Przeskocz do treści

1 VII
Wola Boża jest zawsze najwyższą normą miłości i uświęcenia siebie i drugich.
2 VII
Bywa, że po „Bożych wczasach” rodzi się gorączka działania, więc radzę mierzyć siły termometrem roztropności, darem Ducha Świętego, który działa pod miarą, wagą i liczbą.
3 VII
Rzeczywistość twoich lat, nakazuje patrzeć nie na bieg, ale na metę, i używać w biegu nie tyle szybkości nóg, ile „skrzydeł” modlitwy, bo ta jest najpewniejszym samolotem wyścigowym.
4 VII
Chwalimy Boga w Świętych Jego, chwalimy ludzi, gdy w Bożej świętości chodzą.
5 VII
Niech życie twoje będzie strojne, nie w te kwiaty, co więdną, ale w te żywe, co się nazywają cnotami, a wszystkie łączą się w jednym bukiecie, który nazywa się miłością.
6 VII
Modlę się o miłość, która jest formą życia Bożego i wspólnego.
7 VII  NMP Matki Łaski Bożej
Jedna jest tylko Matka – Matka Jezusowa, która zawsze śpiewa w duszy „Magnificat”.
8 VII
Rozwijaj apostolstwo miłości przez modlitwę i codzienną ofiarę.
9 VII
Miłość ożywia wszystko, karmi się ofiarą, mocniejsza jest od ognia, który trawi ciało - więc powołaniem twoim niech będzie ofiarna miłość – prosta, szczera, dziecięca, taka codzienna, a zawsze nowa.
10 VII
Wczuwaj się w prawdy Boże, by były ci życiem – a najwięcej, by ci był życiem Sam Sprawca tych tajemnic, odsłaniając ci coraz więcej bogactwa swoje.
11 VII
Rozszerzaj serce, nie „drobnij się”, ale szeroką miarą kochaj.
12 VII
Świętość karmi się i doskonali przed tabernakulum, w którym jest niebo ziemskie, bo jeszcze w wierze i nadziei - póki nie zamieni się w jasność i radość miłości.
13 VII
Nie lękaj się „siebie”; naturalną nieśmiałość zwyciężaj mocą ducha, pokorą serca i prostotą obcowania.
14 VII
Mów mało, czyń wiele i święcie, bo więcej znaczy przykład niż słowa.
15 VII
Życzę, byś łączyła miłość z ofiarą, uśmiech z cierpieniem, bo wtedy doskonałość jest pełna.
16 VII  Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel
Matka Najświętsza, ozdoba Karmelu, niech na swoje święto ubierze swe dzieci w nowe sukienki – w świeżość i żywotność łaski!
17 VII
Modlę się za Matkę i dzieci, by wspinały się na szczyty nie tatrzańskich piękności, ile na szczyty Karmelu, gdzie kwitnie modlitwa - rozmowa z Bogiem, gdzie jednoczy miłość i uświęca praca, a radość słoneczna uszczęśliwia codzienne obcowanie.
18 VII
Kochaj i naśladuj Dziecię Jezus, bo to wzór dziecięctwa Bożego; kochaj Matkę Jezusową, jako Matkę tego dziecięctwa.
19 VII
Niech skromna radość będzie jakby twoim odzieniem, i nie tylko sama bądź radosna, ale wszystkim wkoło radość sprawiaj miłością.
20 VII
Bądź męczennicą nie przez ogień czy żelazo - ale przez miłość, jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus, która od trzeciego roku życia nic nie odmówiła Jezusowi.
21 VII
Najpiękniejszą muzyką dla Boga jest święte milczenie w radości, gdy patrzysz, kochasz, podziwiasz.
22 VII
Życzę ci cichego życia miłości i ofiary, które krwi nie przelewa – raczej objawia gotowość cierpienia w wiernym pełnieniu powołania.
23 VII
Z wielką pokorą i ufnością, a nade wszystko z wielką miłością, idź do Pana Jezusa – a będziesz lepszą.
24 VII
Niech duch misyjny rośnie, a obecnie potęguje się modlitwą i ofiarą; w swoim czasie wyda obfite owoce.
25 VII
Nawet drobne upadki trzeba brać, jako budzik do pokory i miłości; wtedy one więcej pomagają niż przeszkadzają, bo rzucają duszę w objęcia Boże.
26 VII
Ze wszystkimi twoimi sprawami idź prosto i ufnie do Pana Jezusa, nie kręcąc się koło siebie.
27 VII
Patrząc na Jezusa, na Jego miłość do Ojca i do braci, znajdziesz rozwiązanie trudności, nauczysz się ofiary, odczujesz radość czynienia dobrze.
28 VII
Jeśli czasem nie będziesz miała odwagi pokazać się Panu Jezusowi, idź do Jego Matki, przedstaw się, jaka jesteś, a Ona pouczy cię i pocieszy, i powie ci: Wszystko cokolwiek poleci ci mój Syn - czyń, a znajdziesz

