Przeskocz do treści

?Błogosławieni, którzy słuchają Słowa Bożego i zachowują je? (Łk 11, 28).

To słowa Jezusa wobec okrzyku pewnej kobiety, która zawołała ?Błogosławione łono, które Cie nosiło i piersi, które ssałeś? (Łk 11, 27). Była to nieznana kobieta, nie znająca Matki Jezusa, patrząca jednak na Jego czyny, zasłuchana w Jego Słowo. Ta kobieta wypowiada wielką pochwałę o Jego Matce. Odpowiedź Jezusa pozornie nie jest skierowana do owej kobiety, ale do wszystkich, którzy Go słuchają: tak słuchajcie, abyście usłyszeli, tak słyszcie, abyście wprowadzili w czyn to, co do was mówię. Wówczas wy także będziecie błogosławieni jak moja Matka, bo Ona była uważnie słuchającą głosu Boga i umiała również wsłuchiwać się w głos człowieka. Nauczyła się tego od swoich rodziców, Anny i Joachima.

W diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, w miejscowości Rokitno jest sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej. Cierpliwie słuchać Boga, cierpliwie słuchać drugiego człowieka.

Kto potrafi to pierwsze, nie ma kłopotu z drugim, bo jak można usłyszeć człowieka, który stoi obok i uważać, że nie ma on nic ważnego do powiedzenia, albo w ogóle nie warto, aby był słuchany. Jest cisza wyborcza, ale chcę powiedzieć, że ostatnie miesiące, tygodnie w naszej Ojczyźnie były popisem ludzi, którzy nie potrafili siebie nawzajem słuchać.

Słuchać drugiego człowieka ? to droga świętości. Tak przynajmniej rozumie tę postawę Ojciec Święty Franciszek, który w specjalnym dokumencie, adhortacji Gaudete et exultate, skierowanym do całego Kościoła na temat powołania do świętości we współczesnym świecie, mówi m. in. następujące proste, zwyczajne słowa o pewnej kobiecie, która poszła na targ, potem wraca do domu, jej syn pragnie jednak z nią porozmawiać o swoich fantazjach, a ona chociaż jest zmęczona, siada obok niego i słucha z cierpliwością i miłością. To kolejna ofiara, która uświęca.

Słuchać Boga, słuchać drugiego człowieka to tajemnica świętości. Taką postawę reprezentował sobą również Ojciec Anzelm. Przeszedł on szkołę właściwego słuchania Boga i człowieka w szkole Dzieciątka Jezus i w szkole Matki Najświętszej.

Świadomie wybrałem na dzisiejszy dzień formularz Mszy św. o Najświętszej Maryi Pannie, Matce i Mistrzyni życia duchowego. Ze wstępu do wspomnianego formularza wyczytałem następujące słowa: ?Bracia i siostry w Karmelu uważają Najświętszą Maryję Pannę za Matkę i Mistrzynię życia duchowego, dlatego, że była doskonałą uczennicą Jezusa, a dzieci, które nieustannie rodzi dla Boga, przynagla dobrocią i pociąga przykładem do doskonałej miłości?.

Wszyscy ojcowie karmelici i siostry karmelitanki wiedzą, że właśnie w takim duchu przemawiał i formował swoje siostry o. Anzelm. We wstępie do trzeciego tomiku wybranych pism Sługi Bożego, poświęconym Matce Bożego Dzieciątka i dzieci Bożych, który otrzymałem do wglądu, jest zamieszczony następujący fragment:

?W modlitwie do Boskiego Dzieciątka wyraził o. Anzelm szczególne dwa akty: 1) względem samego Dzieciątka Jezus: Cieszymy się, że masz Matkę, którą nam dałeś jako Matkę naszego Zgromadzenia, formę naszego życia, wzór jak Ciebie kochać i o Tobie rozmyślać mamy; 2) względem Najświętszej Maryi Panny: Matce Najświętszej dzięki za dar Dzieciątka i dziecięctwa?.

