech każdy z nas wspomni sobie na wielką godność i odpowiedzialność swoją i na nadmierność łaski, niech odnowi powołanie swoje i godnie je sprawuje. Matka Najwyższego Kapłana i Matka kapłaństwa naszego niech nam uprosi, abyśmy godnie nosili jej Syna, ona Teotokos, a my Teophori. Amen.