pokój, wesele i „dobre wino”.
29 VII
Życzę ci pogody ducha, niech Boże Dziecię będzie twoją radością a ty Jego – uśmiechem zdobywaj Jego miłość!
30 VII
Więcej mi zależy na twoim zdrowiu niż na wiedzy, a najwięcej na cnocie, która umie i ze zdrowia, i z nauki, dać chwałę Panu Bogu.
31 VII
Nie wolno nam być miernymi - odmierzać Panu Jezusowi, ale trzeba nam być w każdej chwili wiernymi, zawierzyć i dawać dowody naszej wiary i miłości.

1 VI  JEZUSA WIECZNEGO I NAJWYŻSZEGO KAPŁANA
Bóg jest Miłością – kto kocha Boga, kocha Miłość i kocha Jego miłością.
2 VI
Dziecięctwo rodzi się z łaski i modlitwy, rośnie z ofiary i objawia się radością.
3 VI
Nie przypuszczaj smutku do duszy – ale rozszerzaj weselem ducha twoje obcowanie z Bogiem, bo ono jest doskonałością miłości.
4 VI
Życzę ci radości, tej która się rodzi, rośnie i staje się pełną w Duchu Świętym.
5 VI
Czy zwyciężasz siebie? Bo to chyba najpiękniejsze zwycięstwo.
6 VI
Roznoś radość, niebo w duszy – bowiem smutny święty byłby smutnym świętym. Świętość jest zawsze radosna.
7 VI
Roznoś wszędzie miłość i ofiarę, ofiarę i miłość.
8 VI  NAJŚWIĘTSZEGO CIAŁA I KRWI CHRYSTUSA
W Eucharystii stykamy się z Panem Jezusem nie tylko przez duszę ale i przez ciało: usta z ustami, serce z sercem, zmysł ze zmysłem.
9 VI
Dzieciątko Jezus jest i będzie jedynym bogactwem waszej myśli i bogactwem waszej miłości!
10 VI
Bądź apostołką miłości! Tego ci życzę!
11 VI
Miłość - niech będzie formą, ofiara - budową, modlitwa - cementem, radość - życiem, wszystkim – Bóg, wychowawczynią - Matka Jezusa.
12 VI
Żyć w Bogu i Bogiem, i swoim życiem Go rozdzielać wokół, znaczy uświęcać siebie i uświęcać drugich, znaczy zawsze czynić, co Bogu się podoba, znaczy być zawsze pod wpływem Ducha Świętego.
13 VI
Pan Jezus najlepszym lekarzem – wie, co nam potrzeba i cierpienie czyni lekarstwem.
14 VI
Życzę ciągłej nowości ducha, którym jest dziecięctwo Boże – ono zawsze ma być nowe.
15 VI
Świętość jest arcydziełem Boskiego Twórcy i wiernością w każdym szczególe, bo ta świętość musi być obrazem Boga.
16 VI  NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA
Miłość Boskiego Serca jest uprzedzająca - pierwej, gdyśmy byli grzesznikami, Chrystus za nas umarł.
17 VI  NIEPOKALANEGO SERCA NMP
Pokarmem Serca Maryi - miłość Boga, a rosą ożywczą - łaska Ducha Świętego.
18 VI
Nie cieszą mnie słowa, bo je wiatr roznosi – czynów pragnę i o nie się modlę – one dają świadectwo dziecięctwa.
19 VI
Dziecięctwo nie jest zabawką – jest ono najpiękniejszą formą stosunku duszy do Ojca, ale zarazem najtrudniejszą i najboleśniejszą formą, bo wymaga całkowitego i ciągłego zaparcia się miłości własnej.
20 VI
W naszym życiu duchownym często więcej jest motylków niż orląt, polnych koników niż pracujących mrówek, szumiących liści niż spokojnie zwieszających się owoców. Mimo tych braków - dążymy w górę.
21 VI
Miłość nie zna miary, a ofiara nie pyta się, ile to kosztuje lub jak boli.
22 VI
Dopatrujmy się wszędzie dobra - pomnażajmy je w sobie i w drugich, a umniejszą się błędy. Poprawiajmy siebie, a otoczenie nasze będzie lepsze.
23 VI
Nie bądź małoduszna w swojej chorobie, ona nie będzie na śmierć, ale posłuży do ożywienia sił ducha.
24 VI
Przez łaskę, najpiękniejszy dar Boży, On się daje cały, tylko my nie możemy Go wziąć całkowicie, bo naczynie nasze za małe.
25 VI
Powinnaś chodzić po ziemi ze swoim krzyżem i ten krzyż powinien cię uduchowiać, przerabiać i doskonalić.
26 VI
Do ideału, który jest jakby wyżej od nas, choć winien być w nas, trzeba dążyć przez twardy realizm, rzeczywistością umartwienia mocny, do dobrego i w dobrym ustalony.
27 VI
To czuj, co i w Jezusie Chrystusie – bądź wierna łasce, tym cichym upomnieniom Ducha Świętego.
28 VI
Dziecięctwo wyniszczenia prowadzi do Dziecięctwa chwały!
29 VI  Świętych Piotra i Pawła Apostołów
Cudowny Bóg w dziełach swoich - na opokę Kościoła wybrał Piotra, a na Apostoła narodów Pawła – jeden i drugi upadli – a nawróciwszy się, utwierdzali w wierze braci swoich.
30 VI
Świętość bez wypoczynku będzie nerwowa, a świętość nerwową trudno kanonizować. Konik, choćby wyścigowy, odpocząć musi, tym więcej człowiek.