Duchowość maryjna o. Anzelma kształtowała się w jego rodzinnym domu, w Marszowicach. We wspomnianym tomiku zapisano, że matka Sługi Bożego, Salomea Kowalska, miała zwyczaj jeszcze przed urodzeniem dzieci poświęcać je Maryi w wizerunku NMP Wniebowziętej, w niegowickim kościele parafialnym. Dorastającym dzieciom wpajała nabożeństwo do Matki Bożej. Wzmogło się ono u małego Macieja, gdy dowiedział się o swoim uzdrowieniu, dzięki pielgrzymce swego ojca na Jasną Górę, którą odbył w intencji swego ciężko chorego, dwu tygodniowego synka i jego matki. Maryjna duchowość o. Anzelma pogłębiła się jeszcze bardziej w okresie nowicjatu, kiedy to poświęcił się Matce Bożej wg formuły św. Ludwika Marii Grignon de Montfort, który przecież był również mistrzem duchowym dla przyszłego papieża Jana Pawła II, byłego wikariusza parafii Niegowić.

Szczególnie pogłębiała się duchowość maryjna o. Anzelma w okresie kapłańskim, zwłaszcza dzięki starannemu opracowaniu kazań o Matce Bożej. Mówił w nich, że Maryja jest dzieckiem Bożym, świątynią Bożą, Oblubienicą Ducha Świętego, pełną przymiotów dziecięctwa, pokory, prostoty, szczerości, niewinności, otwartości. W Karmelu zaś jest formą kształtującą w nas podobieństwo do Jezusa, która to forma czyni Karmel cały maryjnym. Bardzo to są cenne wskazania dotyczące maryjnej szkoły formacji przyszłych karmelitów i karmelitanek, a także tych wszystkich, którzy tym charyzmatem żyją.

Przeglądając ów [3] tomik poświęcony Matce Najświętszej, zwróciły mą uwagę następujące słowa zamieszczone w konferencji o Maryi w powołaniu karmelitanki Dzieciątka Jezus. Jest tam zawsze obecny Jezus i Maryja:

?Drogie Siostry! (?) Karmel jest jeden, jeden - umartwieniem, jeden - apostolstwem, jeden - miłością Matki Najświętszej. Żywotność jego okazuje się z ducha, jaki go ożywia. U was wszystko jest świeże, świeża modlitwa, świeże umartwienie, świeże apostolstwo zastosowane do kontemplacji, najświeższe dziecięctwo, nowy tytuł maleńkości, ale i żywotności, pokory i oddania. (?) Nie wiem, czy jesteście ostatnie w dziejach istnienia Karmelu, ale tego pragnę, byście były pierwsze w gorliwości, byście niosły przede wszystkim ze sobą Dzieciątko Jezus, byście były najbliżej Jego Matki, byście chlubiły się gorliwością o chwałę Dzieciątka Jezus, byście nie dały się wyprzedzić w modlitwie ze św. Janem od Krzyża, byście niebo czyniły we własnych duszach i roznosiły je po ziemi i w sercach spragnionych szczęścia, byście były chwałą Dzieciątka Jezus i Jego Matki, męczenniczkami ich miłości i apostolstwa? (s. 123-124).

Droga świętości, to droga dla każdego z nas. Zapewne i Maryja pamiętała te słowa ze Starego Testamentu: ?Świętymi bądźcie? (Kpł 11, 44). Ojciec Anzelm te słowa, jak i słowa Jezusa ?Bądźcie doskonali? (Mt 5, 48) ? wziął na serio, gdyż nie chciał byle jak przeżyć tej doczesności, którą Pan Bóg dał mu, jako drogę do domu Ojca. Dlatego umierał w opinii świętości. Obecnie potrzebny jest następny krok, by ta świętość została potwierdzona przez Kościół.

W filmie, który oglądaliśmy przed rozpoczęciem Mszy św. były zebrane bogate świadectwa sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus, które spotkały o. Anzelma na drogach swego życia, usłyszeliśmy piękne słowa o jego świątobliwości. Potrzeba tylko, aby Kościół potwierdził to wszystko swoją decyzją.

