Przeskocz do treści

Poniżej przytaczamy kronikarski zapis - relację Macieja Gądka, alumna karmelitańskiego konwiktu, w której opisuje wizytę o. Bernardyna od św. Teresy, przełożonego generalnego Zakonu, w wadowickim karmelu, która miała miejsce we wrześniu 1897 r.

Rok 1897. Wrzesień.

[...] Dnia 24 ponownie z ludem wystąpiono uroczyście na przyjęcie N.O. Generała, który na koniec przybył w towarzystwie swego sekretarza W.O. Adeodatusa, W.O. Ks. Nepomucyna od św. Eliasza i powyżej wspomnianego W.O. Prezesa. Całem uroczystem przyjęciem kierował W.O. Kazimierz od Niepokalanego Poczęcia, Prefekt. Śpiewano przy harmonium antyfonę i inne przepisane modlitwy podług rytuału. Następnie przewodniczący uroczystości [zaintonował] "Serdeczna Matko", którą lud bardzo pięknie śpiewał. N.O. Generał słuchał jej z wielkiem [przejęciem].

Niespodziewany ten przyjazd, a raczej nagły nie pozwolił internatowi wystąpić wobec dostojnego gościa, tak jak należało. Mimo to internat przybrał przedsionek Jego mieszkania w śliczne wieńce, gustownie rozwieszone, zdobne w napisy różnokolorowe, poprzetykane pięknymi rysunkami i obrazami, kwiatami i jednym transparentem. Całość wyglądała zajmująco i poważnie.

Po obiedzie młodzież internatu witała go śliczną przemową łacińską, bardzo dobrze oddaną, którą w imieniu towarzyszy wygłosił Maciej Gądek uczeń III kl. Po niej wręczył mu piękny bukiet jeden [uczeń] z internatu. Potem w długiej rozmowie w obecności wszystkich uczniów, przełożonego domu, sekretarza, przedstawiał W.O. Prefekt pracę, postępy w przedmiotach szkolnych obowiązkowych i w naukach nadobowiązkowych jako to: w śpiewie, w muzyce, w rysunkach itd. Nadto okazywał Mu zbiory z wycieczek, rysunki itp. N.O. Generał wszystkiem się bardzo [interesował] i wypytywał, chwalił pracę, sposób prowadzenia i naukę. Później rozdzielał pamiątki pomiędzy uczniów, któremi były przedmioty do nauki i obrazki.

Dnia 25 przystąpili [chłopcy z internatu] podczas Mszy św. [sprawowanej przez o. Generała] do Komunii i śpiewali pieśni podczas Mszy na dwa głosy. Tego samego dnia zwiedził plac budowy nowego klasztoru, który mu się bardzo podobał i niespodziewanie zaraz po sutym obiedzie i po szczerem serdecznem pożegnaniu się odjechał do Krakowa. Przy pożegnaniu okazywał bardzo wiele zadowolenia, bardzo się cieszył internatem i w dobitnych słowach okazywał wiele życzliwości i łaskawości W.O. Prefektowi. Nie zawadzi dodać, że z własnego popędu wiedziony miłością ku młodzieży sam odwiedził pierwszy ich mieszkanie. Niejeden szczegół, gdyby się tutaj zapisał, byłby pamiątką Jego wielkiej pokory, miłości dla zakonu i niezwykłego poświęcenia. Robotnikom rozdał wiele medalików przy budowie. Miał wesołość połączoną z powagą, w obejściu ojcowską dobroduszność, dzieci bardzo błogosławił i wiele okazał im sympatyi. [...]