1 V   Św. Józefa Rzemieślnika
Święty Józef jest wzorem modlitwy i ofiary, zwłaszcza spokojnej pracy w obecności Dzieciątka Jezus i Jego Matki.
2 V
Dzień niech zaczyna się miłością i kończy się miłością, a noc niech będzie wypoczynkiem, by więcej kochać.
3 V   NMP Królowej Polski
Królowa Polski wszędzie witana jest z miłością i tryumfem. Naśladuj, więc Matkę Najświętszą, która chowała w sercu i rozmyślała, co słyszała o Dzieciątku – wtedy żyć będziesz wiecznością i miłością.
4 V
Niech miłość Boża was łączy, modlitwa uświęca, praca utrzymuje a radość powołania rozwesela!
5 V
Wzajemna miłość wszystko wiąże w jedność myśli i woli, i rozwiązuje trudności.
6 V
Cierpieć i milczeć – cierpieć i uśmiechać się – cierpieć i śpiewać miłość do Dzieciątka – to najwyższa poezja karmelitanki Dzieciątka Jezus.
7 V
Bądź silna swoją słabością i ufnością, bo w ufności słabość twoja zamieni się „w Ramiona Boże”.
8 V
Bądź duszą modlitwy - posłuszną i pokorną, kochaj służąc wszystkim, a będziesz miała radość w duszy.
9 V
Bądź dobra – dobrocią Dzieciątka, bądź cicha – cichością Baranka, bądź ofiarna - męczeństwem Dzieciątka Jezus, bądź radością Dzieciątka i Jego Matki.
10 V
Ćwicz wszędzie ducha obecności Bożej i jako Ancilla Domini, bądź pierwszą w posługiwaniu Bogu i ludziom.
11 V
Niech wiara cię prowadzi, nadzieja zachęca, a miłość weseli i zbiera stokrotny owoc z każdego uczynku.
12 V
Żyj miłością Boga, karm się modlitwą, odziewaj się cnotami, abyś stała się owieczką w ramionach Boskiego Pasterza, jak dziecko w ramionach Matki.
13 V  NMP  Fatimskiej
Wczuwaj się coraz więcej w życie i ofiarę Dzieciątka i Jego Matki, proś codziennie Ducha Świętego, byś zawsze była pod wpływem Jego łaski.
14 V  Macieja Apostoła
Praca niech będzie adoracją, a adoracja niech będzie pracą ducha.
15 V
Niech łaska a z nią miłość ku Bogu Dzieciątku i ku biednym bliźnim, mnoży się w twojej duszy i niech mnożą się dzieła miłości.
16 V
Życzę ci, by łaska Ducha Świętego zawsze cię ożywiała, uświęcała i doskonaliła w Tobie dziecięctwo Boże!
17 V
Pilnuj, by ogień Ducha Świętego w Tobie nie wygasł, by zawsze się palił, inaczej może ogień zgasnąć i zostanie tylko popiół.
18 V
Radosne dziecięctwo niech będzie drogą do jednoczenia się z Bogiem.
19 V
Życzę szczególnie radości, bo w radości dziecka wszystko staje się łatwe i małe.
20 V
Bądź zawsze dzieckiem radości i miłości, bo to raduje oczy Boże.
21 V   Wniebowstąpienie Pańskie
Widzenie najradośniejsze trzeba zostawić na niebo – tam nie będzie oddalenia, ale widzenie Boga, obcowanie z Bogiem i obcowanie ze wszystkimi w Bogu.
22 V
Trzeba chodzić w nowości Ducha i tak się zabezpieczyć, by duch dziecięctwa nigdy się nie „starzał”, nawet wtedy, kiedy będziesz miała lat 80, tak jak ja obecnie.
23 V
Z latami jeszcze więcej się poznaje, jakim skarbem jest Dziecięctwo Boże – to kwiat a równocześnie owoc Ewangelii.
24 V
Więcej trzeba rządzić sercem niż berłem, więcej służyć aniżeli panować, więcej prosić, niż rozkazywać, więcej uważać na błędy swoje niż innych.
25 V
Kieruj się darami Ducha Świętego i te dary życiem rozdzielaj – nie mów jednak różnymi językami, lecz jednym językiem miłości, który wszyscy rozumieją.
26 V
Życzę ci, by twoja lampka paliła się żywym płomieniem z tego ognia, który w duszach roznieca Duch Święty – On jest sprawcą Dziecięctwa Bożego.
27 V
Wzywaj codziennie Ducha Świętego - „Ojca ubogich, Dawcę darów”, przy każdym rozmyślaniu, przy każdym rachunku sumienia i w ciągu dnia, by być zawsze pod wpływem łaski.
28 V   Zesłanie Ducha Świętego
Karmel zawsze żyje i bogaci się modlitwą, w której łaska obfituje a cnoty rosną pod tchnieniem Ducha Świętego.
29 V   NMP Matki Kościoła
Duch Święty jest Ojcem dzięcięctwa – On jest Miłością Ojca i Syna – On radością codziennego obcowania… On przepełniał duszę Matki Jezusowej tak, że wszystko było u niej nadprzyrodzone.
30 V
Niech twoja myśl i wola, modlitwa i praca będą pod wpływem Ducha miłości, w prostocie wykonania.
31 V   Nawiedzenie NMP
Bądź zawsze, jak Matka Najświętsza, pod działaniem Ducha Świętego, pod wpływem Jego łaski - wiernością łasce pomnażaj twoją miłość ku Bogu.