Byłem obecny przy ekshumacji doczesnych szczątków Sługi Bożego na cmentarzu św. Rocha, na Radogoszczy, a następnie świadkiem drugiego pogrzebu świątobliwego Ojca. Mam jeszcze przed oczyma jego otwartą trumnę, w której poukładane były wszystkie zachowane po Słudze Bożym kości. Doskonale zachował się mózg o. Anzelma.

?Wszechmogący Boże, niech nas wspomaga czcigodne wstawiennictwo Dziewicy Maryi, abyśmy bezpiecznie pod Jej obroną mogli dojść do Góry, którą jest Chrystus?.

Tą drogą szedł Ojciec Anzelm i spotkał się z Jezusem. Tam czeka na nas i z pewnością za nami oręduje.

12 X 2019_ks bp Ireneusz Pękalski_Homilia

Relacja audio-video znajduje się pod linkiem:

Homilia ks. bp Ireneusza Pękalskiego podczas mszy świętej z okazji 50. rocznicy śmierci Sługi Bożego o. Anzelma Gądka OCD

Msza święta w 50. rocznicę śmierci Sługi Bożego o. Anzelma Gądka OCD

Duchowość dziecięctwa Bożego.
Życie o. Anzelma Gądka

Przedmiotem kontemplacji Sługi Bożego o. Anzelma była tajemnica Wcielenia oraz boskie synostwo Jezusa Chrystusa. W relacji Chrystusa do Ojca niebieskiego widział najdoskonalszy wzór naszego dziecięctwa wobec Boga. Na modlitwie o. Anzelm znajdował zawsze nowe światło i nowy ogląd tajemnicy, niby bijące źródło, z którego sam czerpał i dzielił się z innymi.

W jednym z listów do sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus Sługa Boży pisał:

?Biegnę ja z Wami, nawet przed Wami i nie mam spokoju, i nie dam Wam spokoju, aż gdy zobaczę, żem, głosem [św.] Jana, ucznia miłości, odtworzył w Was wszystkich obraz Dziecięcia ? życie dziecięctwa?.

Wykładnię charyzmatu Zgromadzenia zawarł przede wszystkim w Traktacie o dziecięctwie duchowym (Warszawa, 1955). W nim Sługa Boży poucza, że dziecięctwo duchowe nie jest tylko nabożeństwem do Dzieciątka Jezus, owszem

?nabożeństwo prowadzi do dziecięctwa, rozwija je i kształci na wzór synostwa Jezusowego. Droga dziecięctwa, na pozór najłatwiejsza, w rzeczywistości jest ?ciasną bramą? i ?wąską drogą? ewangeliczną, prowadzącą do królestwa (por. Mt 7, 14), wymagającą całkowitego zaparcia się siebie (por. Mt 16, 24). Z drugiej strony ma w sobie tyle wdzięku i tyle delikatności, że zachwyca maluczkich według świata, a zakryta jest przed mądrymi (por. Mt 11, 25)?.

Prawdy wiary, pozornie paradoksalne, w jego doświadczeniu duchowym stawały się nowym światłem, które ukazuje drogę innym:

?Dziecięctwo jest mocą, nie słabością; jest objawieniem obecności w duszach Ojca i Syna, i Ducha Świętego, i działania Trójcy Najświętszej [?]. Sam Duch Święty jest sprawcą dziecięctwa [?]. Dziecię Boże, Słowo, co Ciałem się stało, to tajemnica miłości Boga, to klucz do wszystkich tajemnic?.