Gdy byłam maleńką, spodobałam się Najwyższemu

Najmilsi w Chrystusie! Niepodobna dziś nie podzielić się z Wami wielką radością, jaka rozbrzmiewa w Karmelach naszych. We wszystkich naszych klasztorach na całym świecie wznoszą się oczy ku niebu, aby podziwiać i uczcić nową Błogosławioną; ze wszystkich serc podnoszą się dziękczynienia dla Boga, że uczcił maleńką swoją sługę honorami błogosławionych. Oto dziś, o drugiej godzinie w Bazylice św. Piotra w Rzymie, spadła zasłona z obrazu, czcigodnej dotąd, Siostry Teresy od Dzieciątka Jezus – karmelitanki bosej, a cały Kościół święty, śpiewając dziękczynne Te Deum, wołał do niej: Błogosławiona Tereso, módl się za nami. Stąd i my dzisiaj, w tym pierwszym dniu jej beatyfikacji, łączymy nasze modły i radości z całym Kościołem świętym, z Ojcem Świętym, z kapłanami i biskupami, z Zakonem naszym i tysiącznymi tłumami pielgrzymów z całego świata, aby uczcić tę wybraną duszę, to uprzywilejowane dziecko, tę Siostrę naszego Zakonu, i podzielić się z wami tą szczęśliwą nowiną.

Różnice i podobieństwa Teresy Wielkiej i Teresy Małej

Jeszcze nie przebrzmiały echa trzechsetletnich uroczystości kanonizacyjnych (1622-1922) wielkiej Matki Karmelu – św. Matki Teresy od Jezusa, a oto znowu na ołtarzach podziwiamy Córkę duchową tejże Matki, małą Terenię od Dzieciątka Jezus. Wielka Teresa od Jezusa, mała Teresa od Dzieciątka: jest różnica między nimi wieków minionych, jest różnica lat przeżytych, jest różnica zależności córki od matki, ale nie ma różnicy w miłości do Boga. To samo serce, ten sam duch, ta sama gorącość i gorliwość, i zapał ożywia wielką i małą Teresę – obie heroiczne męczennice miłości Boga i bliźniego. Trzysta lat po kanonizacji wielkiej reformatorki: ze wszystkich stron oddawano jej modlitwy, głoszono tryumfy jej dzieła, jej nauki, jej modlitwy. Zgromadził Bóg w tej świętej dziewicy swoje skarby, które porozdzielał częściowo innym, teraz jakby na ukoronowanie tej wielkiej świętej, stawia na ołtarzach jej córkę, w której błyszczą cnoty matki nowym blaskiem i nową chwałą. Teresa od Dzieciątka patrzy z wysokości ołtarzy, a cały świat z radością ją wita i chwali, i biegnie jako do swojej najpopularniejszej, najbardziej znanej świętej.

Misja Teresy w naszym czasie

Dziwny jest Bóg w świętych swoich. Wielką Teresę przeciwstawił w XVI w. Lutrowi i jego nauce, aby ta wielka Służebnica Pańska, gromami swej modlitwy wytrącała oręż kacerstwa i przez życie wewnętrzne skupiała dusze ludzkie w Kościele Bożym. Teraz Bóg „wskrzesza” Małą Teresę i przeciwstawia ją najstraszliwszemu kacerstwu – bolszewizmowi, powszechnej nienawiści pomiędzy ludami i stanami, aby ta „Maleńka” swym życiem, swą ofiarą, swymi cudami, swoją powszechną miłością i ofiarą, wskazywała światu, gdzie jest lekarstwo na jego niemoce i choroby. Nie da się zaprzeczyć, Bóg miał w tej swojej Słudze zamiary i przeznaczył ją na nasze smutne czasy, jak to zaznaczył sam Ojciec Święty [Pius XI]. Powiada on, że są to czasy najgwałtowniejszych przewrotów. Dzień za dniem jesteśmy świadkami, że ludzie, którzy stali najwyżej, spadają najniżej; że ci, którzy byli najniżej, wstępują najwyżej; zmienia się stan ludzi z całą gwałtownością. Tym bardziej więc potrzeba dziś światu światła i reguły, jak się ma od zguby ratować.

Światło i skarby przyniesione przez Teresę: prostota, szczerość

Cóż to za światło i co za regułę przynosi mała Teresa? Przynosi to, czym sama jest. Oto ta pokorna 24-letnia dziewica, która piętnaście lat przeżyła na świecie, a dziewięć pomiędzy surowymi murami Karmelu w Lisieux, przynosi skarby swej maleńkości: prostotę i szczerość. Potrzebuje dziś świat, woła na jej widok Ojciec Święty, potrzebuje światła, aby mógł być dobrze rządzony i kierowany. Cóż to jest, to światło? Prostota sprawiedliwych, stąd Pismo mówi: Prostota sprawiedliwych będzie kierowała nimi (por. Prz 11, 3). Tę wielką, zapomnianą cnotę, niesie Teresa. Ona, Teresa, nazywa się maleńka, bo małymi drogami, dziecięcymi prawie krokami, dochodzi do najwyższej doskonałości. Wskazuje, że nie wielkie drogi ceni pokorny, nie wielkie myśli i wykonania, ale małe drogi, proste plany, szczere myśli prowadzą do szczęścia. I w tej prostocie swojej, w tej maleńkości, jest naprawdę niedościgniona! To nowy, szczególniejszy sposób i typ świętej. Jej świętość, choć najwyższa, jest tak prosta, tak łatwa, tak przystępna, tak pociągająca, że kto czyta jej Dzieje duszy, musi się cieszyć i płakać, i zachwycać, i śmiać, a jednak musi się rozkochać w Bogu.

O Tereni można powiedzieć: śmiejąc się, uśmiechając ciągle, została świętą. I ta mała święta, to wielka „królewna”, jej ojciec, gdy była malutka, tak ją nazywał (por. Rkps A f 14v), a ona rozumiała: żeby być wielką trzeba być małą. Małymi krokami, małymi drogami, ale zawsze iść naprzód, zawsze szczerze i prosto do Boga. I twierdziła, że więcej Boska wielkość się objawia, kiedy zniżać się raczy do małych, do niskich, do ubogich, do niedoskonałych, gdyż wtedy więcej jaśnieje jego wielkość, jego dobroć, jego miłosierdzie. Kiedyś napisała, że faryzeusza puszcza na środek kościoła, ale sama woli w kąciku wołać do Boga: miserere mei, peccatori – miej litość dla mnie, grzesznika (por. Łk 18, 13) (por. Rkps C f 36v).