Nauczanie o. Anzelma o tajemnicy Wcielenia, wiązało się ściśle z obecnością Maryi, Matki Bożego Dzieciątka, a dla nas także Matki łaski Bożej. Oglądając Maryję okiem kontemplacyjnym ? stwierdza o. Otto Filek ? w jej świetle Sługa Boży poznał, że

?Maryja jest także dzieckiem Bożym, świątynią Bożą, Oblubienicą Ducha Świętego, pełną przymiotów dziecięctwa, pokory, prostoty, szczerości, niewinności, otwartości. Jest także Matką, mistrzynią i wychowawczynią naszą w dziecięctwie duchowym??. Ojciec Założyciel podziwia Ją jako ideał doskonałości i wzór zjednoczenia z Bogiem. Maryja jest w Karmelu ?formą? kształtującą w nas podobieństwo do Jezusa, i ta ?forma? czyni Karmel ?cały maryjny?.

Ojciec Otto od Aniołów OCD (Jakub Jan Filek, 1918-2014), największy znawca duchowości Sługi Bożego, stwierdził że ?sercem? życia duchowego o. Anzelma była miłość do Dzieciątka Jezus. Potwierdza to również o. Emil od Wniebowzięcia NMP (Walenty Hebda, 1915-1997):

?Wszyscy, którzy mieli okazję spotkać się, rozmawiać, załatwić sprawę, byli jego spokojem, radością zachwyceni. Ten niezwykły urok pokoju na twarzy i uśmiech był owocem Jego nabożeństwa do Dzieciątka Jezus. Bez przerwy Ewangelia dziecięctwa u św. Łukasza był tematem Jego rozmyślań, kontemplacji?.

Charyzmat Bożego dziecięctwa ? według myśli o. Anzelma Gądka ? jest możliwy do zastosowania w życiu każdego chrześcijanina, bo wszyscy na chrzcie św. otrzymaliśmy dar Bożego życia, tj. tę samą łaskę uświęcającą, cnoty wlane i dary Ducha Świętego. Mamy je rozwijać aż do przewidzianej przez Boga pełni.

s. Konrada Z. Dubel
Karmelitanka Dzieciątka Jezus

Przejście do wieczności.
Życie o. Anzelma Gądka

W ostatnim dniu swojego życia Sługa Boży o. Anzelm od rana, jak zwykle, brał udział w życiu swojej wspólnoty w Łodzi, odprawił Mszę św., potem w celi odpisywał na listy. Po obiedzie, podczas rekreacji, chociaż czuł się bardzo słaby, spacerował ze współbraćmi po ogrodzie. W pewnym momencie zaczął zrywać jesienne kwiaty, chryzantemy, i z miłymi słowami obdarowywał nimi każdego z braci, jakby na pożegnanie. Po rekreacji udał się do swojej celi zakonnej na spoczynek. Do br. Jarosława od Ducha Świętego (Bałakier), który mu usługiwał, powiedział swoje ostatnie słowa: ?Bracie, jakże ci się odwdzięczę??.

Po godzinie ścisłego milczenia zakonnego, był poszukiwany przez współbraci, gdyż miał udać się do sióstr swojego Zgromadzenia z konferencją o św. Teresie od Jezusa. Znaleziono go jednak w celi, siedzącego na fotelu z rozłożonymi rękami, w majestacie śmierci? Dopełnił ofiarę swojego życia ? odszedł do domu Ojca? Była środa, w Karmelu ? dzień poświęcony św. Józefowi, 15 października 1969 r., ok. godziny 15, gdy cały Zakon przygotowywał się do Nieszporów ku czci św. Teresy od Jezusa, Matki Karmelu reformowanego.

Pogrzeb Sługi Bożego odbył się w sobotę 18 października, pod przewodnictwem biskupów łódzkich, przy bardzo licznym udziale wiernych świeckich, kapłanów, osób konsekrowanych i członków rodziny oraz rodziny karmelitańskiej z całej Polski, zwłaszcza jego duchowych córek przybyłych z całej Polski. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył biskup Józef Rozwadowski, ordynariusz łódzki. ?Ostatniej drodze? o. Anzelma, na cmentarz św. Rocha, przewodził biskup pomocniczy Jan Fondaliński, który w mowie nad świeżą mogiłą o. Anzelma wyraził życzenie:

?Oby Zakon miał wielu ludzi na miarę tego wielkiego człowieka!?

Ojciec Walerian od św. Teresy (Franciszek Ryszka, 1912-1977), następca o. Anzelma na urzędzie prowincjała polskiej prowincji, napisał o nim:

?Odszedł spokojnie i cicho. Człowiek wielki, zakonnik wzorowy ? dla mnie był i pozostanie wzorem Karmelity z przekonania, z teorii i z praktyki. Gorliwy, pracowity, zrównoważony, zawsze opanowany, żyjący wiernie ideałem, a nie tylko go głoszący?.

Na płycie nagrobnej zostały później wyryte słowa: O. Anzelm / od św. Andrzeja Corsini /Maciej Gądek/ *24.II.1884. ? 15.X.1969./ długoletni Przełożony i Wychowawca / pokoleń zakonnych, szerzyciel drogi / Dziecięctwa bożego, Założyciel Zgromadzenia/ Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus / R.I.P.

W uznaniu cnót, którymi Sługa Boży odznaczał się przez całe życie oraz zasług dla Kościoła i Zakonu, w lutym 1990 r., za zgodą miejscowego biskupa, dokonano ekshumacji jego doczesnych szczątków i przeniesiono je z cmentarza do przedsionka kościoła karmelitów bosych w Łodzi. Nad sarkofagiem o. Anzelma umieszczono rzeźbę Dzieciątka Jezus, pochylającego się miłosiernie nad jego kryptą, z napisem:

?Całe życie ćwiczyłem się w miłości Dzieciątka Jezus?.

s. Konrada Z. Dubel
Karmelitanka Dzieciątka Jezus

Proroków nam potrzeba!

Przeżywana w Karmelu w dniu 15 października 2019 roku, 50. rocznica śmierci Sługi Bożego Anzelma od św. Andrzeja Corsini (Macieja Józefa Gądka, 1884-1969) OCD, pobudza nas do refleksji nad świadectwem jego życia, powołaniem terezjańskim, nad zadaniami, jakie dane mu było spełnić dla Zakonu i Kościoła.

Niezbędne jest przy tej okazji bliższe poznanie jego duchowości, czym Sługa Boży żył i jak na co dzień dążył do świętości. Nie sposób jednak uczynić tego jednym spojrzeniem, dlatego uczynimy to kolejno za pomocą fragmentów jego pism oraz kilku świadectw o jego życiu.

Wczytując się w korespondencję o. Anzelma, zwłaszcza z lat kiedy pełnił on posługę przełożonego, możemy natrafić na ciekawe wynurzenia, w których nieznacznie odkrywa tajemnice swojego serca, pełnego eliańskiej żarliwości o chwałę Bożą. Czynił to najczęściej zachęcając powierzone sobie osoby do duchowego zrywu i walki o świętość, także doskonałość całych wspólnot. Osobiście był cały skierowany na dyspozycyjność swoim wyższym przełożonym, gotowy na każdy wyraz woli Bożej czyli pełnienie posłuszeństwa w duchu Chrystusa. W liście do przyjaciela i swojego rówieśnika, o. Antoniego Foszczyńskiego (1884-1950), ujmuje nas szczera deklaracja młodego, wówczas zaledwie 34-letniego przeora wadowickiego:

Prawdziwi fundatorzy zwykle poetami nie są, tylko ludźmi czynu. Co do mnie jestem na zawołanie. Trudności nie stawiam żadnej. Jeśli mię wezmą jako zwykłego Ojca gdzieś na fundację, z największą radością pójdę, jeśli by mię chciano użyć jako przełożonego, dobrze się przedtem namyślę, bo widziałem ja w Krakowie, z jakiemi trudnościami trzeba walczyć w początkach na każdym kroku, choć niby to Kraków był pod ręką i wszystko na rękę. Zresztą jak mi Przełożeni objawią swoją intencję, pójdę i na koniec świata. Sam jednak nie chciałbym sobie wybierać tam lub ówdzie lub tu. N[asz] O[jciec] Prowincjał [Chryzostom Lamoš] zna mię i wie, że wystarczy z jego strony tylko chęć, a nie postawię trudności. Tymczasem mało o tym mówmy i nie rozgłaszajmy przed czasem, bo wielkie rzeczy czynią się w milczeniu, abyśmy przez zbyt głośne proklamowanie nie narazili dobrej sprawy, a siebie czasem na śmiech nie wystawili. Si digitus Dei est et a Deo res est, nikt nie przeszkodzi, jeśli nie z Boga, choćbyśmy wszyscy byli za tym, na nic jest?.. Niech Pan Bóg i Matka Boża układa!