Oprócz tej prostoty, której świat nie zna albo przyznaje mniej uznania, jest druga bolączka. Wzajemna nienawiść ludów i ludzi, którzy zapomnieli, że są braćmi, że mają Ojca w niebie, którego kochać mają i dla którego wzajemnie mają się kochać. To jest reguła najważniejsza i najkonieczniejsza obyczajów i postępowania. I to światło przynosi Terenia. To święta miłości. Błogosławiona Terenia – prawdziwy kwiat tej miłości, z nieba na ziemię przeniesiony, niebo i ziemię podziwem napełnia. Dusza jej i serce, jak u niemowląt żywi się i karmi miłością dziecięcą, wiarą gorącą i mocną, prostą, ale głęboką. I z tej to miłości rodzą się pragnienia wielkie, apostolskie, męczeńskie. I ta miłość sprawia, że wszystko co myśli, co mówi, co czyni, jest życiem miłości. Tej Boskiej miłości się poświęca i tą miłość ogromną, a prostą, dziś w ofierze, zbolałemu i schorzałemu światu, niesie mała męczennica miłości. Niebem moim będzie, mówiła w swoim testamencie Terenia, czynić dobrze na ziemi (NV, 17 VII).

Nowy typ świętości prostej, łatwej i przystępnej

To są krótkie rysy, dwie drogi, lub raczej jedna droga miłości prostej, a głębokiej. Uważając się za maleńką, czuła, że wielkich rzeczy nie dokona, więc jako mała chciała kochać jak najwięcej, szczerze jak dziecko. I ta droga maleńkości i miłości zaprowadziła ją na szczyty najwyższej doskonałości. Cum essem parvula placui Altissimo. Tą drogą szła i doszła w bardzo krótkim czasie do doskonałości.

Przebiegnijmy krótko jej żywot; jest to bieg dziecka z kwiatami w ręku, lub raczej z miłością w sercu do Boga. Uczynki jej to uśmiech. Wszystko miłe, dziecięce, ale przy tym zawsze wypróbowane wewnętrznym wyrobieniem.

Urodziła się w 1873 r. Otoczona kochającą atmosferą rodzinną – miała świętych rodziców i światłe rodzeństwo. Kochana najwięcej, jako najmłodsza, wychowana była jak kwiatek, aby się nie zwarzyła i dusza jej w niczym nie ucierpiała (Rkps A f 3v–12r). […] 

Przez małe rzeczy bieg ku wielkości

W Karmelu, jako dziecko, rozpoczęła swój bieg do Boga, przez maleńkie rzeczy stawała się wielka. Ukryta w głębokiej pokorze, jej oczy nie widziały siebie i serce szukało tylko Boga, do wielkich czynów nie miała sposobności, ale była wielką mistrzynią w małych. Szczególniej, za cel swego życia wzięła sobie: kochać i poświęcać się. Nie mogąc wielkich rzeczy czynić, mogąc kochać, stąd najrozmaitsze akty tej miłości i ofiarowania się całkowitego Bogu.

Prostota dziecka u Teresy i roztropność świętych

Niedługo po profesji zakonnej, bardzo jeszcze młodziutką, dano ją już, dla jej wielkiej cnoty, do nowicjatu (por. Rkps C f 3v). Dziecko prawie jeszcze, miała kierować duszami, a jednak to dziecko miało roztropność świętych, prostotę słów i czynów, przykład najpiękniejszych cnót. Toteż nowicjuszki i Zgromadzenie uważało ją za świętą. Porywy miłości ku Bogu, poświęcenie się bez granic, zniszczyło jej wątłe siły, zapadła na chorobę płuc. Cudowne jej słowa i myśli, wiersze pełne zachwytów o miłości Boga, pokora i prostota czyniły ją aniołem Zgromadzenia. Siły jednak wyczerpywały się. Jak miłością żyła, [tak z] miłości umarła. Ostatnie jej słowa były: Kocham Cię, ach kocham Cię, Boże (NV, 30 IX). Poszła do nieba, poszła jak dziecko do Ojca, aby stamtąd, jak mówiła, spuszczać deszcz różany na wszystkich (NV, 9 VI) i przebyć niebo, czyniąc dobrze na ziemi (NV, 17 VII).

                                            (zob. Anzelm Gądek OCD, „Przyszła Mała Teresa”, t. 5 BZ, Łódź, 2000, s. 11-21).