Sprawy duchowe wiązał realnie z życiem praktycznym, zauważając konkretnego człowieka, dlatego w tym samym liście zaraz kontynuuje:

Teraz coś z materialnej strony. Jeśli macie coś z kaszy owsianej czy innej, to bym prosił odstąpcie dwa lub trzy kilo. Zapłacimy, bo tu dostać nie można a o. Bertold [Kozłowski] nie może czego innego? (Wadowice, 13 V 1918).

W zatroskaniu zaś o potrzeby materialne braci i sióstr kierował ich dążenia do nadprzyrodzonego celu życia konsekrowanego. Nawet po skończeniu urzędu prowincjała, gdy właśnie z posłuszeństwa znalazł się na okres ponad 20 lat, wbrew swojej woli, na przepowiedzianym sobie "końcu świata", tj. w Rzymie, pisał do drogiej swemu sercu wspólnoty karmelitanek bosych we Lwowie:

Proroków nam potrzeba, a choć prorok w Ojczyźnie swej nie jest widziany dobrze, jednak konieczni są. Izrael prześladował swoich, i tym się też przyczynił do ich świętości. Chcąc być świętym trzeba cierpieć i umieć cierpieć. Świętych, Świętych nam potrzeba, świętych Karmelitów i Karmelitanek, którzy by nie przez zamknięte drzwi serca rozmawiali z Bogiem, ale otwartym sercem i z całego serca tylko Boga znali i przepowiadali i kochali. Póki serca letnie będą, urodzaj będzie jedynie na mchy, i tym podobne podlejsze zielska, ale pszeniczki nie będzie i chleba jeść nie będziemy, i drudzy głodować będą. Róże się też nie rozwiną, tylko same głogi na ziemi bezpłodnej sterczeć będą. Bądźcież więc świętymi ? bo Karmelitanka a święta, to jedno. Mea culpa ? Medice, cura te ipsum. Jużciż za waszym przykładem i ja się dam porwać. Proścież Pana Jezusa, bym rygle zerwał i drzwi otworzył, bo Pan Jezus stoi i puka. (Rzym, [przed 15 XI] 1925).

Sługa Boży odszedł do wieczności w 1969 r. w samą uroczystość św. Teresy od Jezusa, reformatorki Karmelu, na rok przed ogłoszeniem jej doktorem Kościoła. Badając życie duchowe o. Anzelma, możemy z całą pewnością stwierdzić, że był on spadkobiercą ducha św. Matki Teresy z Avila, w kontemplacji i działaniu ożywiał go płomień miłości Jana od Krzyża, a na szczyt Karmelu dążył najwyraźniej "małą drogą" najmłodszego karmelitańskiego doktora Kościoła ? Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza. Ten nurt życia Ewangelią oraz charyzmatem karmelitańskim zgodnie z nauczaniem tychże "proroków" Karmelu doprowadził go do odkrycia nowego daru i doświadczenia tajemnicy miłości Bożej w ubóstwie i prostocie Słowa Wcielonego - Dzieciątka Jezus, które od początku było przedmiotem kontemplacji w Karmelu. Według Ojca Anzelma, całe życie Chrystusa, "od żłóbka aż po krzyż", jest wzorem dla wszystkich dzieci Bożych w Kościele.

s. Konrada Z. Dubel
Karmelitanka Dzieciątka Jezus

https://www.karmel.pl/prorokow-nam-potrzeba-zycie-o-anzelma-gadka/